To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Zanim mnie owa ciemność pochłonie, Twoich ogrodów chcę poczuć woń. Niechaj twych ulic wiatr mnie owionie, Połóż twe dłonie Na moją skroń! Jak kiedyś zapach bzowych gałązek Wśród kropli rosy i słońca lśnień, Tak inny z Tobą marzę dziś związek: Starych Powązek Głęboki cień. Marzę, że Ty mi zamkniesz powieki, Lecz choćbym z ciężkich nie wrócił prób, Będę Ci wierny, wierny na wieki Aż po daleki Wygnańczy grób. Adam Ważyk Poemat dla dorosłych ( fragment) 2 Place się wiją jak kobry, domy się pysznią jak pawie, dajcie mi stary kamyczek, niech się odnajdę w Warszawie. Stoję jak słupnik bezmyślny na placu pod kandelabrem, chwalę, podziwiam, przeklinam na kobrę, na abrakadabrę. Zapuszczam się jak bohater pod patetyczne kolumny, co mi tam kukły Galluxa wymalowane do trumny! 222 Tu młodzi chodzą na lody! Ach, wszyscy tu bardzo młodzi, pamięcią sięgają ruin, dziewczyna wkrótce urodzi. Co wrosło w kamień, zostanie: patos pod rękę z tandetą, tu będziesz uczył się liter, przyszły warszawski poeto. Kochaj to zwykłą koleją, inne kochałem kamienie, szare i wzniosłe prawdziwie, z których dzwoniło wspomnienie. Place się wiją jak kobry, domy się pysznią jak pawie, dajcie mi stary kamyczek, Niech się odnajdę w Warszawie. ( . . . ) 223 Wiara Ach! ty bez wiary byłbyś niewidomy. Adam Mickiewicz Bo u Chrystusa my na ordynansach, Słudzy Maryi. Juliusz Słowacki A może Bóg sobie mnie upatrzył na ateistę? Stanisław Jerzy Lec Jak często trzeba tracić wiarę urzędową. Jan Twardowski Wiara bez uczynków pożyteczna nie jest. Stanisław Hozjusz Lepsza wiara doznana, niźli co się rodzi. Jan Gawiński Łże Luter, łże i Kalwin. . . Wacław Potocki Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko. Adam Mickiewicz Marek Skwarnicki Wielki piątek Gdyby tam było tylko puste miejsce Gdyby tam było tylko puste miejsce Nie byłoby ratunku 224 Gdyby tam nikt nie krzyczał Gdyby tam nikt nie krzyczał głosem wielkim Nie byłoby ratunku Gdyby tam byli tylko łotrzy Gdyby pochylali się nad niczym Na wonnych drzewach południa Nie byłoby ratunku Gdyby tam było puste miejsce Gdyby tam nikt nie krzyczał Gdyby tam byli tylko łotrzy Nie byłoby ratunku Wacław Oszajca Wyznanie tak tak jestem wierzący gdyż wierzę że nigdy nie zdmuchniesz żadnego najbardziej głupkowatego uśmiechu i że diabła za taki grymas na twarzy gotów jesteś zbawić Konstanty Ildefons Gałczyński Notatki z nieudanych rekolekcji paryskich ( fragment) ( . . . ) VI „ Ziemia i niebo przemijają, lecz słowo Moje nie przeminie ” ; kto to powiedział? kto powiedział? Zapomniałem. Zapomnieć snadniej. Przebacz, Panie: za duży wiatr na moją wełnę; ach, odsuń swoją straszną pełnię; powstrzymaj flukty w oceanie; toć widzisz: jestem słaby, chory, jeden z Sodomy i Gomory; toć widzisz: trędowaty, chromy, jeden z Gomory i Sodomy, 225 pełna „ problemów ” , niepokoju, z zegarkiem wielka kupa gnoju. Nie mogę. Zrozum. Jestem mały urzędnik w wielkim biurze świata, a Ty byś chciał, żebym ja latał i wiarą mą przenosił skały. Nie mogę. Popatrz: to me dzieci, śliczna kanapa i dywanik, i lampa z abażurem świeci, i gwiazdka malowana na nim, gwiazdka normalna, świeci ziemsko – a Ty byś zaraz – betlejemską! ! Posadę przecież mam w tej firmie kłamstwa, żelaza i papieru. Kiedy ją stracę, kto mnie przyjmie? Kto mi da jeść? Serafin? Cherub? A tu do wyższych pnę się grządek w mej firmie „ Trwoga & Żołądek ” Lecz wiem, że jednak on się stanie, ten wielki wichr: na noc szatańską odpowie nocą mediolańską święty Augustyn w Mediolanie! A kiedy minie Twoja burza, czy przyjmiesz do Twych rajów tchórza? O, nocy słodka, nocy letnia. . . Za oknem galilejska fletnia. VII Świt. Sekwana ziewa. Trzy koty miauczą. Deszczyk mży i w śmiesznych rynnach woda płacze. Gdy wróci noc, znów pójdę sam na pusty plac przed Notre – Dame i cień mój pomknie za mną tam z wielką walizką rozpaczy. Leonia Jabłonkówna Modlitwa Za ugór ojczysty rozdarty, Za fali wiślanej płacz krwawy, 226 Za Tatry skalane i Bałtyk, Za wrzesień śmiertelny Warszawy; Za grób, co słabnącym jak ulga Pokusą w męczeńskich dniach świeci – – Zbaw, , Panie, kobiety i dzieci Z płonących pożarów Hamburga. Za krzyż znieważony w kaplicach, Za krzywdę cmentarnych popiołów – Zachowaj we wrażych stolicach Strzeliste gotyckie kościoły. O Panie, przez znak Twój na wieżach, Przez prawo Twych groźnych sztandarów. Prosimy Cię szeptem pacierza, Błagamy Cię burzą chorału. W godzinie tryumfu nad klęską, Gdy w gniewie się twoim objawisz, Daj siłę, daj radość zwycięską, A wyrwij nam z duszy nienawiść. W pożarze piorunów, co walą W ostatnie bastiony i tamy, Daj sercom, niech z gruzów ocalą Twój święty na wieki Testament. Zbigniew Morsztyn Emblema 102 Jako więc z tęgiej cięciwy puszczona Leci do celu strzała wymierzona I wskroś przebija albo grot rzucony Po lekkim chyżo powietrzu niesiony – Tak miłość w serca ulubiona godzi I w nie swe strzały niebieskie zawodzi; Nie tak porywczy magnes do chwycenia Żelaza, jako święta do przylgnienia Miłość, ani tak do słońca ciepłego Kwiatki się kwapią z cienia podziemnego; A ten, co na wiatr ślepym bełtem bije, Pewnie tu tego serca nie przeszyje; Jezu najsłodszy, Jezu – ma miłości, , Do ciebie strzały rzucam mych żądości, A twa wzajemnie serce me zranione I twym niech będzie ogniem zapalone