To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

W tym czasie, jeden z pomocników stałego Przedstawiciela Naczelnego Dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych przy WP, z którym utrzymywałem ro- bocze kontakty, żalił się do mnie, że Polacy już oficjalnie mówią, że „czołgi radzieckie palą się lepiej od polskich". Tak więc, gdyby ZSRR napotkał na otwarty opór kierownictwa PRL, wsparty przez społeczeństwo oraz choćby symboliczne gesty obronne (na przykład: rozwinięcie wojsk wokół stolicy kraju), doszło- by zapewne do wojny nerwów, ale jeśliby strona polska tę wojnę nerwów wytrzymała, Moskwa prawdopodobnie musiałaby się w koń- cu cofnąć. Zupełnie inna sytuacja powstała z chwilą, gdy w wewnętrznym konflikcie Polaków partyjno-wojskowe kierownictwo PRL, to jest Ka- nia i Jaruzelski, stanęli po stronie ZSRR, zgodzili się w zasadzie z Rosjanami, że mają do czynienia z kontrrewolucją, i obiecywali im, że rozprawią się z „Solidarnością" środkami polityczno-admini- stracyjnymi we własnym zakresie, prosząc jedynie, aby im dać czas. 38 Wobec takiego stanowiska przywódców PRL Moskwa nie miała do czynienia ze zorganizowaną siłą suwerennego państwa gotową do stawiania oporu, ale włącznie z bezbronnym społeczeństwem. — Dlaczego wobec tego ZSRR dwukrotnie, pierwszy raz w grudniu 1980 roku i na wiosnę roku 1981, był gotowy i blis- ki wkroczenia do Polski? Czy było to potrzebne, skoro niemal od początku miał on zapewnienia i zobowiązania kierownic- twa PRL, że rozprawi się ono z „Solidarnością" we własnym zakresie środkami politycznymi i administracyjnymi? — Rosjanie chcieli pchnąć do Polski Armię Czerwoną, ponieważ — jak dobrze pamiętamy — podejmowane przez partię i rząd PRL środki polityczne, polegające na sabotowaniu zawartych na początku września roku 1980 umów społecznych, czy wręcz wycofywaniu się z nich, podsycały jedynie wrzenie społeczne oraz doprowadzały do eskalacji żądań, przed którymi z kolei władza krajowa, chcąc nie chcąc, aby tylko przetrwać — musiała ustępować. Była to polityka samobójcza, bo antagonizowała równocześnie szerokie masy w Polsce oraz kierownictwo radzieckie. Moskwa po- dejrzewała, że Kania i Jaruzelski grają na zwłokę, że prowadzą ja- kąś podwójną grę. — Proponuję, abyśmy teraz spróbowali odtworzyć przebieg wydarzeń w porządku chronologicznym. Co wystąpiło jako pierwsze: groźba inwazji czy stan wojenny? — Niestety stan wojenny. — Kiedy po raz pierwszy wypłynął ten pomysł i kto go wy- sunął? — Z pisemnej informacji dla kierownictwa radzieckiego, którą na polecenie i według wytycznych gen. Jaruzelskiego przygotowywałem osobiście przy współpracy MSW, wynika, że idea wprowadzenia w Polsce stanu wojennego zrodziła się już w szczytowym okresie sierpniowych strajków okupacyjnych roku 1980, to jest prawie 16 miesięcy przed jej wprowadzeniem w życie przez generała Jaruzel- skiego. Jej kolektywnym autorem był wyłoniony 24 sierpnia 1980 roku (tuż po zakończeniu IV Plenum KC PZPR, które jak wiadomo wy- powiedziało się za rokowaniami ze strajkującymi robotnikami) tzw. partyjno-rządowy Sztab Kierowniczy pod przewodnictwem, wówczas nowo powołanego, premiera rządu PRL Józefa Pińkowskiego. W skład tego sztabu weszli sekretarze KC PZPR Kazimierz Barcikowski i Stefan Olszowski, wicepremier Mieczysław Jagielski i prawdopo- 39 dobnie Tadeusz Grabski, oraz z cala pewnością ministrowie kluczo wych resortów: obrony narodowej Wojciech Jaruzelski i spraw we- wnętrznych Mirosław Milewski. Otóż w celu wymanewrowania zbuntowanego społeczeństwa Sztab Kierowniczy zgodził się taktycznie na podpisanie mało precy- zyjnej umowy społecznej, aby po wygaszeniu pożaru strajkowego, który ogarnął niemal cała Polskę, w korzystniejszych warunkach przejść do kontrofensywy środkami administracyjnymi, z wprowa- dzeniem stanu wojennego —jako środkiem ostatecznym — włącznie. Ponieważ już pierwsze — podjęte we wrześniu roku 1980 — pró- by wymanewrowania społeczeństwa z użyciem różnych środków ad- ministracyjnych przynosiły wręcz odwrotny skutek, Sztab Kierow- niczy podjął ogólną decyzję o rozpoczęciu przygotowań do wprowa- dzenia stanu wojennego. W wojsku polskim przygotowania te rozpoczęły się 22 paździer- nika 1980 roku, to jest na dwa dni przed rozprawą rejestracyjną „Solidarności" w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie. W dniu tym — na polecenie ówczesnego ministra obrony naro- dowej generała armii Wojciecha Jaruzelskiego — Sztab Generalny WP rozpoczął w trybie pilnym opracowywanie planu wprowadzenia na terytorium PRL stanu wojennego. Ogólne kierownictwo nad planowaniem od początku do końca sprawował szef Sztabu Generalnego WP generał broni Florian Si- wicki. We wstępnej fazie planowania w Sztabie Generalnym WP u- czestniczyli wyłącznie zastępcy szefa Sztabu, to jest: — generał dyw. Tadeusz Hupałowski, — generał dyw. Jerzy Skalski, — generał dyw. Antoni Jasiński, — generał bryg. Mieczysław Dachowski oraz ja sam, pułkownik Ryszard Kukliński. Później do tego zespołu włączeni zostali dodatkowo — z Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego WP: — generał bryg. Wacław Szklarski, — pułkownik dypl. Czesław Witt, — pułkownik dypl. Franciszek Puchała oraz z Zarządu X Sztabu Generalnego WP: — pułkownik Stefan Marciniak. Ze Sztabem Generalnym WP współpracowały: — Sekretariat KOK, który przygotowywał wszystkie akty praw- ne stanu wojennego; 40 — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych z wiadomymi zadaniami oraz — Wydział Propagandy KC PZPR wespół z Głównym Zarządem Politycznym WP. Wstępna (właściwie studyjna) wersja planów, łącznie z projekta- mi niektórych aktów prawnych stanu wojennego, gotowa była już w listopadzie 1980 roku i jeszcze w tym samym miesiącu została przedstawiona do rozpatrzenia przez Komitet Obrony Kraju, które- mu przewodniczył ówczesny premier Pińkowski