To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Nie powiadomił mnie nawet, że nie jestem już jego żoną. - Dlaczego rozwiódł się z tobą, skoro byliście razem ? śliwi? - Kamelio moja droga, mężczyzna interesuje się jeżeli nie może jej mieć. Kiedy ją zdobędzie, traci wsze. zainteresowanie, dlatego kobieta może zatrzymać rnężo tylko wtedy, gdy urodzi mu dziecko. Każdy wie, 2 czyzna nie musi kochać swojej żony, ale zawsze kocha dzieci. Hosni rozwiódł się ze mną, bo nie zachodziłam v żę. Stanowiłam obrazę dla jego męskości. - Co zrobiłaś potem? 288 ełam wrócić na ulicę Rajskich Dziewic, wiec pró-pojedynke zarobić na życie jako tancerka. Ciężko lam^V^ii. Nie chcę o tym za wiele mówić, ale zrobi- zeczy, których się wstydziłam. A potem Hakim ire zyj mnie w jakimś orszaku ślubnym. Powiedział, nie wziąć do filmu. Po pewnym czasie zakochał się , powiedziałam mu, że chyba nie mogę mieć dzieci, *JZ to ożenił się ze mną. Wujek Hakim jest cudownym człowiekiem. Cudowniejszym niż myślisz - Dahiba podeszła do ko-dki i wyjęła z szuflady podniszczony zeszyt. - Oprócz tań-\ uprawiam jeszcze poezję. Większość mężczyzn byłaby wściekła, że żona wypisuje coś takiego, a Hakim mnie zachęca. Nawet ma nadzieję, że kiedyś ukaże się to w druku. Kamelia przerzuciła parę żółtych kartek. Trafiła na wiersz pod tytułem Wyrok na kobietę. Czytała: W dniu narodzin Zostałam potępiona. Nie znałam oskarżycieli. Nie widziałam sędziego. Wyrok zapadł, gdy tylko przyszłam na świat. Kobieta. Kamelić , ella czytała dalej strofy pełne goryczy i rozczarowania Bo ^nnej dominacji mężczyzn, niesprawiedliwych prawach 8 / ślepej niewiedzy społeczeństwa: Bóg obiecuje wiernym dziewice w raju. One nie dla mnie, gdy umrę. Ale dla mojego ojca. Dla braci. Dla wujów. 289 Dla bratanków i siostrzeńców. Dla moich synów. Żadne dziewice nie czekają na mnie w raju - Tego wieczoru, kiedy wdarłaś się na scenę - po^- Dahiba - wydałaś mi się skądś znajoma. A gdy pod I nazwisko, och, jakie dziwne uczucie) To ty, córka brat podobna do Amiry z oczu i ust. Trudno mi było zapań wtedy nad sobą. Chciałam cię uścisnąć i wycałować, mn' dyną rodzinę. Ale bałam się, źe uciekniesz, bo musieli c opowiadać o mnie strasznych historii. - Nigdy nie wymieniali twojego imienia, a fotografie z< ły usunięte z albumu. - Toteż nikt młodszy z rodziny nie mógł mnie poznać. Na wet Ibrahim i Nefissa mogą mieć tylko mgliste wspomnienie, jak wyglądałam. - To musiało być straszne dla ciebie. - Dopóki nie spotkałam mojego drogiego Hakima, to było straszne. Być wypędzoną z rodziny, takiej wielkiej jak Raszi- dowie. Traktowano mnie jak zmarłą. To okropna rzecz, Kam< lio. Wiele razy wtedy, przed poznaniem Hakima, naprawdę życzyłam sobie śmierci. Dahiba wróciła na sofę i zgasiła papierosa. - A więc mama wychodzi teraz poza dom. Nie myślałam, że będzie to kiedykolwiek robić. - Po raz pierwszy to się chyba zdarzyło, gdy tata w więzieniu. Nikt nie wie, gdzie wtedy poszła... - Ibrahim siedział w więzieniu? O ilu rzeczach nie wiei Powiedz mi, urodziłaś się w wielkim łożu babci pod baW mem na czterech drzewcach? Ja też, wszyscy się w t\iTt dziliśmy, już w ubiegłym stuleciu wszyscy się rodzili v łożu. Bismillach, ten dom ma historię! Ile mogłabym ci °I wiedzieć! Pamiętam doskonałe turecką fontannę, do wlazł pewnego wieczoru wuj Salah. Za dużo wypali' szu, rozebrał się do naga i oświadczył, że jest rybą! Czy - 290 fissa tę wspaniałą, gładką poręcz? Twój ojciec, Ne-'^"dżaliśmy po niej co rano, a mama strasznie się ^nod schodami był schowek, którego drzwi skrzy-r siebie. My, dzieciaki, mówiliśmy, że tam straszy, samo: brat Zakki, Yasmina i ja. etam ogród z papirusami i starymi drzewami oliw-' PCzy wciąż jest taki sam? nyml_. -a Alicja wiele zmieniła. Stał się teraz bardzo angiel- goździkami i begoniami. Ale jest bardzo piękny. Czy jest plama na ścianie w kuchni, koło okna od po- dniowej strony, żółta plama w kształcie trąbki? Była tam zcze przed moim urodzeniem, a mam już czterdzieści dwa lata. - Znałaś moją matkę? Umarła, kiedy mnie rodziła. - Nie, nie znałam jej. - Ciociu, dlaczego nie pogodziłaś się z babcią? Czemu nie poszłaś do niej wyjaśnić wszystko? - Moje drogie dziecko, niczego nie pragnęłabym bardziej niż pojednania z moją rodziną. Ale kiedy wyszłam za Hosnie- go, ojciec powiedział do mnie straszne rzeczy, a matka nie ezwała się w mojej obronie. Byłam tylko dziewczynką, ona lorosłą kobietą. To ona musi zrobić pierwszy krok. Och, Kalio, tyle chciałabym ci powiedzieć o rodzinie i o tak wiele zapytać! Ale teraz chyba musisz mnie zostawić i pójść Wątpię, żeby cię przyjęła do domu, jeśli nie p y ę Py)e ' J 2esz z całkowicie ze mną. A jeżeli zostaniesz u mnie, mo-z pl już nigdy nie zobaczyć. ciocią h BÓg.tak chce' niech tak b(?dzie- Zostanę. Jesteś moją jesteś' moją rodziną. I nigdy nie przestanę tańczyć. 291 ROZDZIAŁ 25 Trudno było dojechać na lotnisko