To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Wzniesienie tych fortyfikacyj, jak to teraz wiemy, było zasługą Domicjana w pierwszych latach jego rządów; ów słynny germano-retyjski limes - tak się nazywał ten pas - na trzy stulecia zabezpieczył imperium rzymskie z tej strony. W drodze pokojowej tego się naturalnie nie udało uskutecznić: Domicjan musiał prowadzić wojnę z walecznym szczepem germańskim Chattów (dzisiejszych Hesów?), i to dwa razy; wykończenie limesu przypadło nawet nie jemu, lecz jego następcom aż do Antonina Pobożnego. Ale skuteczne zapoczątkowanie tego dzieła należy pomimo wszystko przypisać jemu, a ponieważ prowadził on wojnę osobiście, więc i przyznany mu tryumf wraz z przydomkiem Germcmicus wypada uważać za słuszny. Mniej pomyślna była działalność wojenna Domicjana na drugim odcinku krwawiącej granicy północnej — nad dolnym Dunajem. Na lewym brzegu tej rzeki powstało jeszcze za czasów rzeczypospolitej zjednoczone państwo Daków, które stało się z czasem bardzo niespokojnym i niepokojącym sąsiadem prawobrzeżnych prowincyj rzymskich, szczególnie Mezji (dziś. Bułgaria). Za Domicjana położenie stało się groźne, kiedy królem Daków został mądry i waleczny Decebal; jego wyprawy do Mezji zmusiły Rzym w roku 84 do wypowiedzenia mu wojny. Domicjan prowadził ją znowu osobiście i na razie pomyślnie; kiedy jednak, uważając, że główną część zadania spełnił, powierzył zakończenie wojny prefektowi pretorianów Korneliuszowi Fuskusowi (86 rok), Decebal wprowadził tego ostatniego w zasadzkę i zadał mu straszliwą klęskę — największą, jaką poniósł oręż rzymski po teutoburskiej. Jej następstwa już nie dały się odwrócić: Domicjan, który przedtem, dumny ze swego powodzenia, odrzucił proponowany przez Decebala pokój, teraz musiał zgodzić się na jego warunki, które jakkolwiek nie upokorzające dla Rzymu, nie usuwały jednak niebezpieczeństwa dackiego. Dopiero Trajanowi udał się, jak to zobaczymy, odwet za porażkę Fuskusa. Natomiast zasłużoną sławą okrył się oręż rzymski w wyprawach brytańskich Agrykoli; po opanowaniu nie tylko całej dzisiejszej Anglii, ale i Szkocji aż do przesmyku edynbursko-glasgowskiego, przygotowywał on wyprawę na północ od tego przesmyku do Szkocji Górnej, tzw. Kaledonii, oraz do Hibernii (dziś. Irlandia) — kiedy raptem w roku 84 został przez Domicjana, wprawdzie w sposób bardzo honorowy, odwołany. To odwołanie Tacyt, biograf swego teścia Agrykoli, motywuje zazdrością tyrana; zdaje się jednak, że to tłumaczenie 211 samo się tłumaczy powszechną niechęcią wobec Domicjana, słusznie nagromadzoną w ostatnich latach jego rządów. Prawdziwa przyczyna odwołania Agrykoli nie jest dla nas jasna; natomiast nie ulega wątpliwości, że zaprowadzone przez Agrykolę rzymskie rządy w Brytanii uczyniły z tego kraju jedną z najwierniejszych prowincyj aż do ostatnich czasów istnienia cesarstwa. Do tych osiągnięć i dążeń dodajmy jeszcze zasługi Domicjana na polu kulturalnym. Już August, zmierzając do zrównania Rzymu pod tym względem z głównymi ośrodkami greckiego Wschodu, założył w Rzymie bibliotekę publiczną na Palatynie, umożliwiając w ten sposób młodzieży rzymskiej kształcenie się u siebie w domu; idąc w tym samym kierunku dalej, Wespazjan ufundował w Rzymie uniwersytet. Niestety, niewiele wiemy o jego organizacji; to jednak jest pewne, że jednym z jego profesorów, i to najświetniejszym, był Kwintylian, którego podręcznik krasomówstwa w 12 księgach miał w czasach Odrodzenia ogromny wpływ na humanizację ówczesnej pedagogiki. Domicjan — nawiasem mówiąc, wielki wielbiciel Kwintyliana — uwieńczył te dążenia swoich poprzedników założeniem w roku 86 igrzysk kapitolińskich. Była to prawdziwa rzymska olimpiada, urządzana, jak i grecka, co cztery lata, ale o daleko szerszym programie, gdyż obejmował on, oprócz wyścigów konnych i ćwiczeń gimnastycznych, jeszcze zawody poetyckie i muzyczne. Nazwa igrzysk świadczy o ich związku ze świątynią Jowisza Kapitolińskiego, którą, poponownym pożarze w roku 80, Domicjan odbudował z niesłychanym przepychem i poświęcił w drugim roku swych rządów (82). Po pomyślnym ukończeniu wojen nad Renem, Dunajem i w Brytanii, po świetnym zadośćuczynieniu obrazy wyrządzonej Jowiszowi Kapitolińskiemu w wojnie domowej33 przypomniał sobie cesarz, że już upłynął wiek od czasu, kiedy August oczyścił wobec bogów Rzym za pomocą igrzysk wiekowych, wydanych na ich cześć w roku 17 przed Chr. (wyżej, s. 63). Właściwie termin ten upłynął w roku 84, jeżeli liczyć na wiek po sto lat, a miał upłynąć dopiero w roku 94, jeżeli trzymać się formuły augustowskiej studziesięcioletniego wieku; nie wiemy, co było przyczyną święcenia przez Domicjana tych nowych ludi saeculares w roku 88. Wyprawił je bardzo świetnie i bardzo kosztownie, ale bogowie widocznie nie przyjęli tej nowej jego ofiary: podczas gdy odkupienie augustowskie zapoczątkowało długą erę rozwoju pokojowego, igrzyska Domicjana nawet w tym samym roku, w którym się odbyły, nie zapewniły Rzymowi spokoju. Koniec roku bowiem został zakłócony zdarzeniem, które miało dokonać przełomu w rządach tego cesarza