To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
- Chyba się mylisz, Magnus. Przecież znamy jego kłopoty sprzed trzech lat, kiedy nasz chłopak próbował znaleźć sobie żonę. Jared spojrzał niechętnie na stryja. - Daruj sobie lepiej rozmowę na ten temat. Powiem tyle, że nie zamierzam uwodzić panny Wingfield w zamian za tajemnice zawarte w pamiętniku. - Jak wobec tego wydobędziesz od niej te sekrety? zapytał Thaddeus. - Spróbuję je kupić - odparł Jared. - Co takiego? - Magnus sprawiał wrażenie wstrząśnięte go. - Myślisz, że tego rodzaju informacje można uzyskać wyłącznie za pieniądze? - Z doświadczenia wiem, że kupić można prawie wszyst ko - powiedział Jared. - Proste handlowe podejście jest skuteczniejsze w każdej niemal sytuacji. - Chłopcze drogi! Co my mamy z tobą zrobić! - jęknął Thaddeus. - Pozwólcie mi działać według własnego uznania. Po16 PODSTĘP stawmy sprawę jasno: zdobędę pamiętnik, ale najpierw dacie mi słowo honoru, że będziecie przestrzegać naszej umowy. - Jakiej umowy? - zapytał Magnus niespokojnie. - Tej, że jeśli ja działam, wy trzymacie się na uboczu i nie wtrącacie się do moich spraw. - Do diabła, synu, rodzinne interesy prowadziłem razem z bratem, kiedy ciebie nie było jeszcze na świecie! - Tak, sir, wiem o tym. Obaj doprowadziliście majątek do kompletnej ruiny. - To nie nasza wina, że nie najlepiej nam się wiodło oburzył się Magnus. - Tamte lata były trudne dla interesów. Jared zdecydował się nie podtrzymywać rozmowy na ten drażliwy temat. Wszyscy wiedzieli, że brak handlowych umiejętności obydwu braci doprowadził do całkowitego roztrwonienia resztek fortuny Flamecrestów. Dopiero Jared, kiedy osiągnął wiek dziewiętnastu lat, zajął się interesami i nastąpiło to w samą porę, by uratować od sprzedania ostatni, rozpadający się zresztą, statek, który pozostał jeszcze w posiadaniu rodziny. Żeby zdobyć pienią dze, Jared musiał pozbyć się drogocennego naszyjnika, który ofiarowała mu matka wyrażając nadzieję, że ozdobi on szyję synowej. Cała rodzina, nie wyłączając matki, nie potrafiła mu wybaczyć tego rażącego braku uczuć rodzin nych. Ostatni raz matka wypomniała mu to uchybienie dwa lata temu, na łożu śmierci. Jared zbyt był zrozpaczony, by przypomnieć jej, że tak ona, jak i cała rodzina przez lata już korzysta z owoców jego postępku. Zaczynając od tego jednego statku, Jared odbudował rodzinny majątek Teraz miał szczerą nadzieję, że nie bę dzie musiał powtarzać swoich dawnych wyczynów. - Trudno wprost uwierzyć, że utracona na tak długo fortuna Flamecrestów jest niemal w zasięgu naszych rąk stwierdził z triumfującym uśmiechem Thaddeus. - Fortunę już posiadamy - przypomniał Jared. - Nie potrzebne nam są te zrabowane skarby, które kapitan Jack i jego wspólnik Edward Yorke ukryli przed stu laty na tej przeklętej wysepce. - To nie były zrabowane skarby! - oburzył się Magnus. - Warto pamiętać, sir, że mój pradziadek działając na terenie Indii Zachodnich był po prostu piratem. - Jared 17 AMANDA QUICK uniósł brew. -Jest wysoce nieprawdopodobne, by te skarby zdobyte zostały w uczciwy sposób. - Kapitan Jack nie był piratem - stwierdził stanowczo Magnus. - Był lojalnym Anglikiem pełniącym tam swoje obowiązki. Skarby zostały legalnie zabrane z hiszpańskiego statku. - Chętnie usłyszałbym hiszpańską wersję tej historii zauważył Jared. - Jasne, że to Hiszpanie ponoszą winę za całą tę sytuację - włączył się Thaddeus. - Gdyby nie ruszyli w pościg, to kapitan Jack i Yorke nie musieliby zakopać łupów na ja kiejś wysepce, a my nie bylibyśmy zmuszeni stać tutaj i zastanawiać się, jak je odzyskać. - O tak, sir - zgodził się Jared. Taką opinię słyszał już wielokrotnie. - Jedynym prawdziwym piratem był Edward Yorke ciągnął Magnus. - Ten kłamca, nikczemny łotr i morderca zdradził twojego pradziadka i tylko z boską pomocą udało mu się umknąć z pułapki. - To wszystko zdarzyło się prawie sto lat temu i nie mamy pewności, że to Yorke zdradził kapitana Jacka powiedział spokojnie Jared. - Tak czy inaczej teraz nie ma to już żadnego znaczenia. - A właśnie że ma znaczenie! - zaperzył się Magnus. Teraz ty, synu, musisz postępować zgodnie z tradycją. Two im obowiązkiem jest odszukanie utraconych skarbów. One należą do nas. Mamy do nich pełne prawa. - Poza wszystkim - dodał poważnie Thaddeus - ty chło pcze jesteś teraz ,,Obrońcą". - Do diabła! - syknął Jared przez zaciśnięte zęby. - To jest jeszcze jedna bzdura i sami dobrze o tym wiecie. - To nie żadna bzdura - upierał się Thaddeus. - Zyskałeś prawo do tego tytułu, kiedy przed laty użyłeś sztyletu kapitana Jacka, by uwolnić swoich kuzynów z rąk przemyt ników. Czyżbyś o tym już zapomniał? - Trudno mi zapomnieć o tym incydencie, bo kosztował mnie utratę oka, sir - mruknął Jared. Nie miał zamiaru dyskutować o jeszcze jednej idiotycznej rodzinnej legen dzie. Dość już miał kłopotów z opowieściami o ukrytym skarbie. - Nie ulega wątpliwości, że jesteś nowym ,,Obrońcą" 18 PODSTĘP powiedział Magnus. - To ty unurzałeś ten sztylet we krwi. Poza tym wyglądasz dokładnie tak jak kapitan Jack w swo ich młodych latach. - Wystarczy! - Jared wyciągnął z kieszeni zegarek i w świetle latarni sprawdził, która jest godzina. - Jest już późno, a ja muszę jutro wcześnie wstać. - Ach, ten twój cholerny zegarek - mruknął Thaddeus. Założę się, że swój kalendarz też masz przy sobie. - Oczywiście - zapewnił go chłodno Jared. - Wiesz, że zawsze na nim polegam. Zegarek i terminarz były przedmiotami, które miały po ważne znaczenie w codziennych działaniach Jareda. Od lat pozwalały mu wprowadzić jakiś porządek i ład w pełne chaosu, nieustabilizowane życie rodzinne