To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

BABCIA O, jak mi z tobą dobrze, Teobaldzie. CIOTKA do Baleastadara Zawdzięczam Waszej Książęcej Wysokości zupełną 485 Akt drugi transformację mego siostrzeńca. Książę Ciemności nie mógł postąpić łaskawiej. Całuje Baleastadara w rękę. BALEASTADAR do trupów Pani baronowo, proszę się zbudzić. I pan, panie Hieronimie, także. Trupy Baronowej i S ak aly ie g o otwierają oczy. BARONOWA Wasza Książęca Wysokość, ale proszę to wszystko załatwić łagodnie, żeby Hierkowi nic się złego nie stało. Jego tak już wyczerpała ta zbrodnia! Ale myślę, że Sakalyi może sobie pozwolić na to, aby zabić jakąś tam budapeszteńską wietrznicę, kfera go śmie lekceważyć. SAKALYI wstając nagle Hilda! Co ty tu robisz z tym podłym grajkiem? W mojej obecności śmiesz?... Czy chcesz, abym cię zabił po raz drugi? BALEASTADAR Nie wie pan jeszcze, panie baronie, że Istvan jest hrabią. Okazało się to tu, w kancelarii u wejścia. Dokumenty przejrzałem wchodząc. Wszystko jest w porządku. Wynika stąd, że Istvan jest potomkiem pala-. tyna Clapary, tego, który był panem na orawskich ; zamkach. Dziadek Istvana, zaplątany w wojnie roku 48 w nie bardzo zaszczytny sposób - jako szpieg austria-:i cki z przekonania - uciekł tu, do Mordowaru, i żył K pod zmienionym nazwiskiem. Miał syna, który umarł, pozostawiwszy na świecie Istvana. Rio Bamba jest też hrabią - ale mniejsza o to. SAKALYI A to fatalne! Straciłem ostatni atut. Co za nudna komplikacja! Wobec tego bijemy się, panie hrabio. ISTYAN Mógłbym pana zdyskwalifikować, ale nie chcę. Gdyby pan wczoraj wieczorem wiedział, że jestem jakimś głupim hrabią, nie ośmieliłby się pan popełnić samobójstwa będąc wyzwanym. Snobizm zabija w panu wszystkie inne uczucia prócz zazdrości o nią, która jest teraz moja. Wskazuje na H ii d ę. Lokaje podają im szpady. 486 AM drugi Sonato Belzebuba 487 BARONOWA Nie daj się temu nicponiowi. Jakkolwiek uwolnił nas od problemu małżeństwa z tą (wskazuje na H ii d ę) panią, jednak musisz pomścić to, że śmiał ci zabrać kobietę w ogóle. Młodzi ludzie biją sią. SAKALYI Ręka mi drętwieje. Zapomniałem wszystkich najlepszych pchnięć. Ja, który pobiłem hrabiego Sturza i Trampoliniego. Dosyć tego. To straszne. Skąd on umie to wszystko? Pada przebity. Baronowa i Lokaje rzucają sią ku niemu, ratują go i przewiązują. HILDA Ach, Istvanie, jakże cię uwielbiam! Obejmuje I s t v a n a. Wbiega przez drzwi na lewo Krystyna, owinięta w czarny szal. KRYSTYNA Co się tu dzieje? Och - jakże jestem zmęczona. Szalony wicher wyłamał pół lasu na stokach Czikla. Ledwo tu trafiłam. A jak tu straszno! Prowadził mnie jakiś dziwny człowiek w starohiszpańskim stroju. (Wchodzi Don J o s e Intr igue z de Estrada w stroju granda z XVII wieku.) Nie gniewaj się, babciu, ale on mówił, że to ty go po mnie przysłałaś. DE ESTRADA Witaj, Baltazarze. Nie mogłem wytrzymać, aby cię nie odwiedzić. Dziś w nocy przyjechałem z Rio. Mam urlop na dwa miesiące. BALEASTADAR Państwo pozwolą sobie przedstawić: kochanek mojej żony, Don Jose Intriguez de Estrada, ambasador króla hiszpańskiego w Rio. DE ESTRADA zmieszany Wolne żarty, Baltazarze... BALEASTADAR Nie żaden Baltazar, tylko Belzebub, Książę Ciemności! Czy nie widzisz tych rogów? (wskazuje na głowę) Sam mi je przyprawiłeś. Ale teraz stały się symbolem mego diabelstwa. Siadaj. (De Estrada siada, ale widać, że czuje się fatalnie.) Tu chodzi tylko o to, aby ten młody muzyk napisał sonatę godną samego Belzebuba - to jest mnie. DE ESTRADA Czuję się fatalnie w tym wszystkim. No tak, skoro chcesz udawać wariata, to trudno. Pamiętam, mówiłeś mi kiedyś coś takiego po pijanemu. Ja jestem w dziwnym położeniu; zamiast do Madrytu pojechałem na Fiume-Budapeszt wprost do Mordowaru. Teraz widzę, że nie ma w tym żadnego sensu. Tam w Mordo-warze, zaraz ze stacji, poszedłem wprost do nieznajomego mi całkiem domu i z tą oto panienką, którą widzę po raz pierwszy w życiu, przyjechaliśmy tu, do tego kabaretu w opuszczonej kopalni. Konie padły nam po drodze i pieszo, wśród walącego się lasu - nie masz pojęcia, co za wicher... BALEASTADAR Milczeć! Ja ci dam kabaret! De Estrada mdleje i wywraca się na wznak w fotelu. Kapelusz spada mu z głowy. KRYSTYNA Teraz dopiero jasno widzę. Jest już za późno! Ja kochałam tylko Istvana. BABCIA A do tego okazało się, że Istvan jest hrabią. Przy pomocy Księcia Ciemności będzie największym muzykiem świata. KRYSTYNA Wszystko przepadło. Niechby sobie był, kim chciał - to mnie nic nie obchodzi! (płacze) Ja go tak strasznie, beznadziejnie kocham. SAKALYI Ostatni ratunek przepadł. Panno Krystyno, ja uciekałem od pani, bo bałem się mamy i mezaliansu