To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Interesującą i ważną tego korsebwencją jest spadek liczby pacjentów leczonych całkowicie, charytatywnie". Tak na przykład swego czasu kliniczny, materiał dydaktyczny"pochodził głównie ze zwłok ludzi leczonych za darmo, co stanowiło swego rodzaja, cenę"za pomoc lekarską. Obecnie duża część pacjentów płaci za swe leczenie, choćby nawet opłata ta pochodziła z funduszów publicznych, a więc rola pacjentów w kształceniu lekarzy staje się w dużo wyższym stopniu kwestią dobrowolności. Interesujące jest, że w Stanach Zjednoczonych rozwój organizacji służby zdrowia spowodował w rezultacie pewne ograniczenie praktyki prywatnej. Lekarz prywatny musi mieć dostęp do szpitala, by umieścić tam niektórych ze swych pacjentów: większość tych lekarzy spędza zresztą znaczną część swego dnia pracy w szpitalu, nawet jeśli niezupełnie są jego, pracownikami". Od tej sytuacji blisko już do przyjmowania kilku najwyżej pacjentów prywatnych i spędzania większości czasu w szpitalu. Ważny jest w każdym razie fakt, że rozrost organizacji szpitalmch nie zlikwidował całkowicie praktyki prywatnej, choć znacznie ją zmodyfikował. Badania naukowe a struktura służby zdrowia Omówione wyżej aspekty zmian strubturalnych są w pewnym sensie oczywiste. Istnieje jednak inny jeszcze zespół tych zmian, nie mniej ważny, a jednak mało zauważany. Kilka uwag w sprawie socjologii medycyny. 425. przez socjologów. Wiąże się on z wzrastającym powiązaniem lecznictwa z nauką i z rozwojem badań naukowych w medycynie. Pamiętajmy, że obowiązujący dawniej wzór praktyki prywatnej ukształtował się jeszcze przed nadejściem ery, wedycyny naukowej", opierającej się głównie na odkryciach Pasteura i Kocha. Oczywiście, już od czasów Hipokratesa medycyna zachodnia była w pewnym sersie, naukowa", ale decydującym momentem w jej rozwoju była druga połowa XIX wieku. Kierunek nadany wówczas doprowadził do powstania wyższych szkół medycznych, których ukończenie obowiązuje każdego lekarza i do powstania klinik, gdzie opieka lekarska jest możliwie najlepsza. Lekarz praktykujący prywatnie stosował w prabtyce to, czego nauczył się w szkole medycznej i w klinice, sam natomiast nie posuwał medycyny naprzód. Od tych czasów jednak nastąpiło olbrzymie "unaukowienie"medycyny i wzrost liczby naukowców pracujących w służbie zdrowia, ale nie będących lekarzami. Z drugiej strom na przykład W. 8. Gamoń, choć z wykształcenia był lekarzem, pracował w laboratorium i pełnił raczej funkcje fizjologa niż lekarza. Pasteur nie był nawet doktorem medycyny, lecz chemikiem, co zresztą było jednym z głównych argumentów opozycji przeciw niema. Na wcześniejszych etapach rozwoju medycyny większość funkcji badawczych była jednak pełniona przez lekarzy w klinice. Stopniowo jednak problemy naukowe medycyny stawały się coraz bardziej specjalistyczne i udział pracowników zatrudniomch w tych laboratoriach, jakkolwiek nie związanych z bezpośrednimi funkcjami terapeutycznymi zaczął rosnąć. We wszystkich społeczeństwach zachodnich, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych nastąpiła ostatnio eksplozja badań naukowych. Organizacyjnie koncentrują się one w uniwersytetach. Powstanie medycyny naukowej było tylko pierwszym krokiem w rozwoju tego skomplikowanego kompleksu, który od tamtych czasów znacznie posunął się naprzód, szczególnie pod względem wzajemmego przenikania się medycyny i innych nauk oraz pod względem wyodrębniania badań naukowych od. 426. Zdrowie i choroba. praktyki klinicznej. Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że centralnym organem organizacyjnrym współczesnej służby zdrowia jest kompleks szkoła medyczna-klinika. Jest on jednocześnie źródłem fa c h o wy c h standardów medycznych w odróżnieniu od standardów po wi e r nic z y c h*. W codziennej praktyce klinicznej lekarze uczą się współpracować na co dzień z ludźmi, którzy bądź w ogóle nie są lekarzami, bądź przy swym wykształceniu lekarskim nie zajmują się jednak bezpośrednio terapią. Typ lekarza-organizatora stanowił typ przejściowy, obecnie zaś większość administratorów szpitali nie ma wykształcenia medycznego: . To samo, jeszcze wcześniej i na szerszą skalę stało się z radą nadzorczą szpitali. Wraz z powstaniem medycyny naukowej lekarze zaczęli przyzwyczajać się do współpracy z nielekarzami na zasadach równości: dotyczy to na przykład ich współpracy z nauczycielami przedmiotów pomocniczych w szkołach medycznych