To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Bezpieczeństwo obiecane Dawidowi dla jego syna – 2 Sm 7, 12 („Uczynię bezpiecznym królestwo jego”) – zostaje osiągnięte przez Salomona na końcu opowieści. Temat ojców i synów przewija się przez całą narrację: Noe i Cham, Abraham i Izaak, Izaak i Jakub i Ezaw, Jakub i Józef, Heli i jego zepsuci synowie, walki Dawida z synami. W ostatnim rozdziale, kiedy królestwo jest już bezpieczne pod panowaniem Salomona, ustanowiona zostaje pierwsza dynastia w Izraelu, która odniesie sukces: władza królewska będzie gładko przechodzić z ojca na syna. Ukłon, który Jakub składa na łożu śmierci swojemu synowi Józefowi (Rdz 47, 31), w symboliczny sposób zapowiada tę sukcesję już w Księdze Rodzaju. W ostatnich rozdziałach ten akt zostaje powtórzony przez Dawida, który kłania się na łożu śmierci swojemu synowi Salomonowi (1 Krl 1, 47). Według mnie jest to dzieło o rodzinach. Nawet wtedy, gdy koncentruje się na plemionach i krajach, używa terminologii rodzinnej („bracia”) i odwołuje się do rodzinnych związków (Lb 20, 14; Sdz 18, 14; 20, 13. 23. 28; 21, 6). Ammonici i Moabici są kuzynami Izraela, ponieważ są dziećmi kuzyna Abrahama Lota. Edomici są braćmi Izraela, dziećmi bliźniaczego brata Jakuba Ezawa. Pierwsza część zawiera bardzo długie opowiadanie o rodzinie Jakuba. Część ostatnia zawiera porównywalnie długie opowiadanie o rodzinie Dawida. Na początku rodzina Abrahama zostaje wybrana po to, aby stać się „błogosławieństwem dla wszystkich rodzin ziemi” (Rdz 12, 3). Nade wszystko jednak jest to opowieść o relacji między Bogiem a ludźmi. O równowadze – lub walce – między boskim zwierzchnictwem nad sprawami ludzkimi z jednej strony a ludzkim pragnieniem niezależności z drugiej strony. Początkowo Bóg działa bezpośrednio: spaceruje po ogrodzie, osobiście udziela reprymendy pierwszemu mężczyźnie i pierwszej kobiecie, sprawia im ubrania, zamyka arkę, objawia się poprzez ogień i aniołów. Pod koniec Bóg wciąż działa, ale już w bardziej subtelny sposób, zza kulis. W mojej wcześniejszej książce The Hidden Face of God zajmowałem się procesem stopniowego wycofywania się Boga i zwiększania się ludzkiej odpowiedzialności za swój los. Prześledziłem to zjawisko w całej Biblii hebrajskiej i jego konsekwencje dla judaizmu rabinicznego i chrześcijańskiego Nowego Testamentu. Tu jednak mamy do czynienia z początkiem tego łańcucha. Słowa Boga, który w Księdze Rodzaju rozmawia z Adamem, Ewą, wężem, Kainem, Noem, Abrahamem, Sarą, Izaakiem, Rebeką i Jakubem, nie są już cytowane bezpośrednio, gdy mówi do kogoś w historii dworskiej 2. I nie jest to jakaś nagła zmiana, którą moglibyśmy wyjaśnić zmianą autora. Mamy tu raczej do czynienia ze stopniowym i ciągłym procesem zachodzącym na przestrzeni całego dzieła i znajdującym kulminację – jak prawie wszystko inne – w jego dwóch ostatnich rozdziałach 3. Bóg zawarł przymierze z Dawidem, obiecując nieprzerwane panowanie rodzinie ludzkiej. Obietnica tego przymierza zostaje spełniona w momencie, gdy królestwo jest bezpieczne w ręku Salomona: Od tej. pory władza królów, którym jako uzurpatorom władzy Boga przeciwstawiał się prorok Samuel, uzyskuje sankcję Boga. Od Gichon do Gichon, od Edenu przez Synaj do Jerozolimy, wszystkie te sprawy znajdują swoje rozwiązanie w dwóch ostatnich rozdziałach historii dworskiej. Ale wszystkie miały początek przed historią dworską! Większość z nich zaczęła się w opowiadaniach J Księgi Rodzaju, inne wraz z pojawieniem się Mojżesza, Abimeleka i Saula. Żadna z tych spraw, które osiągają kulminację w historii dworskiej, nie miała poczcątku wewnątrz w historii dworskiej. I nie można po prostu stwierdzić, że jakiś redaktor przerobił te rozdziały i powiązał te wszystkie sprawy razem, gdyż w zbyt wyrafinowany sposób przeplatają one całą narrację. Na wstępnych kursach literatury powiązania tego rodzaju służą nam jako przykłady, gdy chcemy pokazać studentom, w jaki sposób autor kształtuje swój tekst. Tutaj jednak zwracam na nie uwagę nie po to, aby udowodnić kunszt literacki autora, ale po to, aby raz jeszcze pokazać, że mamy do czynienia z jednolitym dziełem jednego autora. Czym jest to dzieło? Czy było pierwszą powieścią, czy pierwszą pracą historyczną? Ma właściwości, które przypisujemy obu tym gatunkom. Nie chodzi o to, czy to, o czym opowiada, zdarzyło się naprawdę. Nie mamy nawet możliwości, aby odpowiedzieć na pytanie, czy jego autor wierzył, że naprawdę tak było. Chociaż historyk może pisać z wdziękiem i dobierając starannie słownictwo, to ta pierwsza praca historyczna wykazuje taki stopień literackiego mistrzostwa, jaki rzadko – jeżeli w ogóle – spotykamy w tekstach nazywanych „historią” w zwykłym znaczeniu tego słowa. Nasze dzieło jest tym, czym jest: utworem prozatorskim, z którego wiele możemy się dowiedzieć o historii, pisaniu historii i literaturze