To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Będzie to niejako objawieniem objawienia. Wtedy wytłumaczonym Chrystus zostanie; nie już ślepa wiara, ale wiedza jasna będzie Go wiedzieć, a tak Go wiedząc, wykona. I to będzie właśnie wylewem na ludzkość Ducha Świętego, który ułatwi wiekom przez zrozumienie dopełnienia Chrystusa, czyli przejścia przezeń na ziemi na to, by do nadziemskich dostać się okręgów. Uwaga. Kiedy się mówi o Trójcy Bożej, nie należy zapominać, że w każdej z jej Osób pozostałe się znajdują: we wszechbycie - wszechmyśl, a zatem i wszechżycie - we wszechmyśli wszechbyt, a zatem wszechżycie - we wszechżyciu wszechbyt i wszechmyśl - stąd ich wieczna spółczesność, stąd ich doskonała równość, stąd nie trzy bogi z nich, tylko jedna wola we trzech Osobach i jeden Bóg! W istocie, jakżeż jedną w oderwaniu od drugiej pomyśleć? - Zupełnie niepodobna. Wszechbyt bez wszechmyśli byłby chyba kamieniem, a skoro z wszechmyślą, wnet z nich wynika i wszechżycie. Wszechmyśl bez wszechbytu byłaby chyba czczą abstrakcją, czymsiś, co niczym. Wszechżycie bez tamtych dwóch także niczym, bo ono właśnie z nich wypływa, będąc ich łącznią i zlewem. Ono ma je w sobie i samo o tyle sobą jest, o ile je ma. Zupełna więc równość tych Osób i wieczne zachodzenie jednych na drugie. Dopiero ich oderwanie się od siebie i występowanie osobno zdarza się w historii odbywającej się w czasie. Wtedy już w stosunku do dziejów świata niejednocześnie w świat wstępują. Jest wiek, w którym Jehowa - jest drugi, w którym Chrystus - jest trzeci, w którym zupełne zlanie się pierwszego z drugim, czyli Duch Święty bardziej się objawia. Ale to zawsze jedna wola i jeden Bóg. W trójcy ludzkiej, pojedynczej, każdego z nas, podobnież niejednocześnie i nierówno każda z osób jej, a zatem i ta jedna wola, i ten jeden duch się objawia. Owszem, bywa walka i rozdarcie między nimi. By dostąpić do Ducha, trzeba rodowi ludzkiemu przez tysiączne i straszne przechodzić koleje, a jak jemu, tak i każdemu ze składających go osobników. Byt, czyli ciało, kłóci się w piersiach naszych z myślą, czyli duszą - duch, długo uśpion, niedokształcon, choć wciąż się przez tę walkę kształci, podobny do akordu, który musi z tych dwóch nut powstać, a nie może. Jednak i w trójcy ludzkiej nigdy i nigdzie ciała bez duszy lub duszy bez ciała, lub duszy i ciała, które by zupełnie nie kształciły już jaźni osobistej, czyli ducha, nie masz. W naturze jeszcze bardziej oderwane i oddzielone od siebie tej trójcy osobne kierunki - ducha, choć on wszędzie wszystkiego podstawą, prawie nie znać. Wszystko się przedstawia pod postacią wszechbytu, z przewagą wszechbytu, jakby przy duszone wszechbytu ciężarem, a wszechmyśl i wszechduch jakby w letargu - w człowieku zaś wszystko się przedstawiało pod postacią wszechbytu i wszechmyśli, walczących z sobą i rozdzierających się nawzajem, a wszechduch tylko był jakby utajony, jakoby w letargu. Jednak i w naturze nigdzie bytu czystego, oderwanego zupełnie, pozbawionego myśli i życia, nie spotkać, bo taka abstrakcja istnieć nie może. Byłaby śmiercią istotną, a widzim, czujem i myślimy, że wszystko żyje. Najgłuchszy, najślepszy, najmartwszy kamień ma w sobie siły idealne (gdyby tylko siłę ciężkości, czyli atrakcji) i wielkiego organizmu żywego planety jest cząstką, a dąży do tego, by stać się po wielu przetworzeniach duchem i życiem. Myśl tylko i życie w nim przedstawione pod wyłączną postacią bytu. Taki stan właśnie pierwszym początkiem stworzeń, pierwszym szczeblem ich, ale już zawierającym możności wszystkie dalszego rozwoju. Bo jużciż wszystko duchem i żywotem, jedno w rozmaitych stopniach i kształtach. Można by powiedzieć nawet, że tylko duch, tylko duch jeden jest - a że byt i myśl to wewnątrz niego rozdzielające się dwa jego kierunki, z których on sam się składa, wciąż się na nie rozkładając. Można by przyrównać te dwa kierunki do oddechu. Wyziewanie byłoby bytem, wziewanie myślą, a duch to owa pierś jedna, co oddycha podwójnym kierunkiem. Te dwa kierunki w Bogu są zarazem trójcą i najabsolutniejszą jednią - w człowieku są one rozdzielone i przeciwpostawione sobie, ale na to, by się wypróbować w walce i przez walkę powrócić do siebie samych, to jest do ducha - w naturze nie tylko rozdzielone, ale utajone, przeciążone przewagą jednego tylko kierunku, tj. bytu początkowego, który jeszcze się nie pojął sam, więc myśli nie rozbudził w sobie. Lecz jak z świata natury wyrasta jaźń człowieka, tak z świata ludzkości wyrasta jaźń anielska, dalszych wyższych duchów ród - a rody te coraz wyżej wracają ku Bogu. Zatem wszędzie ta sama trójca i jcdcn duch! Oczywiście, że nie jedna Osoba oderwana z Trójcy Bożej, ale wszystkie trzy razem, czyli Bóg sam, Duch Boży wszystek świat stworzył. Pisma słowa są: „I Duch Boży unosił się nad wodami”. Tylko w stosunku do nas, stworzonych i zaczynających stąpać po drodze historii, ukazał się Bóg, nasamprzód pod postacią pierwszej z osób Trójcy Świętej, tj