To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Nim Helena, matka cesarza Konstantyna, odnalazła te kości gdzieś na Wschodzie. — A kości nikt nie badał? Vigor zerknął na Graya. • ¦, — Kościół tego kategorycznie zabronił. : — Dlaczego? — Żeby przeprowadzić testy kości — zwłaszcza relikwii — potrzebna jest dyspensa papieska. A jeśli chodzi o kości Mędrców, ewentualne badania wymagałyby nadzwyczajnego zezwolenia. — Po prostu Kościół nie życzy sobie, żeby sprawdzano, czy jego największe skarby są autentyczne — wyjaśniła Rachele. Vigor spojrzał na nią, marszcząc brwi. — Kościół przywiązuje wielką wagę do wiary.. ^ Wzruszyła ramionami, a potem zamknęła oczy i wtuliła się w fotel. — Skoro nie Kościół i nie Trybunał, to kto dopuścił się fałszerstwa? — dopytywał się Gray. — Według mnie pański przyjaciel Monk miał rację. Prawdopodobnie wytworzyło je jakieś starożytne bractwo. Grupa, 218 która istniała jeszcze przed narodzinami chrześcijaństwa, byc jnoże nawet w czasach starożytnego Egiptu. — Egiptu? Vigor kliknął myszką i otworzył jakiś plik. — Proszę posłuchać. W tysiąc czterysta pięćdziesiątym roku przed Chrystusem faraon Tutmozis Trzeci zebrał swoich najlepszych rzemieślników, tworząc liczące trzydziestu dziewięciu członków Wielkie Białe Bractwo. Nazwa wzięła się od badań, jakie prowadzili nad tajemniczym białym proszkiem. Ów proszek został otrzymany ze złota, i formowano go w piramidki, nazywane „białym chlebem". W świątyni w Karnaku znajdowały się takie piramidki, niekiedy emitujące światło. — A co z nimi robili? — Przygotowywano je wyłącznie dla faraonów. Do jedzenia. Przypuszczalnie po to, żeby zwiększyć siłę ich umysłu. Kat wyprostowała się i opuściła stopy na podłogę. Gray odwrócił się do niej. — Masz coś? — Czytałam co nieco na temat własności metali w stanie wysokospinowym. Zwłaszcza złota i platyny. Wystawione na działanie soków żołądkowych, stymulują układ dokrewny, wywołując stan podwyższonej świadomości. Pamiętacie te artykuły na temat nadprzewodników? Gray skinął głową. Metale w stanie wysokospinowym były doskonałymi nadprzewodnikami. — Wydział Badań Morskich Marynarki Stanów Zjednoczonych potwierdził, że komunikacja pomiędzy komórkami mózgu nie może być tłumaczona na drodze czysto chemicznego przekazu między synapsami. Komórki mózgu przekazują impulsy zbyt szybko. Naukowcy doszli do wniosku, że w grę wchodzi jakaś forma nadprzewodnictwa, ale ten mechanizm ciągle nie został do końca zbadany. Gray zmarszczył brwi. On sam także zajmował się nadprzewodnictwem podczas studiów doktoranckich. Najlepsi fizycy mierzyli, że badania w tej dziedzinie doprowadzą do kolejnego Przełomu w globalnych technologiach, a ich zastosowanie będzie miało wpływ na losy każdego człowieka. Ze względu na swój st°pień naukowy z biologii Gray był również zaznajomiony 219 z aktualnymi teoriami na temat myśli, pamięci i budowy mózgu. Tylko co to wszystko miało wspólnego z białym złotem? Kat pochyliła się nad laptopem. Stuknęła w klawisz i na ekranie pojawił się następny artykuł. — Proszę. Zaczęłam szukać informacji na temat platynowców i ich zastosowania. I znalazłam jakąś publikację o mózgach cieląt i świń. Analiza mózgu ssaków wskazuje, że cztery do pięciu procent jego suchej masy stanowi rod i iryd. Rod i iryd w stanie jednoatomowym — dodała, wskazując podbródkiem na resztki kości leżące na stoliku Graya. — Sądzisz więc, że te pierwiastki w stanie m mogą być źródłem nadprzewodnictwa w mózgu? Że są szlakiem komunikacyjnym? I że jedzenie przez faraonów proszku zawierającego te pierwiastki zwiększało ich wydolność umysłową? Kat wzruszyła ramionami. — Trudno powiedzieć. Badania nadprzewodnictwa ciągle są jeszcze na wczesnym etapie. — A jednak samo zjawisko znano już w czasach starożytnego Egiptu. — Gray się zaśmiał. — Wcale nie — sprzeciwił się Vigor. — Może dowiedzieli się czegoś na temat tych pierwiastków metodą prób i błędów albo przez czysty przypadek. Zresztą jakkolwiek do tego doszli, przykłady zainteresowania białym proszkiem i próby eksperymentów odnajdujemy na przestrzeni dziejów. Ta wiedza przekazywana była od jednej cywilizacji do drugiej i z biegiem lat stawała się coraz konkretniej sza. — Do którego momentu potrafiłby pan ją prześledzić? — Do tego. — Vigor wskazał na spoczywające na stole pozostałości relikwii. Zainteresowanie Graya natychmiast wzrosło. — Naprawdę? Vigor skinął głową, gotów do podjęcia wyzwania. — Jak już mówiłem, zaczniemy od Egiptu. Biały proszek nazywany jest tam na różne sposoby. Wspominałem o „białym chlebie", ale również występuje określenie „biała karma" lub mfkzt. Ale najdawniejszą nazwę możemy odnaleźć w egipsk^J Księdze umarłych. Interesująca nas substancja wymieniona została 220 tam setki razy, razem z opisem swoich zdumiewających właściwości. Nazywana jest całkiem prosto — „co to jest". Gray przypomniał sobie, że duchownemu wymknęło się to określenie już wcześniej. Wtedy, gdy po raz pierwszy zmienili proszek w szkło. — Ale po hebrajsku — ciągnął Vigor — „co to jest" tłumaczy się jako Ma Na. — Manna — odezwała się Kat. Vigor skinął głową. ¦ — Święty chleb Izraelitów