To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Śpiewająca Trawa przegrywa w jednym z domów gry najprzód kaftan, potem spódnicę i wreszcie koszulę. Francuz wykupił to wszystko i wyszedł z dziewczyną. 465 Na drugi dzień jej ojciec, noszący przezwisko Goniący w Kółko, wyznał strapiony, że olbrzym chciał zgwałcić Śpiewającą Trawę. Carson schwycił sześciostrzałowiec 30 Królik i occafiy 464 i poleciał do saloonu, gdzie Francuz urzędował z podrapaną gębą. Kiedy powitał Garsona urągowiskami, sześciostrzało-wy colt wszedł w akcją i tu był kres przechwałkom i zwycięstwom Kanadyjczyka. W nocy Carson posłyszał szelest pod oknem; przy jego łóżku padła para mokasynów; posłyszał stłumiony śmiech; mokasyny nosiły znak, jakim je opatrywała Śpiewająca Trawa. Carson poleciał do Goniącego w Kółko: córka jego dała mokasyny, co według obyczaju jest zgodą na małżeństwo. Ale on nie ma tych przeklętych dwudziestu pięciu koni. - O key - powiedział udobruchany papa - wystarczy stary muł. Śpiewająca Trawa zmarła jednak przy porodzie. Carson był znowu wolny. Przyłącza się jako przewodnik do rządowej wyprawy, mającej na celu spenetrowanie drogi wodnej do Oceanu Spokojnego. Drogi takiej, jak już teraz wiemy, nie ma. Bo przecież Pacyfik oddzielony jest pasmem gór. Wyprawa, ciągająca straszliwie ciężką haubicę, rzeki żadnej nie znalazła i stanęła u kresu sił. Carson sprzeciwił się dalszemu upuszczaniu krwi mułom na pożywienie ludziom, wyrzucił haubicę, bagaże i wyprowadził ekspedycję z powrotem z trzydziestu trzema mułami, które pozostały spośród stu czterech. Przy ponownej wyprawie wybucha wojna meksykańska 1845 roku, ekspedycja automatycznie zmienia się w wojsko, a Carson w podporucznika. Słynne jest jego prześliź-nięcie się nocą przez pierścień oblegających wojsk meksykańskich do armii głównej z wezwaniem odsieczy. Kiedy zostaje przekazany z meldunkami przez dowództwo do Waszyngtonu, piękne damy otaczają amerykańskiego Skrze- tuskiego hołdami. Żeni się więc z dziewicą z arystokracji, ale nie sypia inaczej jak pod drzewkiem w ogródku albo na otwartej werandzie. Czasem werandzie sią sprzeniewierza, by dopełnić obowiązków względem arystokratki, której daje siedmioro dzieci. Tak w przyjemnych zajęciach mija czas do wybuchu wojny domowej, kiedy Carson formuje pułk ochotników z Nowego Meksyku. Obdarowany tytułem pułkownika, wygniata różne indiańskie partyzantki tak skutecznie, że zostaje mianowany generałem. Nowo upieczony generał nie pozwala jednak nigdy tak sią tytułować. Jego żołnierze po dawnemu mają mu mówić po imieniu "Kit". Cichcem jednak poczyna sią uczyć u swojej arystokratki ciężkiej sztuki pisania. Nie ma wiele ambicji w tym kierunku: byle się móc podpisać. W6wczas to powstaje słynne "okey", które uczepiło się amerykańskiego języka jako symbol "zgoda". Miało to powstać z dwa liter, którymi generał Carson opatrywał raporty. Chciał pisać: "Ali coirect", co fonetycznie brzmi "Ol korekt". Poczciwiec więc, ograniczając sią do nakreślenia pierwszych dwu liter, pisał O.K. (które wymawia się "okej"). Śmierć przyszła do starego pioniera łaskawie. Czuł się źle, więc kazał rozłożyć siennik na podłodze i zległ na nim, zaordynowawszy potężny befsztyk. Zjadł go w całości, po czym oświadczył: - No, teraz umieram. Do widzenia, chłopaki! Uścisnął rękę każdemu i po chwili już nie żył. Opowiadanie o Carsonie streszczam ze studium Mar-shalla Sprague'a (Tnie, April 1955). Kiedy je odczytałem żonie, Królik pokręcił głową: - Przypomina mi to westerny z telewizji, od których nie mogłam oderwać dzieci. Ciągle "bang, bang" i trupy padają jak groch. Tak czy owak, Carson ma pomniki po całej Ameryce, a teraz przejeżdżamy przez stolicę stanu, nazwaną jego imieniem. Od Carson City poczyna się nowa kraina osiedli-widm. Ale te osiedla nie na złocie powstały, tylko na srebrze