To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

150; Sob. s. 102). [W. 16 i n.] „Bawiąc w Warszawie, prócz dawniejszych znajomości, poznałem się z panią Krakowską Branicką, siostrą królewską, która mnie uprzejmie w domu swoim przyjąwszy, 3 razy na tydzień w Niedzielę, we Wtorek i Czwartek na obiady zaprosiła, w których dniach, że i król u niej bywał na obiadach znowu mnie nadzieja opanowała, że widując tak często króla, za wstawieniem się siostry jego, będę mógł los mój poprawić. Kiedy raz na obiedzie u niej przed królem kłamca jeden u stołu siedzący, a faworyt królewski, niepodobne rzeczy za prawdziwe udawał, powiadając między inszemi, że w Anglii wynaleziono perspektywę, przez którą w noc najciemniejszą o 3 mile na morzu widzieć można okręty, albo ląd bliski, i długo takie baśnie udawał, ja zaś cały obiad milczałem; król do mnie rzecze: czemuż dziś nam nic nie mówisz? odpowiedziałem: ja tylko prawdę chciałbym mówić, a prawd daleko mniej jest jak fałszów, dlatego też i mniej gadam" (Karpiński, Pamiętniki, s. 197-198; Sob. s. 127-128). Zdarzenie to miało miejsce podczas drugiego pobytu Karpińskiego w Warszawie. A więc nie „po kilku dniach", lecz — po kilku latach. do s. 33 [W. 3 i n.] „Pani Krakowska wyjeżdżając na letnie 3 miesiące (jak zwyczajnie robiła) do Białego Stoku i mnie prosiła, ażebym tam za nią przyjechał. — Przyjęty byłem w tem jej mieście z grzecznością od niej największą, /e nawet w oczy to drugich uderzyło, a jam sobie pomyślił, «ja chleba potrzebuje, nie honorów», ta pani chociaż mi nic nie wyświadczyła i tylko mnie nadzieja, /.awsze uwodziła, puszczenia mi dóbr Orli, koło Białego Stoku, żem uwiedziony 4 roki na letnie miesiące przyjeżdżał, dla bawienia jej do Białego Stoku, wszelako za jej grzeczności największe dla mnie, Wii/ięe/ny byłem i najwięcej za to, że mnie odwiodła od poślubienia jednej wdowy, ł którą zapewne byłbym najnieszczęśliwszy, i do której już wyjeżdżałem dla koric/enia ł Białego Stoku, a tu pani gwałtem mnie przytrzymała, kazawszy konie i pojazd mój pozamykać" (Karpiński, Pamiętniki, s. 198-199; Sob. s. 128-129; jest to ciąg dnls/y relacji cytowanej w kom. do s. 32). KRAKOWSKA PANI — Izabella Branicka, siostra króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ur. w 1730 w Wołczynie, w r. 174H wydano ją za mąż za 59-letniego Jana Klemensa Branickiego, wojewodę krakowskiego i hetmana polnego koronnego. Czartoryscy spodziewali się wówczas (Izabella by!u córką Konstancji Czarteryskiej), że przez to małżeństwo uzyskają wpływ na Branii kicgo. Owdowiała w r. 1771, wzięła potajemny ślub z gen. Andrzejem Mokronow łkim. Lato spędzała w Białymstoku, zimę w Warszawie, należąc do kręgu najhli/s/ycli doradców króla. Prowadziła w Warszawie czynne życie towarzyskie, skupiając wokół •iebie poetów, artystów, dyplomatów. W czasie Powstania Kościuszkowskiego po/os tala w Warszawie, współpracowała z rządem powstańczym. Zmarła w Białymsiokn w r. 1808. Wielokrotnie wspominana w pamiętnikach tego czasu (P S B). [W. 5|. (:\ lat fikcyjny, skonstruowany zapewne z następującego zdania Karpińskiego: „Mananua Brósellówna, córka kapitana saskiego, z Turkulówny urodzona, sierota bez inaiki i ojca, za najpiękniejszą i najcnotliwszą pannę miana na Pokuciu, najpierwsza, byhi, do której się w życiu przywiązałem". (Pamiętniki, s. 35; Sob. s. 41-42), [W. 10J „chudy literat" — aluzja do tytułu satyry A. Naruszewicza pt. Chudy literat (powst. 