To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Na widok nadchodzącego Przebiegłego Węża olbrzymie orły zerwały się do lotu. Łopocząc skrzydłami zataczały kręgi w po- wietrzu. Gniewne, przenikliwe wrzaski ptaków wywabiły hodow- cę z chaty. Przebiegły Wąż właśnie chylił swą głowę przed orłami, szepcząc: ,,Wybaczcie mi czcigodni bracia! Nie ja was schwytałem i wię- żę. To nie ja pozbawiam was piór posiadających czarodziejską moc. Nigdy nie posłałem strzały z łuku do orła!" Łowca Orłów dyskretnie czekał na uboczu, dopóki Przebiegły danej na głowę i w ogonie, a czasem nawet dwóch, opuszczanych na plecy. Natomiast pióropusz Indian Crow opadał na głowę bardziej płasko, a Czar- ne Stopy nosili pióropusze o piórach wprost sterczących do góry. Indianie mieszkający w lasach nosili na głowach opaski z pojedynczym piórem sto- jącym prosto. Obecnie, wszyscy współcześni Indianie, zakładają na różne imprezy pió- ropusze dawniej noszone tylko na Równinach, ponieważ ich malowniczy i ro- mantyczny wygląd spełnia oczekiwania turystów, którzy w ogóle nie mają pojęcia o pochodzeniu i roli indiańskich pióropuszy. 215 ZNAKI NA PIÓRACH OKREŚLAJĄCE CZYN WOJENNY INDIANINA RÓWNIN l. Poderżnął wrogowi gardło. 2. Poderżnął wrogowi gardło i sam został zra- niony. 3. Poderżnął wrogowi gardło i oskalpował go. 4. Jako trzeci dotknął zabitego wroga. 5. Jako czwarty dotknął zabitego wroga. 6. Jako piąty dotknął zabitego wroga. 7. Wielokrotnie ranny w walce. S. Jako pierwszy wytropił wroga i doniósł o tym. 9. Zabił jednego wroga 216 Wąż sam nie zbliżył się do niego. Razem weszli do chaty. Siedli przy ognisku. Żona Łowcy Orłów postawiła przed nimi misę go- towanego mięsiwa i suszone owoce. Przebiegły Wąż zgodnie z oby- czajem jadł razem z gospodarzem. Dopiero gdy skończyli, rzekł: - Potrzebuję orlich piór do sporządzenia pióropusza. - Zapewne chcesz, żebym poszedł z tobą na polowanie - wtrącił Łowca Orłów. - Teraz pora nieodpowiednia do wałęsania się po górach. Wkrótce spadnie śnieg. - Wiem o tym. - powiedział Przebiegły Wąż. - Moglibyśmy pójść wczesną wiosną. - Nie mam zamiaru wybierać się na polowanie - odpowie- dział Przebiegły Wąż. - Nie polowałem dotąd i nigdy nie będę po- lował na orły. Chciałbym otrzymać od ciebie te pióra. - Trudna sprawa - zafrasował się Łowca Orłów. - Na pió- ropusz potrzeba wiele piór. - Pióropusz będzie umieszczony na szamańskim stroju głowy. Tylko jeden pas z piórami przez środek czapki opadający na ple- cy. Potrzebuję trzy razy po dziesięć piór. - To byłoby prawie wszystko, co zdołałem uzbierać. Niedaw- no wyrwałem pióra moim orłom, na odrośnięcie nowych będę mu- siał czekać. Na łowy w górach już za późno. - Słuchaj, Łowco Orłów! Właśnie przyszedłem do ciebie dla- tego, że chcę mieć pióra zabrane tylko żywym ptakom. Nie mógł- bym wziąć piór zabitych orłów. - Nie zabijam orłów - rzekł łowca. - Nawet podczas polowania w górach? - zdumiał się Prze- biegły Wąż. - Nawet wtedy. Wykopuję jamę w ziemi, kryję się w niej i za- krywam gałęziami otwór. Na wierzchu kładę kawał mięsa. Gdy orzeł próbuje podnieść przynętę, chwytam go za pióra w ogonie. Orzeł przestraszony gwałtownie wzbija się w powietrze, a wyrwa- ne pióra pozostają w moich rękach. W okresie następnego pierze- nia się pióra mu odrastają. Podczas takich łowów większe nie- bezpieczeństwo grozi mnie niż orłowi. W górach jest dużo niedź- wiedzi. - Wielki Duch sprowadził mnie do ciebie! - uradował się Przebiegły Wąż. - Pióra otrzymane od ciebie nie pozbawią me- go pióropusza czarodziejskiej mocy. 217 - A więc chciałbyś tylko pióra z ogona dorosłych orłów! - O to mi chodzi właśnie, wiesz przecież, że tylko te pióra posiadają wielką moc czarodziejską! ! - Trudno będzie mi zebrać tyle takich piór! - Łowco Orłów, daj mi trzy razy po dziesięć piór z ogonów złocistych orłów, a ja w zamian ofiaruję ci trzy młode sunka wa- kan. Hough'. Błysk zadowolenia przebiegł po twarzy Łowcy Orłów. Potrze- bował koni, a wszyscy uznawali, że Przebiegły Wąż posiadał naj- lepsze mustangi wśród Wahpekute