To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Regularne wykonywanie takich zabiegów kilka razy w tygodniu pozwoli praktycznie całkowicie uchronić się od przeziębień. Woreczki grzbietowe są wypełniane aż do wystąpienia odczucia lekkiego rozpierania. Czujemy, jak od górnych i dolnych ich krańców odchodzą zwężające się stopniowo kanały. U góry te kanały łączą się z adżną, a na dole – ze svadhisthaną, muladharą. Czujemy, jak energia z przepełnionych woreczków grzbietowych kieruje się kanałami do adżny i svadhisthany-muladhary, wlewa się przez czakry we wspólną przestrzeń centralnego kanału i stopniowo w strumieniu tym rozpuszczają się wszystkie przegrody oddzielające kanał centralny od czitrini, woreczków grzbietowych. Odczucie jest takie, że najsubtelniejsze światło czitrini wypełniło całe nasze ciało, uczyniło je nieważkim i teraz płyniemy w strumieniu światła zrodzonego w naszym wnętrzu. Także poczucie realności już zanikło. Trudno się zorientować, gdzie się znajdujemy – na zewnątrz, czy wewnątrz własnego ciała. Jest nam po prostu dobrze, przytulnie, spokojnie. Kończymy lekcję formowaniem ze światła czitrini swojego nowego, czystego ciała. LEKCJA 6 Lekcję tę najlepiej jest przeprowadzić w lesie, parku lub na brzegu rzeki, jeziora. Wybieramy przytulna polankę, miejsce, w którym nikt nie będzie nam przeszkadzać. Idealną porą roku na wykonanie tego ćwiczenia po raz pierwszy jest początek babiego lata, przed południem, kiedy to jeszcze lekka jesienna mgiełka unosi się w powietrzu, a delikatny zapach jesiennych liści, tajemniczy i smętny, napełnia świadomość cichym ukojeniem. W innej porze roku ćwiczenie to również należy wykonywać w pierwszej połowie dnia, kiedy słońce jeszcze nie podniosło się zbyt wysoko nad horyzontem. Przy pierwszych wykonaniach ćwiczenia niezbędna jest jasna, słoneczna pogoda. Później, kiedy zgromadzimy pewne doświadczenie, ani pogoda, ani pora dnia nie będą odgrywały istotnej roli w naszych praktykach. Wykonujemy ładowanie przez kanały rąk, napełniamy ciało świeżą, “czystą" energią. Teraz odwracamy się twarzą ku słońcu i otwieramy potyliczny otwór suszumny. Wolno obracamy się plecami do strumieni słonecznego światła i odczuwamy, jak stopniowo przybiera na sile strumień światła kierujący się do kanału suszumna. Równo płynie kanałem, dociera do muladhary i wypełnia ją, przelewa się do svadhisthany, manipury, anahaty, visuddhy, adżni i sahasrary. W trakcie tej pracy osiągamy odczucie lekkiego rozpierania w czakrach, co staje się sygnałem przejścia koncentracji uwagi na następną czakrę i przeniesienia strumienia. To samo powtarzamy z kanałem czitrini, z tą różnicą, że czujemy, jak światło uchodzi z niego gdzieś w nieokreśloność, w pewne obszary o rozmiarach daleko większych niż czakry połączone z suszumna (poziom subtelności takich bądź innych struktur energetycznych określać będziemy mianem planu suszumny). Póki co, nie mamy jasności, dokąd ono uchodzi, a z tymi strukturami zapoznamy się na kursie trzeciego stopnia. Napełniamy woreczki grzbietowe i ich kanały, łączymy wszystkie struktury razem i otwieramy swoją anahatę do przodu. Odczuwamy aktywizację kanału centralnego i przez anahatę odbywa się aktywna wymiana energii z otaczającą nas przyrodą, przestrzenią. Uczucie niezwykłe, ale bardzo przyjemne. W jego strumieniu rozmywają się liczne bloki psychiczne i w piersi rodzi się uczucie cichego, ciepłego szczęścia. Stoimy tak, aż pojawi się odczucie, że nasza własna energetyka i energetyka otaczającej nas przestrzeni wyrównały się, stały się jakby jednym polem. Zestroiliśmy się z przyrodą, żywą i pulsującą, i odczuwamy jej rytm jak swój własny. Czujemy, jak w tym zestrojeniu rozpuszczają się i znikają wszystkie odczucia chorobowe w ciele. W momencie zestrojenia można użyć także formuły słownej: “Zabierz wszystko, co jest we mnie niepotrzebne, a daj to, co niezbędne". Adresujemy tę formułę do otaczającej nas przyrody. Nie należy przypisywać tej frazie jakiegoś mistycznego znaczenia. Słowa te pomagają strukturom energetycznym nastroić się właśnie na te fale wibracji, które niezbędne są w danym momencie. Wychodzimy z medytacji i czujemy, że nasze ciało jest jakby przemyte od wewnątrz – na tyle stało się ono czyste, jasne, uwolnione od mnóstwa dolegliwości, krzepkie i silne... LEKCJA 7 Doszliśmy do doświadczeń z rozbudzaniem drzemiącej w muladharze energii kundalini, która pomoże nam na drodze do osiągnięcia Harmonii. Należy zastrzec, że tego, co proponujemy, nie należy uważać za pełne przebudzenie kundalini i pracę z nią