To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Artyku³ zajmowa³ jeszcze kilka akapitów i opisywa³ historiê ¿ycia Michela Ard Rhi oraz reakcje wielu miejscowych, a tak¿e znanych w ca³ym kraju dostojników. Miles przeczyta³ artyku³ dwa razy i pokrêci³ g³ow¹. Co te¿ Questor Thews zrobi³ temu cz³owiekowi? Od³o¿y³ gazety na bok, przeci¹gn¹³ siê i westchn¹³. Szkoda, ¿e nie ma tu ju¿ doktorka. Zbyt wiele pytañ pozostawa³o wci¹¿ bez odpowiedzi. Siedz¹ca obok niego Elizabeth podnios³a nagle g³owê znad ksi¹¿ki. W jej niebieskich oczach pojawi³ siê b³ysk. Zdawa³o siê, ¿e czyta w jego myœlach. – Myœli pan, ¿e u nich wszystko w porz¹dku? – zapyta³a. Spojrza³ na ni¹ i skin¹³ g³ow¹. – Jasne, Elizabeth – powiedzia³. – W³aœciwie to jestem tego pewien. Uœmiechnê³a siê. – Ja chyba te¿. – Nie znaczy to, ¿e nie mamy siê o nich martwic. – Albo têskniæ za nimi. Ja bardzo têskniê. Miles wyjrza³ raz jeszcze przez okna na szeroki pas drogi startowej, na majacz¹ce w dali k³êbowisko chmur, gór i nieba. – Có¿, kiedyœ wróc¹ – powiedzia³ w koñcu. Elizabeth kiwnê³a g³ow¹, ale nie odpowiedzia³a. W chwilê póŸniej z g³oœników og³oszono l¹dowanie samolotu z Chicago. Miles i Elizabeth podnieœli siê z miejsc i podeszli do okien, aby obserwowaæ, jak zbli¿a siê do terminalu. Kilka tygodni póŸniej Ben Holiday i Willow wziêli œlub. Zrobiliby to wczeœniej, ale przy œlubie takim jak ich nale¿a³o siê trzymaæ pewnych regu³, a samo dowiedzenie siê, na czym one polegaj¹, zajê³o im trochê czasu, nie mówi¹c ju¿ o wprowadzeniu wszystkich zasad w ¿ycie w ¿ycie. Trudno przecie¿ by³o znaleŸæ kogoœ spoœród ¿yj¹cych, kto by pamiêta³ œlub króla Landover. Abernathy przekopa³ zatem materia³y historyczne, a Questor Thews zasiêgn¹³ rady kilku starszych mieszkañców doliny i razem ostatecznie ustalili, jak to powinno byæ zorganizowane. Tak naprawdê Bena nie interesowa³y formalnoœci. Wiedzia³ tylko tyle, ¿e du¿o czasu zajê³o mu zrozumienie tego, co Willow wiedzia³a ju¿ od samego pocz¹tku: ¿e powinni byæ razem, z³¹czeni w jedno jako m¹¿ i ¿ona, pan i królowa, i ¿e cokolwiek ma byæ zrobione, aby tak siê w³aœnie sta³o, powinni to zrobiæ. Kiedyœ, nie tak wcale dawno temu, nie pozwoli³by sobie na takie uczucia. Uwa¿a³by je za zdradê swojej mi³oœci do Annie. Ale Annie nie ¿y³a ju¿ prawie od piêciu lat, a on w koñcu pozwoli³ odpocz¹æ jej duchowi. Teraz Willow by³a jego ¿yciem. Kocha³ j¹, wiedzia³ od pocz¹tku, ¿e j¹ kocha, s³ysza³ niezliczon¹ iloœæ razy ojej losie przepowiedzianym w momencie jej poczêcia i równie¿ od niej dowiedzia³ siê o wyroczni Matki Ziemi, ¿e któregoœ dnia urodzi mu dzieci. Wci¹¿ jednak nie chcia³ w to uwierzyæ i siê z ni¹ zwi¹zaæ. G³ównie dlatego, ¿e siê ba³. Ba³ siê wielu rzeczy: tego, ¿e to wci¹¿ nie jest jego miejsce, ¿e nie jest odpowiedni¹ osob¹ na króla Landover, i ¿e któregoœ dnia po prostu st¹d odejdzie, wróci do œwiata, z którego kiedyœ tak bardzo pragn¹³ uciec. Spe³nienie marzeñ przekroczy³o jego oczekiwania i obawia³ siê, ¿e za ma³o ma do zaofiarowania. Teraz te¿ siê obawia³ i nie móg³ siê pozbyæ tych obaw. Ale to inny strach sprawi³, ¿e w koñcu zdecydowa³ siê na Willow. By³ to lêk przed tym, ¿e j¹ straci. Ju¿ dwa razy j¹ prawie utraci³. Nie chodzi³o tutaj o ten pierwszy raz, gdy niewiele brakowa³o, a straci³by j¹ zaraz po przyjeŸdzie do Landover. Wtedy wszystko by³o zbyt œwie¿e i nie potrafi³ zapomnieæ jeszcze o Annie. Tu chodzi³o o ten drugi raz, kiedy przyby³a z nim na jego stary œwiat i gdy musia³ spojrzeæ prawdzie w oczy. Pojecha³a z nim nie dlatego, ¿e musia³a, ale dlatego, ¿e kocha³a go tak mocno, i¿ by³a gotowa dla niego umrzeæ. Wiedzia³a, ¿e taka podró¿ narazi j¹ na niebezpieczeñstwo, ale zignorowa³a to ryzyko, poniewa¿ wiedzia³a, ¿e on mo¿e jej potrzebowaæ. W³aœnie to zadecydowa³o o jego wyborze. Kocha³a go tak bardzo. Czy on nie kocha³ jej równie mocno? Czy chce ryzykowaæ jej utratê, zanim jeszcze spróbuje, jak by im siê ¿y³o w ma³¿eñstwie? Przynajmniej tyle dzieli³ z Annie. Czy nie chce dzieliæ tego równie¿ z Willow? Ka¿dy g³upiec odpowiedzia³by prawid³owo na te pytania. A Ben Holiday nie by³ przecie¿ g³upcem. Nic wiêcej nie by³o do powiedzenia, ¿adnych innych decyzji nie trzeba by³o podejmowaæ. Œlub odby³ siê w Sercu