To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Twój niepokój — a boisz się, że się spóźnisz na pociąg, że ucieknie ci autobus, że utkniesz w ulicznym korku, że nie przyjdziesz na czas do pracy — twoje obawy, twoja nerwowość przekazują twoim mięśniom i nerwom fluidy, wywołujące skurcz pierwszych, a podrażnienie drugich. Twoje drzewo wydelikaca się — wystarczy teraz jeden zbyt gwałtowny ruch, byś został „unieruchomiony". Nie jestem lekarzem. Jednak sam przeżyłem to, co tutaj opisuję. Ty również możesz dojść do podobnych wniosków. Wiem, że nie przywiązujemy wystarczającej wagi do zapowiedzi szykujących się zaburzeń. Sami pozwalamy pogłębić się nadchodzącemu cierpieniu — porannej ociężałości, która ustępuje w ciągu dnia dzięki rozluźnieniu się mięśni, oraz naszemu „roztargnieniu", a w konsekwencji zapomnieniu. Jednak nasze zmęczenie pogłębia się z dnia na dzień. Z dnia na dzień potęgują się nasze napięcia, aż w końcu nadchodzi moment, kiedy nasze drzewo życia odmawia posłuszeństwa. W jaki sposób zapobiec zesztywnieniu stawów? Przede wszystkim musisz zdać sobie sprawę z roli drzewa życia. Musisz nauczyć się je poznawać. Zastanów się. Twój umysł przeciążony jest najróżnorodniejszymi wiadomościami. Znasz na pamięć wiele numerów telefonu. Jesteś w stanie szczegółowo opowiadać o obejrzanych filmach. Wiesz, że Humphrey Bogart gra w takim a takim filmie. Potrafisz opowiedzieć treść książek, które przeczytałeś. A co wiesz o funkcjonowaniu twojego organizmu i twojego umysłu? O ich wzajemnym powiązaniu? Co wiesz o sposobie, w jaki należy pokierować życiem? Czy istnieje coś ważniejszego? Czy nie sądzisz, że gdybyś potrafił opisać kręgosłup — drzewo, od którego zależy twoje codzienne samopoczucie — poznać jego potrzeby i zagrożenia, miałoby to większe znaczenie od wielu wiadomości, które ci zostały przekazane i które zapamiętałeś, a które cię przeciążają? Za chwilę zamkniesz książkę. Sięgniesz po encyklopedię. Przyjrzyj się kośćcowi człowieka. Odnajdź kręgosłup. Zastanów się nad jego życiowym znaczeniem. ZAMKNIJ KSIĄŻKĘ. Widziałeś? Zrozumiałeś? Teraz wiesz już lepiej, czym jest drzewo życia. Lepiej już potrafisz ocenić, że od jego dobrego funkcjonowania zależy twoja przyszłość, że tutaj rozsądza się nie tylko los twojego ciała, lecz również twoje samopoczucie. Na drzewie twojego życia zaszczepia się twój stan fizyczny i psychiczny. Nie wolno ci nigdy zapominać o tym sekrecie twojej przyszłości i od zaraz, bez ociągania się, musisz zacząć dbać o twoje drzewo życia. Chcę ci podać kilka prostych zasad. Nie jestem lekarzem, a moje rady wypływają wyłącznie ze zdrowego rozsądku i doświadczenia. Jeżeli jednak pragniesz dowiedzieć się czegoś więcej, musisz zasięgnąć porady lekarza. PIERWSZA ZASADA: NAUCZ SIĘ ODPRĘŻAĆ. W jaki sposób twój kręgosłup ma zachować siłę, jeżeli stale ją ograniczasz? Ciężarem swojego ciała — najczęściej siedzisz lub stoisz — miażdżysz kręgi lędźwiowe. Spisz na miękkim, grubym, sprężystym materacu. To najgorsze, co może być. — twój kręgosłup zagłębiając się w nim wygina się i wykręca. Również twój niepokój powoduje jego naprężanie się. Trzeba z tym skończyć, chociaż przez jedną chwilę w ciągu dnia. W jaki sposób? Nic prostszego. Znajdź w mieszkaniu jakiś spokojny kąt: Rozłóż na podłodze koc i regularnie, raz lub dwa razy w ciągu dnia — jeśli możesz w jego połowie lub u schyłku — połóż się na podłodze. Najpierw skul się, ramionami oplatając nogi, niemal zwiń się w kłębek. Twój kręgosłup jest teraz podobny do wyginanego łuku. Rozciąga się bez wysiłku. Wykonawszy to wyciągnij się, rozstaw ramiona z dłońmi skierowanymi wewnętrzną stroną ku sufitowi i wolno, głęboko oddychaj. Pozostań w tej pozycji przez piąć minut. To wystarczy do fizycznego i psychicznego odprężenia. Za chwilą przerwiesz czytanie, wybierzesz pomieszczenie. Wykonasz ćwiczenie, które powyżej opisałem. Zobowiąż się przed samym sobą do wykonywania go dwa razy dziennie. ZAMKNIJ KSIĄŻKĘ. DRUGA ZASADA: MASZERUJ. Nie szukaj fałszywych wymówek. Nie mów, że nie masz czasu. Masz czas na wykonywanie wielu czynności, które nie są niezbędne do życia. Chodzenie jest niezbędne. Potrzebuje go drzewo twojego życia. To sposób na zachowanie go przy życiu, na umożliwienie funkcjonowania stawów i mięśni, na zachowanie w dobrym stanie systemu nerwowego kierującego twoimi członkami. Maszeruj, by się umięśnić. Maszeruj, by się wyprostować. Chodząc spróbuj trzymać się prosto. Stwierdzisz, że nie tylko twoje ciało się prostuje, lecz również twój duch. Podnosisz swoje drzewo życia jak maszt. Tutaj również decydujące jest oddychanie. Chodząc spróbuj wciągnąć żołądek i brzuch, rozciągając w ten sposób klatkę piersiową i zmniejszając wygięcie w krzyżu. To tak, jakbyś rozciągał kręgosłup. Nie ma prostszego i skuteczniejszego ćwiczenia. Wykonując je uwalniasz nerwy, dyski, jakże często ściągnięte i zaklinowane. Natychmiast poczujesz się lepiej i umięśnisz swój brzuch, tak często nadmiernie ciążący twojemu kręgosłupowi. Maszeruj. Zrezygnuj z małych ułatwień, które każą ci dla przebycia 500 metrów jechać autobusem. Mówisz: zyskam na czasie. Zsumuj czas oczekiwania na autobus, czas przejazdu, postoju na czerwonych światłach — czy jesteś pewien, że oszczędziłeś więcej niż kilka minut? Maszeruj, ponieważ to cię umięśnia. Pobudza krążenie, przywraca organom ich naturalne funkcje. Maszeruj. W twoim domu znajduje się winda. Jeśli możesz, jeśli nie jesteś zbyt obładowany i jeśli schody istnieją — co ma miejsce w domach europejskich — spróbuj pokonywać je pieszo, chyba że odradził ci to lekarz. To umięśniające ćwiczenie jest zbawienne