To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

luwvm ahv jechaW a ~rzvhv t ilu kąl,iuli. I'i,kliwy lęk najwvisny, zacimvtu w_yl,mltl w ~:r.i,citstr,ut I~ukyn i trw;~ł ;r;? c!" v;stnl. , wyjazdu. , Uzbierano całą kobiaikę grzyhuw; nawet I.ili znalazla hudbrzeźniaka. Dawniej miss Iłull znajdowała grzyb i dopiero gu jej pokazywała, ale obecnie mała znalazła sama wielkie, kłapciate grzybsko. Podniósł się ogromny wrzask: "l.ili znalazła grzyb!" 'utem dojechali aż du rzeki, postawili konie pod brz~izkami i 1",.rii ,Ic~ k;i!,;cii. S!:m~rW l~m~ntij, ł,m privwiaz,niu du Hr;·ewn uganiających się od much kuni, sam legi, gniotąc trawę, w cieniu brzozy i kurzył averj t i u t i u n . Z wody dochodzii go nieusutjąW , raunt,·; ;izic,iS.. ., ~,rr cl. ( ;h<,ciai było rzec°ia kłunot!iwą doglądać tych wazysikiclt dmc~s i powstrzymywać je od liglów, chucim trudno było spanuętac te wszy,tkie pończoszki, ca;ajt~czki, trz~~~.vioz_ki r nóc~ róźnvch rozmiarów i nie pozamieniać ich, a także niełatwo rozwiązywać i z<~wiązywać, odpinać i zapinać te niezliczone guziczki i tasiemki, Daria Aleksandrowna, która sama zawsze lubiła kąpiel i uważała ją za pożyteczną dla dzieci, nie znała większej przyjemności niz taką wspólną, z nimi wszystkimi naraz. Było dla niej prawdziwą rozkoszą przebierać rękami w tych wszystkich pulchnych nożynach naciągając na nie pończochy, brać w dłonie i zanurzać te nagie ciałka, przysłuchując się to radosnym, to lękliwym piskom, widzieć tc iwamyczki za:lyazane, z otwartymi szeroko, tu przestraszonymi, to wesołymi oczyma, twarzyczki jej pluskających się małych cherubinków. Gdy już połowa dzieci była ubrana, podeszły do miejsca kąpieli i nieśnuah, zat rzymały aię powracające z grzybobrania wystrojone baby. Matriona zawołała jedną z nich prosząc ją o wysuszenie koszulki i prześcieradła, upuszczonych do wody, i Daria Aleksandrowna rozgadała się z kobietami na dobre. Baby zrazu śmiały się w kułak i nie rozumiały pytań dziedziczki, prędko wszakże uswuih ,ii i t tn.y;ad;tłv, a w ,,t;ó lmatvc lmtiast wk,riiilv viy w I;tnki Darii Aleksandrowny prpez swój szczery podziw dla dzieci. Ly~ł :'·..Is, ty r,u,ja ś,lieiucku! _za',v,>I:tla jvsina t~";riat~,ni;yt;lmw.i. ~J>;Uri;o,a i i,aclmytcm w lauiy. - Jaka tu In;:iutk.;t! jnk aukicr r1 c htt:la!... ; tak. tur k,yt t vh~;r.. J':orz.:i,iu :-u!. I tcl_W:nżn 6:_Ip.liisco- l;mul:t ~Irttlr.;: n uiu nn~wly. t11~ ~m~ "rn, ma H:·t:,,w, trzy mmsi:pe - i ~In;mn uhia~smił:i e.