Wtedy gdy go[ciB u niej jej wesoBy maBy ssiad mBody pisarz John Golz (kt�ry obowizkowo osiem godzin dziennie pracuje na maszynie piszc opowiadania do czasopism, wielbiciel Hemingwaya, czsto podkarmia Mardou, jest miBym chBopcem z Indiany, zupeBnie nieszkodliwym, a ju| na pewno nie nale|y do przyczajonych w|owatych ciekawych podziemnych z jego szczer otwart twarz, jowialno[ci i po|al si Bo|e zabawami z dziemi na podw�rku) przyszedB j odwiedzi i zastaB mnie samego (z jakiego[ powodu Mardou poszBa do baru za nasz obop�ln zgod, tamtego wieczora wyszBa z czarnym chBopcem kt�rego co prawda nie za bardzo lubiBa lecz dla frajdy i jak powiedziaBa Adamowi robiBa to poniewa| chciaBa zn�w ,,to zrobi" z Murzynem, co obudziBo we mnie zazdro[, Adam stwierdziB jednak: Gdyby[my usByszeli albo ja, albo ona, |e poszedBe[ 96 z biaB dziewczyn po to aby si przekona czy potrafisz to jeszcze z ni zrobi, z pewno[ci by jej to pochlebiBo, Leo") tamtego wieczora, siedziaBem u niej w chacie czekajc, czytajc, kiedy wszedB mBody John Golz |eby po|yczy papierosy a widzc |e jestem sam chciaB wcign mnie w rozmowy o literaturze: Moim zdaniem najistotniejsza jest selektywno[" a ja wybuchnBem z w[ciekBo[ci i krzyknBem: Nie pieprz mi tu tych szkolnych dyrdymaB�w kt�rych do[ si ju| nasBuchaBem bo sByszaBem je jeszcze kiedy ciebie nie byBo na tym [wiecie na miBo[ bosk wic powiedz co[ [wie|ego i interesujcego na temat pisania" zgnoiBem go, zmarkotniaB, gB�wnie dlatego |e czuBem zBo[ a on wydawaB si bezbronny zatem chyba mo|na go byBo bezpiecznie opieprzy, i rzeczywi[cie tak byBo ochrzanienie Golza, jej przyjaciela, to nieeleganckie co to to nie, [wiat nie nadaje si do takich rzeczy, i co poczniemy z tym fantem? i gdzie? kiedy? jak jak jak, buczy niemowl obudzone o p�Bnocy

To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Na pewno te| nie oczarowaBo ani nie pomogBo uspokoi jej lk�w i napi to, |e na pocztku naszego romansu, zaczBem od zBo|enia pocaBunku midzy jej Body|kami" zaczBem po czym naraz przestaBem tak |e p�zniej nie kontrolujc si przez chwil pod wpBywem alkoholu wyrzuciBa z siebie: ZatrzymaBe[ si tak nagle jakbym byBa " a pow�d dla kt�rego si zatrzymaBem nie byB a| tak wa|ny jak pow�d dlaczego w og�le to zrobiBem: a|eby zaskarbi sobie jej jak najwiksze zainteresowanie seksualne, kt�re raz zamknite na kluczyk m�gBbym dowolnie otwiera i zamyka ciepBe miBosne usta kobiety, jej Bono, wBa[ciwe miejsce dla kochajcych m|czyzn, nie... dla niedojrzaBego pijaka i egomaniaka... tego..

To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Search

Odnośniki