1772). [W. 13 i n.] „Po roku bawienia się na wsi, zachciało mi się znowu do miasta, tak raz zakosztowawszy życia na wielkim świecie, jak ów pijak gorzałczany, chociaż ten trunek cierpki i palący, przecież mu miło zawsze powracać do niego. [...] Najpierw poszedłem do Czartoryskiego, który mię dosyć zimno przyjął, a Skowroriski mi powiedział, że książę to czuł, jakobym go w wierszach moich ((Powrót z Warszawy na ,-•'((•.<» opisał, odpowiedziałem: alboż to książę do siebie bierze te wiersze? — po kilku .liliach król kazał mi być na obiedzie u siebie; już on czytał dawniej moje wiersze 1'iiwrót z Warszawy na wieśo i tak mnie obaczywszy, ze łzami radośnemi wita: cóż ci 10 Warszawa zrobiła, żeś ją tak w wierszach swoich opisał? odpowiedziałem: «właśnie 10 samo, że nic nie zrobiła*. Król zagadnął mnie czem inszem, zamawiając sobie, że /.ara/ po obiedzie powiadać mu miałem o rządzie w Galicyi..." (Karpiński, Pamiętniki, s. 194-195; Sob. s. 125). [W. 20 i n.] „Kiedy to w Polsce w czasie 3-go Maju dzieje się, ja tymczasem bawiący w Warszawie i często widując króla, raz mu stan mój ubogi przypomniałem, a on mi na to najpochlebniej odpowie: «Honor wpan robis/ panowaniu mojemu, że wtenczas żyjesz, kiedy ja na tronie jestem*. To królewskie • wiadczenic chociaż mi nie dało pieniędzy, ale jakże wielką dało nadzieję polepszenia i"Mi mojego, którego około dwóch lat czekając nadaremnie, znowu się królowi i u /.ypomniałem, a on mi rzecze: «Krzywdę mi wpan robisz tą prośbą swoją, ja bez l>i wypomnienia o wpanu myśleć powinienem i proszę nigdy prośbą swoją mnie nic 1 >"krzywdzić». Słuchałem króla, nic mu o sobie nie mówiąc i on też nic mi o mnie nic mówił do śmierci swojej, żeby mi datek z siebie ofiarował, wtenczas kiedy marni pot hlcbcy jego brali biskupstwa, pensyc dożywotnie, krok-wszc/yzny, dobra poje/ui-i'ku- ilho kaduki rozbierali. A tak widząc marności nad/u-i moich, wyjechałem nu wieś do NIK hodoliny w Litwie, po ogłoszeniu w Wars/awie Konstytucji 3 Mujii" (Kiiii-inski, Pamiętniki, s. 207-208; Sob. s. 132-1 H). [W. 2*>\ Ks. Jan AI.BKRT-RANDI (1711-1808) — jezuita; pracował w Bibliotece /.alnskich i Collegium Nobilium W 1770 r. redagował (z A. Naru»/cwic/i m > ,,/ab.m \ Pi/yjcnmi- i Pożyteczne", /ajmował się historia,, litrrunmi, filologia, imim/inii- l .1 Myl Ickioirm króla 2 I 179ft został mianowuny bi^np. m - • n-p"1"-1"1^ im IM pu-rws/ym ptr/i-M-n Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Na kartach Nurtu jego postać pojawi się jeszcze kilkakrotnie. Scenki z Albertrandim nie ma w Pamiętnikach Karpińskiego. [W. 31] KOPERSZTYCH (niem. Kupferstich) — miedzioryt, rycina. [W