To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Ci z kolei zaszywają się w lesie, w trudno dostępnych miejscach i unikają wszelkich kontaktów. Tak, istnieje modlitwa serca, są również mnisi, którzy ją praktykują, ale pozostają oni niewidoczni4. Obok wyrażenia „modlić sią nieustannie", pojawiające- go się często w listach, św. Paweł używa również innego, zapewne pochodzącego od samego Chrystusa: „nigdy 3 Georges Bemanos, Pamiętnik wiejskiego proboszcza, s. 194. 4 Jacgues Lacarri&re, Uśtśgrec, Plon 1975, ss. 114-115. 124 się nie zniechęcać". Kto chce poważnie oddać się modli- twie, powinien być przygotowany na zniechęcenie i znu- żenie. Ważne jest zatem, aby nie osłabnąć: Dlatego nie poddajemy się zwątpieniu - pisze św. Paweł (2 Kor 4, 16). A zwłaszcza proszę, abyście się nie zniechęcali prześladowaniami, jakie znoszę dla was, bo to jest właśnie waszą chwałą (Ef 3, 13). 3 - NIE ZNIECHĘCAĆ SIĘ Dotykamy tutaj bezpośrednio pewnej stałości życia modlitwy. Nieustanna modlitwa jest łaską i darem Boga, trzeba jednak wzbudzić w sobie wielkie pragnienie przyjęcia jej. Wedle słów św. Jana Klimaka: „Bóg ofiaro- wuje dar modlitwy temu, kto się modli". To nie od nas zależy powodzenie modlitwy, niemniej powinniśmy przy- gotować się do niej i poszukiwać jej. W swoim Dzienniku duchowym św. Ignacy Loyola celnie przedstawia własne doświadczenie modlitwy, wskazując dokładnie miejsce aktywnego uczestnictwa człowieka. Ignacy podkreśla osobistą inicjatywę, którą trzeba najpierw podjąć: „pytając, komu mam się polecać", „zastanawiając się, od czego zacząć". Jest on gotowy na przyjęcie Boga i Jego działania, a jednocześnie nie zapomina o środkach ludzkich. O ile jednak wyraźnie podkreśla chęć rozpoczęcia, to mimo wszystko nigdy nie przypisuje sobie możliwości osiągnięcia celu: samo dą- żenie nie wystarczy, ale trzeba przede wszystkim udziału Ducha Świętego, który prowadzi ku Jezusowi i ku Trójcy Świętej. 125 „Szukać i znajdować". Człowiek korzysta w swoich poszukiwaniach z wszelkich dostępnych mu środków. Bóg pozwala znaleźć swą łaskę, ujawniając swoją obec- ność w odpowiednim momencie. Bóg powinien być przyj- mowany. „Stało się dla mnie oczywiste - pisze św. Ignacy - że wolą Boga było, abym podjął wysiłek szuka- nia i znajdowania, a mimo to nie znajdował. Dlatego właśnie uświadomiłem sobie, że dobrze jest szukać, ale nie w mojej mocy jest znajdować". Później człowieka zalewa przypływ mądrości, a nieustanna modlitwa zako- rzenia się w życiu. Mówiąc o wytrwałości, o nieustannej modlitwie, Paweł nie wymienia nigdy modlitwy uwielbienia. Dla niego mo- dlitwa ta jest nieodłącznym elementem każdej innej mo- dlitwy, jest to „modlitwa przeniknięta dziękczynieniem". W Liście do Filipian zarysuje program stałej modlitwy w życiu chrześcijanina: W każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! (Flp 4, 6) Paweł nie poprzestaje na modlitwie prośby, ale równocześnie dziękuje Bogu, podobnie jak trędowaty z Ewangelii, który powraca do Jezusa, aby sławić Jego imię i oddać chwałę Bogu. Jeśli w naszym życiu byłoby miejsce jedynie na prośby, wówczas groziłoby nam, że staniemy się zamknięci i skoncentrowani jedynie na so- bie. U Pawła modlitwa uwielbienia zawiera w sobie wszystkie inne formy modlitwy, zwłaszcza gdy wspomina tych, za których chce się modlić. Wspominać kogoś to uobecniać go w dążeniu do połączenia się z nim w mi- łości: 126 Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspo- minając o was nieustannie w naszych, modlitwach (1 Tes 1, 2). Tak więc modlitwa prośby przepojona jest uwielbie- niem i radością. Paweł kieruje do Boga wiele próśb zwłaszcza o wzrost wspólnot w wierze i miłości, ale nie zapomina również wspomnieć o pragnieniu zobaczenia tych, któ- rych kocha. Gorąco modlimy się we dnie i w nocy, abyśmy mogli was osobiście zobaczyć i abyśmy mogli dopełnić tego, czego brak waszej wierze (1 Tes 3, 10). Jeśli Paweł prosi o wiele dla innych, to dla siebie domaga się jeszcze więcej. W Drugim liście do Koryntian znajdujemy modlitwę, w której Paweł przedstawia Bogu własne sprawy. Nie waha się prosić Boga o wyjęcie z jego ciała tajemniczego ościenia: Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie... (2 Kor 12, 8) Podobnie jak rzesza chromych i chorych z Ewangelii, Paweł prosi we własnej intencji. Jednak modlitwa ta nie zostanie wysłuchana, gdyż Pan odpowiada: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9). 127 Oczywiste jest dla wszystkich, że modlitwa Pawła nie została wysłuchana. Ileż to razy mamy wrażenie, że nasza modlitwa uderza w pustkę i pozostaje bez odpo- wiedzi... Zwłaszcza gdy prosimy Boga, aby uwolnił nas od wszelkiej krzywdy. Dlatego słuszne jest rodzące się w nas przeczucie, że to Bóg chce, abyśmy podjęli wysi- łek modlitwy, szukali i znajdowali. Jednak nie w na- szej mocy jest znaleźć. Wzmianka o potrójnej modlitwie u Pawła unaocznia nam ciągłość i intensywność jego prośby, l bez wątpienia takiej ciągłej modlitwy oczekuje od nas Bóg. Ona sama jest ważniejsza niż zwykłe wysłu- chanie prośby. Po wielu latach próśb zanoszonych do Boga, aby wyjął z naszego ciała ów oścień, zaczynamy rozumieć, że jeśli Bóg wysłuchałby nas natychmiast, przestalibyśmy się modlić. Paweł najlepiej uzasadnia konieczność modlitwy w sposób oczywisty nie wysłucha- nej: Abym nie wynosił się zbytnio (2 Kor 12,7). Codzien- ne doświadczanie własnej słabości zaszczepia w nas pokorę, która zmusza nas do wzywania Boga na pomoc. Aby wierzący zdobyli doświadczenie ciągłej modlitwy, mając na uwadze zwłaszcza stale powracającą słabość