To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Co więcej, jestem całkowicie przekonany, że nawiązany przez Panią w Langford romans, o którego istnieniu dotąd nie miałem najmniejszego pojęcia, trwa nadal. Idzie mi o romans z człowiekiem, którego rodzinę – w zamian za gościnność, z jaką ta Panią przyjęła – ograbiła Pani ze spokoju! Wiem, że korespondowała z nim Pani od chwili opuszczenia Langford – z nim, a nie z jego żoną – i że teraz on codziennie składa Pani wizyty. Czy może Pani – czy ośmieli się Pani – temu zaprzeczyć? I to wszystko działo się w czasie, kiedy tak przychylnie przyjmowała Pani moje zaloty! Mogę się tylko cieszyć, że zdołałem umknąć z zastawionych na mnie sideł! Daleki jestem wszakże od tego, by to Pani przypisywać za to całą winę. Wiem, że to mój własny kaprys sprowadził na mnie niebezpieczeństwo; moja własna naiwność, która kazała mi wierzyć w Pani sympatię i prawość. Ale o biednej pani Manwaring nie da się już powiedzieć tego samego. Straszliwe cierpienie zdaje się zagrażać jej umysłowi. Czym ona może się pocieszyć? Wobec tych odkryć nie sądzę, by dziwiło Panią dłużej moje pragnienie rozstania się z Nią raz na zawsze. Odzyskałem nareszcie zdrowy rozsądek, dzięki czemu w tym samym stopniu 38 czuję teraz wstręt do kłamstw, jakimi mnie uraczono, co pogardzam sobą za słabość, za której sprawą przemówiły one do mnie z taką siłą. Reginald de Courcy List 37 Lady Susan do pana de Courcy Upper Seymour Street Jestem usatysfakcjonowana – skreślę jeszcze tych kilka słów i przestanę Pana niepokoić. Zaręczyny, na które tak gorąco nalegał Pan przedwczoraj, nie pasują do Pańskiej obecnej opinii na mój temat, cieszę się więc, odkrywszy, że roztropna rada Pańskich rodziców nie poszła na marne. Nie wątpię, że dzięki temu aktowi synowskiego posłuszeństwa szybko odzyska Pan utracony spokój, sama zaś pochlebiam sobie, że zawczasu udało mi się uniknąć wielkiego rozczarowania. Susan Vernon List 38 Pani Johnson do lady Susan Edward Street Żałuję wielce zerwania Twoich zaręczyn z Reginaldem, choć nie jestem tym zdziwiona. Pan de Courcy powiadomił o wszystkim listownie pana Johnsona i zapowiedział, że jeszcze dziś opuści Londyn. Bądź pewna, że w pełni podzielam Twoje uczucia, i nie gniewaj się, że nasze kontakty – nawet te listowne – muszą się urwać. Głęboko nad tym boleję, ale pan Johnson poprzysiągł, że jeśli ich nie zaprzestanę, osiądziemy na stałe na wsi – a wiesz, że czegoś podobnego nigdy bym nie zniosła; przynajmniej póki mam inny wybór. Słyszałaś oczywiście, że Manwaringowie postanowili się rozstać. Obawiam się, że pani Manwaring znowu zamieszka w naszym domu. Ponieważ jednak jest ona wciąż do szaleństwa zakochana w swoim mężu i jego postępowanie nadal głęboko ją przygnębia, być może nie pożyje już długo. Panna Manwaring przybyła właśnie do miasta, by dotrzymać towarzystwa swej ciotce, i podobno zapowiedziała, że nim ponownie opuści Londyn, na powrót zdobędzie serce sir Jamesa Martina. Gdybym była na Twoim miejscu, z pewnością zagarnęłabym go dla siebie. Niemal zapomniałam Ci przekazać swoją opinię o panu de Courcy. Byłam nim doprawdy zachwycona – jest bez wątpienia równie przystojny jak Manwaring, ma przy tym tak szczere i dobroduszne