~,, ·i:, f, , 'aU;:cic fiu' rl ty ma>z dzt.ci? Z Mulam czworo. Gustału dwoje: chdhczvk i ;lzicw~urynka V' zapusty odstawiłam j:J ud piersi. A ile tna? C), już drugi r<>czck. '~, c-~v:~~~ ja tak ilhy·u k;!nttił:a U nas takt zwyczaj: przez trzy pusty. '1'a pogawędka wielce zainteresowała Darię Aleksandrownę: p,tk~ t,~~ł I,tuy,ilr n:i m ,li m, Ic ~ Inuuv.aim' r.i'ii'.' Ic,t Ici srt;ri' ,w·, vzęatu tuzyjczdza! iVie miała ochoty ruzstawac się z babami, tak bardzo zajęła ją rozmowa z nimi. tak zupeinie jednakie były właściwie ich iainte resowania. Największą przyjemność sprawiała 1)arii Aleksandrownie świadomość, jak te wszystkie kobiety podziwiają, że ona ma tak dużo dzieci i że są takie ładne. Baby poza tym rozśmieszyły ją bardzo, a oburzyły Angielkę, ta bowiem stała się powodem niezrozumiałego dla niej samej śmiechu. f edna z młodych bab przyglądała się Angielce, która ubierała się ostatnia. Gdy ta włożyła na siebie trzecią halkę, młoda nie wytrzymała i zauważyła: "Patrzcie no, nakręciła, nakręciła i ciągle lesZCZC jej nie dosyć!" Na tfl WSZySt'V WyłltlchnPh śmiechem. IX Daria Aleksandrowna, w chusteczce na głowie, powracała otoczona całym gronem dzieci, które po wykąpaniu mimy jeszcze mokre główki, i była już niedaleko domu, gdy stangret powiedział: - T~izic ku nam pktś pan ~Jzicdzic, ~viyc się, że z Pukrowskiegu. Wyjrzała z linijki i ucieszyła się widząc znajomą postać Lewinai wstrętu, jaką dzieci odczuwają w stosunku do wielu nieszczerych idącego ku nim w popielatym palcie i popielatym kapeluszu.dorovłycń osób, za co nieraz porządnie im się dostaje. Poza Zawsze bywała mu rada, ale teraz ucieszyła się specjalnie, mógł jąw jakiejkolwiek dziedzinie maże oszukać najrozumniejszego, bowiem oglądać w calej glorii. Nikt lepiej od niego nie potrafiłby najhardziej nawa przenikliwego człowieka, podczas gdy najgłup- ocenić jej wielkości.sze dziecko rozpozna i okaże wstręt do hipokryzji, choćby Dojrzawszy ją stanął przed jeday.n z obrazów swego przy szłel.,o najkunsztowniej ukrytej. Lewin mógł posiadać wiele przywar, nie rudzinn ego życia, takiego, jakie sobie an-ymarzył.byto w nim jednak ani cienia fałszu, toteż dzieci odniosły się do - Dario Aleksandrowno, księżna wyl;I:tua niczym kwoka z ku-niebu równic I7r~yjnźnie jak mroka. Na jego zaproszenie natvch- rczętami.miast dwoje starszych z,`skoczyio z linijki i pohiegio z nim, tak - Jakże się cieszę! -zawołała podając mu rękę.jakby to była ich niańka; mi~;s Hull albo matka. Lili również - Niby księżna rada, a nie dała znać! Brat u mnie teraz gości.zacz~~ła wyciągać do niego rączki i matka podała mu dziewczynkę. Dostalem słówko ad Stiwy, że księżna jest tutaj.Posadził ją sobie na ramieniu i począł biec. ` - Od Stiwy? - powiedziała ze zdumieniem.- Proszę się nie bać, proszę się nie bać, Dario Aleksandrownu! - Tak, pisze mi, że księżna zjechała tu na lato. Przypuszczam,.. - wołał z wesołym uśmiechem do matki. - Nie ma mowy, żebym że księżna mi pozwoli przyjść jej trochę z pomocą - dodałjej zrobił krzywdę :zlbo ją upuścił. i natychmiast zmieszał się, urwał i szedł dalej obok linijki milcząc Patrząc na jego zgrabne, silne, pełne troskliwej delikatności i gryząc zrywane po drodze lipowe pędy. Powodem jego zmiesza-