To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Ale jak może żyć, skoro umarł i został pogrzebany?... Tu dochodzimy do wielkiego znaku zapytania. Kim w takim razie jest ów tajemniczy, cierpiący Sługa Jahwe? A przede wszystkim: kim był on dla autora owych pieśni? Niektórzy są zdania, że skoro autor sam nie chciał tego nam powiedzieć, powinniśmy, my także, pogodzić się z tą niewiedzą. Pytanie jednak pozostaje i trudno się dziwić, że powraca we wszelkich komentarzach. Próby odpowiedzi są bardzo różne. Jedni sądzą, że Sługa jest „osobowością zbiorową", że chodzi tu o lud Izraela lub przynajmniej o tzw. Resztę, to jest tych jego synów, którzy zachowają wierność Jahwe mimo wszystkich prześladowań i przeciwności. Inni skłaniają się do interpretacji indywidualnej widząc w Słudze niekiedy Cyrusa, czasem jakąś wielką postać z przeszłości (np. Jeremiasza), to znów kogoś z czasów bliższych Drugiemu Izajaszowi, choćby kró-la-więźnia, Jojakina, lub nawet samego proroka. A może Sługa 197 198 Jahwe, mający w sobie niewątpliwie wiele z tych różnych wzorów - odnajdujemy w nim bowiem rysy i profetyczne, i królewskie - jest przede wszystkim zwróconą ku przyszłości zapowiedzią?... Trudność znalezienia jednoznacznego rozwiązania wynika między innymi z tego, że prorok używa często słowa „sługa" również poza kontekstem pieśni Sługi Jahwe, a zresztą każda z tych pieśni, rozpatrywana osobno, pozwala na rozmaite interpretacje. Wyrażano zatem także przypuszczenie, że każda mówi o innym Słudze. Ostatnio pojawiła się w nauce tendencja do odejścia od hipotezy czterech pieśni Sługi. Jej zwolennicy zwracają uwagę, że w całym tekście Drugiego Izajasza występują wielokrotnie różni „słudzy", brak zatem dostatecznego powodu, by najpierw te pieśni wyodrębnić, a później przypisać ich autorstwo temu samemu prorokowi. Najsłuszniej zatem byłoby, według nich, czytać wszystko po kolei i za każdym razem próbować na nowo odpowiedzieć na pytanie, kim jest ów sługa, o którego w tym miejscu chodzi. Trzeba jednak przyznać, że to rozumowanie również niewiele wyjaśnia. Sprawa pozostaje nadal otwarta. Starożytność nie znała tak szeroko rozbudowanej krytyki historyczno-literackiej. Ale postać cierpiącego Sługi Jahwe fascynowała od początku wszystkich czytelników Księgi Izajasza. Uczniowie Jezusa po Jego śmierci rozpoznali w Słudze swego Mistrza - ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Mesjasza. Niezliczone są też w Nowym Testamencie cytaty z tekstu Drugiego Izajasza i aluzje do niego, których nie sposób tu analizować. Niechaj więc wystarczy tylko jedno, za to bardzo znamienne opowiadanie z 8 rozdziału Dziejów Apostolskich. Nauczający poprzednio w Samarii Filip spotyka na drodze wiodącej do Gazy dworskiego urzędnika królowej Etiopii. Eunuch ten wracał z Jerozolimy, dokąd udał się oddać pokłon Jahwe, należał bowiem do tzw. bojących się Boga, to znaczy pogan, którzy czcili Boga Izraela nie przyjmując jednak wszystkich przepisów Prawa Mojżeszowego. Jadąc wozem w kierunku Gazy czytał czwartą pieśń Sługi, kiedy podszedł do niego Filip i zapytał: „«Czy rozumiesz, co czytasz?» Na to odrzekł pobożny Etiop: «Jakże mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni? [...] Proszę cię, o kim to prorok mówi, o sobie czy o kimś innym?» A Filip otworzywszy usta zaczął od tego właśnie tekstu, by opowiedzieć mu Dobrą Nowinę o Jezusie" (Dz 8,27-35). Tak więc widzimy, że w czasach, gdy nie było jeszcze Nowego Testamentu, pierwsi chrześcijanie posługiwali się już w swej pracy apostolskiej Dobrą Nowiną Drugiego Izajasza! Rabini żydowscy widzieli w Słudze Jahwe przede wszystkim cierpiącego i prześladowanego Izraela. Później zaczęli to rozwiązanie podkreślać jeszcze mocniej, chcąc przeciwstawić się niemożliwej dla nich do przyjęcia interpretacji chrześcijańskiej. Nie wszystkie jednak teksty daje się w ten sposób do końca wyjaśnić. Tak więc na przykład targum* (III w. po Chr.) do czwartej pieśni Sługi wszystko, co mówi ona o jego chwale, przypisuje zwycięskiemu Mesjaszowi, wszelkie cierpienia odnosi do udręczonego Izraela, a narody pogańskie skazuje na całkowitą zagładę. Już na samym początku tekstu (52,13), zamiast „mojego Sługi" (jak w oryginale hebrajskim), pojawia się „mój Sługa-Mesjasz". A oto jak wyglądają w tym targumie wiersze 3 i 4 z rozdziału 53: Wówczas chwała wszystkich królestw stanie się przedmiotem wzgardy i kres swój znajdzie: będą słabi i cierpiący jak mąż boleści i oswojony z cierpieniem. I podobnie, jak oblicze Obecności Bożej odwróciło się od nas, będą oni wzgardzeni i uważani za nic. A wtedy on będzie się modlił za nasze grzechy i ze względu na niego nasze niegodziwości zostaną wybaczone. A nas uważano za dotkniętych chorobą, uderzonych przez Boga i upokorzonych. On zaś zbuduje świątynię, która, zbezczeszczona przez nasze grzechy, wydana została z powodu naszych niegodziwości. I dzięki jego nauczaniu jego pokój będzie w nas obfitował, a przez nasze przywiązanie do słów jego darowane będą nasze grzechy**. Nie ulega wątpliwości, że Izajaszowy Sługa Jahwe ma istotnie pewne cechy eschatologicznego Mesjasza. Jemu to i jego ludowi powierza Bóg misję wobec narodów pogańskich. Duch Jahwe jest „nad" Sługą (Iz 42,1) tak, jak spoczywał na „Różdżce z pnia Jessego" (Iz 11,1). To przez tego Ducha może on zanieść Prawo narodom i stać się dla nich światłością (Iz 42,1,5). Wtedy „Królowie ujrzą i powstaną, książęta padną na twarz z powodu Jahwe, który jest wierny, i Świętego Izraela, Boga, który Izraela wybrał" (Iz 49,7). Pomazańcem zostaje jednak nazwany nie tajemniczy Sługa Jahwe, ale pogański król, Cyrus. Nie nosi tego miana również * Targum - przekład-parafraza aramejskiego, por. s. 90, 138. ** Tłumaczenie z przekładu francuskiego w: P. Grelot, Les Targoums, Textes choisis, Suppl. au CE 54, s. 65-66. 199 200 Dawid, którego imię pojawia się dopiero w ostatnim, 55, rozdziale wraz z obietnicą wieczystego Przymierza. Mimo klęski, wygnania, wbrew wszelkim ludzkim przewidywaniom, Bóg nie odrzucił swego ludu, lecz oznajmia mu teraz ustami proroka: Zawrę z wami wieczyste Przymierze, niezawodne łaski [dzieła hesed] dla Dawida [Iz 55,3]. Nie jest zupełnie pewne, jak należy łączyć obie części tego wersetu