usposobienie, że nie sposób od pierwszej chwili go nie polubić. Obaj z panem Johnsonem stali się teraz najlepszymi przyjaciółmi na świecie. Adieu, najdroższa Susan. Żałuję, że sprawy tak się zagmatwały. Ta nieszczęsna wizyta w Langford! Ośmielę się jednak powiedzieć, że czyniłaś wszystko w najlepszej wierze i nie zasłużyłaś sobie na swój los. Szczerze Ci oddana Alicja 39 List 39 Lady Susan do pani Johnson Upper Seymour Street Droga moja Alicjo! Gorąco ubolewam nad koniecznością naszego rozstania, jestem wszelako przekonana, że nasza przyjaźń nie może na tym ucierpieć i w szczęśliwszych czasach, kiedy staniesz się równie niezależna jak ja, połączy nas znowu ta sama bliskość, co zawsze. Będę na tę chwilę niecierpliwie czekać. Tymczasem mogę Cię zapewnić, że nigdy nie czułam się tak spokojna i tak zadowolona z siebie, jak obecnie. Do Twojego męża czuję wstręt, do Reginalda zaś pogardę – i mam nadzieję, że żadnego z nich nigdy już nie zobaczę. Czyż nie mam powodu do radości? Manwaring jest mi teraz oddany bardziej niż kiedykolwiek i kiedy odzyska wolność, nie wątpię, że natychmiast mi się oświadczy. Tę chwilę zaś – jeśli jego żona zamieszka w Waszym domu – Ty sama mogłabyś przyspieszyć. Należy ze wszystkich sił podsycać wyniszczającą jej umysł gwałtowność uczuć i w tej kwestii liczę na Twoją przyjaźń. Cieszę się tedy wielce, że nie doprowadziłam do skutku mojego małżeństwa z Reginaldem, jestem przy tym zdecydowana, by i Fryderyka nigdy go nie poślubiła. Jutro pojadę po nią do Churchill i niech Maria Manwaring drży na myśl, jakie będzie to miało konsekwencje. Fryderyka będzie żoną sir Jamesa, zanim jeszcze opuści mój dom. Może sobie szlochać, a Vernonowie mogą się burzyć, ile chcą – nic mnie to nie obchodzi. Czuję się już znużona podporządkowywaniem swojego postępowania kaprysom innych oraz rezygnowaniem z własnych planów ze względu na osoby, wobec których nie tylko nie mam żadnych zobowiązań, ale też nie żywię dla nich żadnego respektu. Zbyt dużo ustępowałam i zbyt łatwo dawałam się przekonywać, teraz jednak Fryderyka na własnej skórze odczuje różnicę. Adieu, najdroższa Przyjaciółko. Może następny atak podagry okaże się dla nas łaskawszy. Zawsze uważaj mnie za niezmiernie Ci oddaną Susan Vernon List 40 Lady de Courcy do pani Vernon Parklands Moja droga Katarzyno! Mam dla Ciebie pocieszające nowiny i gdybym nie wysłała dziś rano do Ciebie listu, oszczędziłabym Ci niepokoju na wieść, że Reginald udał się do miasta – bo on wrócił! Wyobraź sobie, że Reginald wrócił z Londynu! I to nie po to, by prosić nas o zgodę na małżeństwo z lady Susan, lecz by zakomunikować, że rozstali się ze sobą na zawsze! Zabawił w domu ledwie godzinę, nie zdołałam więc poznać żadnych szczegółów, zwłaszcza iż wyglądał na tak przygnębionego, że nie miałam serca o nic go wypytywać. Mam wszelako nadzieję, że wkrótce wszystkiego się dowiemy. Jest to najradośniejsza chwila, jaką zawdzięczamy mu od dnia jego narodzin. Jedyne, czego teraz jeszcze pragniemy, to ujrzeć u nas także Ciebie. Gorąco nalegamy teraz, byś tak szybko, jak to możliwe, zawitała do rodzinnego domu. Jesteś nam winna długą, wielotygodniową wizytę. Mam nadzieję, że pan Vernon nie będzie miał nic przeciwko temu