To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Oblizał wargi i powiedział: — Nie wiem, o czym pan mówi? — Wobec tego postaram się to panu wyjaśnić — odparł Chavasse. — Od samego początku pakował mi pan nóż w plecy. Chciałbym wiedzieć dlaczego. Sir George nagle ruszył do przodu i próbował przemknąć obok niego. Chavasse przyciągnął go gwałtownie i zadał silny cios w twarz. Sir George zachwiał się do tyłu i osunął na kolano. Przez chwilę nie zmieniał pozycji, na jego wargach pokazała się krew. Kiedy podniósł się na nogi, wysunął z kieszeni płaszcza prawą rękę, w której trzymał starego Webleya kaliber 38 ze specjalnie obciętą lufą. — To na nic się panu nie zda — ostrzegł Chavasse. Sir George wytarł starannie chusteczką krew z twarzy. Gdy się odezwał, jego głos był zimny i bezosobowy: — Jak pan to odkrył? — Ponieważ zdradził się pan dzisiaj w barze — odparł Chavasse. — Mówił pan, żebym nie odczuwał smutku z powodu tych wszystkich wydarzeń, gdyż przynajmniej ocaliłem Hauptmannowi życie. 144 Sir George zmarszczył brwi, po czym jakby mu się raptem rozjaśniło w głowie. — Ależ oczywiście... nie powinienen był wiedzieć o planie zamordowania Hauptmanna, nieprawdaż? — Tak, była to z pańskiej strony spora nieostrożność — przyznał Chavasse. Sir George wzruszył ramionami. — Wszyscy popełniamy błędy. — Ale były jeszcze inne sprawy. Przedtem nie miały one sensu, ale teraz mają. Fakt, iż opozycja wiedziała, że Muller ma się ze mną spotkać w pociągu w Osnabriicku, zawsze mnie nurtował. A potem jeszcze to, co Nagel powiedział w Berndorf, gdy pierwszy raz zobaczył Annę. Dosłownie jego słowa brzmiały: „A więc to jest ta Żydówka?" — A co w tym szczególnego? — spytał Sir George. Chavasse wzruszył ramionami. — Słowo „rasa" jest już teraz wyłącznie abstrakcją. Nagel wiedział, że była Żydówką, tylko dlatego, że mu ktoś doniósł, a jedyną osobą poza mną, która wiedziała, że podziemna organizacja izraelska interesuje się Schultzem i rękopisem, był pan, gdyż ja się panu zwierzyłem. — Zdaje się, że byłem nawet bardziej nieostrożny, niż przypuszczałem — westchnął Sir George. — To wielka szkoda, Chavasse, ponieważ naprawdę polubiłem pana, a teraz muszę pana zabić. Chavasse wyjął papierosa i spokojnie zapalił. — Ale nie bez wyjaśnienia — powiedział. — Chyba mam do tego prawo? — Oczywiście, czemu nie. — Sir George wzruszył ramionami. — To naprawdę jest całkiem proste. W moim życiu był taki okres, kiedy wyrażałem niezadowolenie ze sposobu, w jaki rządzono w moim kraju, a podziwiałem wszystko to, co się działo w Niemczech pod rządami nazistów. Faktycznie kilkakrotnie prasa krytykowała mnie za moje zanadto gorliwe popieranie Herr Hitlera. — A jak gorliwe było to poparcie? — spytał Chavasse. 145 — Gdyby Niemcom udało się podbić Anglię, zgodziłem się zostać głową tymczasowego rządu — odpowiedział spokojnie Sir George. I nagle cała sprawa zaczęła nabierać sensu. — Schultz wspominał pana w swoim rękopisie, prawda? — Skłonny byłbym przypuszczać, że poświęcił mi przynajmniej jeden rozdział. Był on jedynym członkiem nazistowskiej hierarchii, z którym utrzymywałem bliski kontakt jeszcze na kilka lat przed wojną. Całe to przedsięwzięcie było ustalane za jego pośrednictwem i było tak tajne, że tylko Schultz, Hitler i pośrednik z kół politycznych o tym wiedzieli. — A kto był tym pośrednikiem? Sir George pozwolił sobie na nieznaczny uśmiech. — Kurt Nagel. — Teraz to zaczyna mieć sens — oznajmił Chavasse. — Przypuszczalnie od tamtej pory pana szantażował? Sir George potrząsnął głową. — Nie powiedziałbym tego. Zawsze bardzo dobrze się nawzajem rozumieliśmy. Może wyrażę to w ten sposób. Wiedziałem, że startował w przemyśle w niedobrych powojennych czasach, kiedy wszystko było bardzo trudne. Faktycznie, okazało się to dla mnie w konsekwencji całkiem pomyślne. Zawsze byliśmy ze sobą w jak najlepszych stosunkach. — Czy wiedział pan o jego działalności w nazistowskim podziemiu? — Dowiedziałem się niedawno. Kiedy dyrektorzy wydawnictwa, w którym mam swój udział, przedstawili mi ofertę Miillera, poczułem się schwytany w pułapkę. Nie mogłem powstrzymać ich od przekazania tej wiadomości odpowiednim władzom, wobec tego uznałem, że najlepiej będzie, jeśli sam ją przedstawię. — To sprytne z pańskiej strony — przyznał Chavasse — ale i dosyć niebezpieczne