To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Henryk V z dwoma tysiącami zbrojnych i sześcioma tysiącami łuczników przetoczył się przez Normandię i Rouen, pogrążając w 1415 r. Francuzów pod Azincourt. Na podstawie traktatu z Troyes proklamowano go regentem Francji. Z poparciem zdradzieckiej francuskiej królowej Isabau Henryk ożenił się z córką francuskiego króla, Katarzyną Valois, podjął działania mające na celu usunięcie z drogi jej brata, Delfina, żonatego z siostrą Rene Andegaweńskiego, Marią. Henryk V zmarł dwa lata później. Umarł również król Francji, Karol VI. W Anglii następcą tronu był nieletni syn Henryka, którego wujowie – diukowie Bedford i Gloucester – stali się zarządcami Francji. Lud francuski był przeciwny angielskim władcom. W takich oto oko- licznościach pojawiła się natchniona Joanna d'Arc. W 1429 r. przybyła do fortecy Vaucouleurs, w pobliżu Domrmy, oświadczając, że święci kazali jej oblegać Anglików w Orleanie. Siedemnastoletnia Joanna wyruszyła z królewskiego dworu w Chi-non. Towarzyszył jej szwagier Delfina, Rene Andegaweński. W Chinon nad Loarą ogłosiła, że jej boską misją jest uratować Francję od najeźdźców. Początkowo dwór nie chciał wspierać wojskowych ambicji Joanny, ale zyskała ona poparcie Jolanty Aragońskiej, teściowej Delfina i matki Rene. Joannie powierzono dowództwo nad siedmioma tysiącami żołnierzy, w tym nad liczącą się Szkocką Gwardią Królewską, Gendarmes Ecossais, najbitniejszymi wówczas rycerzami. Z Rene u boku Joanna oraz jej oddziały przełamały obronę Orleanu i pokonały angielski garnizon. W ciągu kilku tygodni dolina Loary powróciła we francuskie ręce i 17 sierpnia 1429 roku Karol Delfin został koronowany w katedrze w Reims przez arcybiskupa Reagnaulta z Chartres. Niecały rok po sukcesie Dziewica Orleańska została pojmana podczas oblężenia Paryża. Diuk Bedford postarał się, aby sądził ją Pierre Cauchon, biskup Beauvais. Ten skazał Joannę na dożywotnie więzienie o chlebie i wodzie. Gdy odmówiła oddania się swoim oprawcom, biskup ogłosił ją czarownicą i heretyczką i skazał na spalenie żywcem na stosie na targu w Rouen 30 maja 1431 roku. Kiedy Delfin był koronowany w Reims, dzielna pasterka z Lotaryngii stała obok nowego króla ze sztandarem. Były na nim imiona Jhesus – Maria, te same, co w kaplicy Glastonbury (Jezus – Maria)18, jak i powtarzające się (wraz z imieniem św. Jana) w Manuskrypcie Rosslyn-Hay (Jhesus – Maria) i wyryte w opactwie Melrose (Jhesus – Mari) – imiona, które odnoszą się do zaślubin w Kanie i wiecznego rodowodu Świętego Graala. 18 HEREZJA I INKWIZYCJA MŁOT NA CZAROWNICE Po prześladowaniach templariuszy i ich sojuszników Święte Oficjum, katolicka inkwizycja, kontynuowała działalność głównie we Francji i Włoszech. Nominowani przez papieża inkwizytorzy wywodzili się głównie z dwóch zakonów: franciszkanie – szare habity i dominikanie – czarne habity. Mieli znaczną władzę, a okrucieństwo sprawiło, że zyskali ponurą sławę. Na podstawie papieskiego rozkazu mogli od 1252 r. stosować tortury. Wszystkie procesy toczyły się tajnie. Ofiary, które przyznały się do herezji, więziono i palono; wobec tych, którzy nie przyznali się do winy, orzekano dokładnie taką samą karę za nieposłuszeństwo. Na początku XV wieku inkwizycja zaniechała stosowania prześladowań na wielką skalę, ale nowego impetu nabrała w Hiszpanii po 1480 r., gdzie skie- rowała swój gniew głównie przeciwko żydom i muzułmanom. Wielkim inkwizytorem był brutalny Tomasz Torquemada, spowiednik Ferdynanda II i królowej Izabelli. Hiszpańska inkwizycja pilnie tropiła również innych apostatów. Podjęte w Hiszpanii wysiłki na rzecz ich wyeliminowania miały trwać ponad dwieście lat – z czasem podobne działania prowadzono nie tylko w Hiszpanii, ale w całej chrześcijańskiej Europie. Niczego nie podejrze- wające ofiary zostały przez inkwizytorów opisane jako najbardziej diaboliczne heretyczki spiskujące przeciwko Kościołowi rzymskiemu. W 1484 r. dwaj dominikanie, Heinrich Kramer i James Sprenger opublikowali księgę pt. Malleus Maleficarum (Młot na czarownice). W dziele tym – niewątpliwie pobudzającym wyobraźnię – przedstawiono szczegółowo najohydniejsze zagrożenie, jakie pojawiło się ze strony tych, którzy oddawali się praktykom czarnej magii. Książka była tak sugestywna i przekonywająca, że dwa lata później papież Innocenty III wydał bullę, nakazującą starcie z powierzchni ziemi tej bluźnierczej sekty1. Aż do tego momentu wiejski kult nazywany czarnoksięstwem naprawdę nie zagrażał nikomu; opierał się głównie na pogańskim rytuale i rytach płodności. Składały się nań pozostałości prymitywnych wierzeń w boską moc sił natury, skupionych przede wszystkim w Panu – złośliwym arkadyjskim bożku pasterzy. Pana tradycyjnie przedstawiano z kopytkami, uszami i różkami kozła. Ale autorzy przeło- mowego dzieła – czujni dominikanie – mieli inne wyobrażenie grającego na piszczałce “Rogatego". Tak spotwornili jego wizerunek, że uznano go za odpowiednika samego diabła