To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Przed rokiem zdałam ostatni egzamin po aplikacji. - Studia prawnicze, coś takiego! Niesłychane! Jestem pełen podziwu. Dzielna i mądra z ciebie dziewczyna, Aleksandro, nie ma co. Jak sądzisz, Junior? Junior uśmiechnął się jeszcze bardziej czarująco niż za pierwszym razem. - Zgadzam się. Wcale nie wyglądasz tak jak wtedy, gdy ostatnio cię widziałem - powiedział kpiącym tonem. - O ile sobie dobrze przypominam, miałaś wtedy zmoczoną pieluchę i byłaś zupełnie łysa. Alex nie zapomniała celu swej wizyty, dlatego próba flirtu w wykonaniu Juniora wprawiała ją w zakłopotanie. Ucieszyła się, gdy ponownie odezwał się Pat Chastain. - Wybaczcie, że wtrącam swoje trzy grosze w to pierwsze po wielu latach spotkanie, ale w dalszym ciągu nie mogę się doczekać, kiedy ktoś mnie wreszcie oświeci. Angus podjął się tego zadania. - Celina chodziła z Juniorem i Reede'em do jednej klasy. Bardzo się przyjaźnili. Byli nierozłączni. W szkole średniej widziano ich zawsze razem. Zwariowane dzieciaki. -Potem jego błękitne oczy spochmurniały, ze smutkiem potrząsnął głową. - Celina nie żyje. Tragiczna śmierć. - Przez chwilę milczał, próbując zapanować nad emocjami. - W każdym razie właśnie przed chwilą dowiedzieliśmy się czegoś o Aleksandrze po raz pierwszy, odkąd jej babka, a matka Celiny, wyjechała stąd przed laty. - Uśmiechnął się, uderzył dłońmi o uda. - Niech mnie diabli porwą, to wspaniale, że wróciłaś do Purcell. - Dziękuję, lecz... - Alex otworzyła teczkę i wyjęła z niej dużą szarą kopertę. - Nie wróciłam tutaj na stałe, panie Minton. Jestem tutaj jako osoba urzędowa, z oficjalnym pełnomocnictwem. - Nad biurkiem podała kopertę zaskoczonemu prokuratorowi okręgowemu. - Pełnomocnictwo? Kiedy Greg zadzwonił do mnie i prosił o udzielenie pomocy jednemu ze swych najlepszych prokuratorów, wspomniał coś o wznowieniu postępowania w jakiejś sprawie. - Wewnątrz jest wszystko - wskazała kopertę. - Moja sugestia jest taka, żeby przejrzał pan dokładnie zawartość i zapoznał się ze szczegółami. Znajdzie pan tam również oficjalną prośbę pana Harpera o udzielanie mi wszelkiej pomocy. Dotyczy to tak pańskiego biura, jak i wszystkich agend współpracujących. Mój szef zapewnił mnie, że będę mogła liczyć również na pańską osobistą współpracę podczas dochodzenia, panie Chastain. - Z trzaskiem zamknęła aktówkę, wstała i odwróciła się w kierunku drzwi. - O co chodzi? O jakie dochodzenie? - Prokurator okręgowy Chastain poderwał się na nogi. Mintonowie zrobili to samo. - Współpracujesz z Komitetem Wyścigów? - zapytał An-gus. - Otrzymaliśmy informację, że zostaniemy starannie sprawdzeni, nim otrzymamy koncesję na zakłady hazardowe, ale sądziłem, że już jest po wszystkim. - Myślałem, że do załatwienia pozostały jedynie formalności - zdziwił się Junior. - O ile wiem - powiedziała Alex - dochodzenie, które będę prowadziła, nie ma żadnego związku z jakimś tam komitetem ani otrzymaniem licencji na wyścigi hippiczne. Po dłuższej chwili, zniecierpliwiony jej milczeniem, Chastain zapytał: - Zatem z czym będzie to miało związek, panno Gaither? Powoli wstała z krzesła i patrząc na nich z góry, odpowiedziała: - Po dwudziestu pięciu latach wznawiam postępowanie w sprawie morderstwa. Greg Harper prosił o pańską pomoc, panie Chastain, ponieważ zbrodnia została popełniona w powiecie Purcell. - Spojrzała prosto w oczy Angusowi, potem Juniorowi. W końcu wbiła wzrok w środek kapelusza Reede'a Lamberta. - I nie spocznę wcześniej, nim się dowiem, który z was zabił moją matkę. 2 Alex zdjęła żakiet i rzuciła go na hotelowe łóżko. Z trudem utrzymywała się na miękkich nogach, miała zawroty głowy. Scena w biurze prokuratora okręgowego naprawdę nią wstrząsnęła. Wyszła z biura Chastaina wyprostowana, zdecydowanym krokiem. Nie szła za szybko, ale i nie za wolno. Na pożegnanie uśmiechnęła się do Imogene. Sekretarka z pewnością podsłuchiwała pod drzwiami, ponieważ wpatrywała się w nią wybałuszonymi ze zdziwienia oczyma i miała szeroko otwarte usta. Wyjście takie zostało wcześniej przez Alex dobrze przemyślane, starannie wyćwiczone, rozpoczęte w stosownym momencie i perfekcyjnie wykonane. Spotkanie skończyło się dokładnie tak, jak zaplanowała, ale odczuła ogromną ulgę, kiedy było już po wszystkim. Spociła się z nerwów jak ruda mysz. Teraz ściągała z siebie wilgotne rzeczy. Z całego serca pragnęła wierzyć, że najgorsze ma już za sobą, lecz nie mogła. Najgorsze miało dopiero nadejść. Przecież mężczyźni, których tego dnia spotkała, na pewno nie zamierzali zapaść się pod ziemię ani udawać umarłych. Będzie musiała znowu stawić im czoło. No ale kiedy tak się stanie, nie będą już tacy rozradowani na jej widok. Angus Minton wydawał się dobrotliwy niczym święty Mikołaj, lecz Alex dobrze wiedziała, że nie dobrocią zdobył pozycję i znaczenie. Bądź co bądź był najbogatszym i najbardziej wpływowym człowiekiem w powiecie