To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

- Gdzie[ to powinienem mie - mamrocze - chyba |e nie zabraBem. - O, jest. - Wydobywa pomit, zBo|on na czworo 124 kartk. RozkBada j niedbale. Kartka jest zapisana po obu stronach, bez skre[leD, starannie i z pieczoBowito[ci, o jak nikt by autora nie podejrzewaB. - Kto ci to kaligrafowaB? - Baczer próbuje zajrze mu przez rami. - Co? - oburza si Lacha. - Sam pisaBem. Jaka tam kaligrafia, skrobnBem to chyba w kwadrans. - No to chwal si. Czytaj. - Nie no - cofa rk i wida, |e tym razem si nie kryguje - dobrze by byBo, gdyby kto[ to jeszcze przejrzaB. -Spoglda pytajco na Tadka. - Rzucisz okiem? Podobno jeste[ najlepszy z polaka. Wiesz, popraw speling, je[li co[ znajdziesz, czy ewentualnie jakie[ tam bzdety, gdybym co[ takiego wsadziB. Lacha kiwa si na pitach. Udaje nonszalancj, ale nie mo|e si powstrzyma od ukradkowych spojrzeD na Tadka. Ten z kamiennym wyrazem twarzy czyta linijka po linijce. Ani si u[miechnie, ani skrzywi. - I co sdzisz? - pyta autor drewnianym gBosem, kiedy kartka po dwóch czytaniach wraca do niego. - No, wiesz, nie jest to raczej w moim stylu... Hip-hop czy jako[ tak, dobrze mówi? Ale literacko caBkiem, caBkiem. I z moraBem. Lacha kolejne pytanie zadaje ju| tonem znacznie spokojniejszym: - Du|o trzeba poprawia? - Ortografia bez bBdu. ProponowaBbym tylko sBowa angielskie zachowa w oryginalnej pisowni, nie spolszcza ich, bo to cudacznie wyglda. Rozumiesz, na przykBad  size" a nie  sajz". - Dobra. Przy [piewaniu i tak obojtne. - Poza tym zastanawiam si, czy to  circa" jest potrzebne? Dla mnie to tak troch ni przypiB, ni przyBataB. - CzBowieku,  circa" musi by, bo to tworzy, rozumiesz, taki specyficzny... No, jak to si mówi? - Koloryt lokalny? - Mniej wicej. Jak waln tym  circa", to ka|dy z miejsca 125 zaBapie. Ze niby zgrzyt, co[ nie gra, wic autor musiaB mie jak[ gBbsz my[l