To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Na własnej skórze poznałem, co to jest fanatyzm, dogmatyzm, procesy polityczne; wiedziałem, co to znaczy być upojonym władzą i odtrąconym od niej; jak to jest czuć się winnym twarzą w twarz z władzą i buntować się przeciw niej. Zostałem wyrzucony z uniwersytetu, żyłem wśród robotników, a później z małą grupką muzykantów przygrywałem do tańca w knajpach pewnego górniczego województwa. Poznałem zupełnie inny świat i obudziła się we mnie niezwykła ciekawość, pragnienie zrozumienia, dlaczego ludzie we wszystkich tych niewiarygodnych i okrutnych sytuacjach postępują tak, jak postępują. Ta ciekawość, która wtedy się zrodziła, sprawiła, że z dziesięć, piętnaście lat później zostałem powieściopisarzem. W bandzie muzykantów grał z nami na trąbce genialny muzyk, którego wtedy z powodów politycznych wyrzucili z konserwatorium. (W dwa lata później zabił się, kiedy pracując jako murarz spadł z rusztowania). Zawsze, kiedy ludzie tańczący w sali wypili już tak dużo wódki, że nie byli w stanie nas słuchać, odpędzał mnie od fortepianu i w akompaniamencie krzyku pijaków grał nam „Das wohltemperierte Klavier” Bacha, który znał na pamięć. W tej chwili nienawidziłem naszego wieku, polityki i jej głupich namiętności. Marzyłem o osiemnastym stuleciu. Mówiłem sobie, że mnie na świecie interesują tylko kobiety i sztuka. Kiedy moje życie trochę się uspokoiło, starałem się powrócić do tych dwóch zainteresowań. Z kobietami było to łatwe. Ze sztuką szło gorzej. Malowałem, próbowałem zajmować się filmem, teatrem, pisałem wiersze – ale z niczego nie byłem zadowolony. Odnalazłem się dopiero w chwili, gdy zasiadłem do swej pierwszej powieści – „Żartu”. 2. Miałem wtedy trzydzieści trzy lata. Pojechałem odwiedzić przyjaciela do tego górniczego województwa, w którym kiedyś mieszkałem. Opowiadał mi o dziewczynie, którą aresztowano, ponieważ kradła z cmentarza kwiaty dla swego ukochanego. Przeniosłem ją w duchu do czasów, gdy ja tam mieszkałem. Wyobraziłem sobie los dziewczyny, dla której miłość i seks są tragicznie rozdzielone, dla której seks stał się przeciwieństwem miłości. Z jej losem mie- 118 szała mi się w duchu historia mężczyzny, który z zemsty uwodzi żonę swego osobistego nieprzyjaciela i akt miłości staje się dla niego wspaniałym aktem nienawiści. Dwa przypadki oddzielenia miłości i seksu. Ich kontrapunkt tworzy kanwę powieści. Do tego tematu dołączyło się szereg dalszych. Na przykład temat żartu: Ludwik, bohater książki, pisze dla żartu prowokacyjny list do swojej dziewczyny. List zostaje przeczytany przez policję, Ludwik wylatuje ze studiów i jego życie jest w ten sposób na zawsze napiętnowane. Potem Ludwik odgrywa żart z Heleną, która nie przypuszcza, że Ludwik chce się z nią kochać tylko dlatego, aby zemścić się na jej mężu. Los jednak odwraca ten żart przeciw Ludwikowi, ponieważ nie wie on, że mężczyzna, na którym chciał się zemścić, nie żyje już ze swoją żoną i szuka tylko pretekstu do pozbycia się jej. Ale najokrutniejszy żart sprawiła wszystkim postaciom historia. Ludzie podążali za polityczną utopią, która obiecywała im raj, a kiedy zatrzasnęły się za nimi drzwi zrozumieli, że nie są ani w raju, ani w piekle. Żart, który się monstrualnie rozrastał, by na koniec połknąć wszystkich bohaterów, jest tu „czymś więcej niż tylko żartem”, jest kategorią ludzkiego istnienia. Nie, nie chcę wyliczać tematów „Żartu”, pragnę natomiast zatrzymać się nad ostatnim zdaniem. Zupełnie nieświadomie, nie starając się o to, doszedłem do pewnego rozumienia powieści. To znaczy: powieść jest dla mnie analizą ludzkiego istnienia. 3. Pisarz, który tworzy swą pierwszą powieść, nie kieruje się zazwyczaj wypracowaną przez siebie estetyką. Jego pisanie jest bardziej spontaniczne, naiwne niż będzie później. Kiedy z dzisiejszej perspektywy patrzę na „Żart”, dostrzegam w nim jednak wszystko to, co starałem się zrobić (już znacznie bardziej świadomie) w późniejszych powieściach. a) Powieść jako analiza ludzkiego istnienia. To znaczy – nigdy nie traktowałem powieści jako formy konfesji. Brzydzę się niedyskrecjami zarówno w życiu, jak i w literaturze. Moje życie stanowi moją osobistą tajemnicę i nikomu nic do tego. Nigdy również nie wykorzystywałem powieści do kreślenia stosunków społecznych czy do ich oskarżania. Że stalinizm jest zbrodniczy, to fakt powszechnie znany i z tego powodu nie ma potrzeby pisania powieści. Powieść ma sens tylko wtedy, gdy ujawnia aspekt ludzkiego istnienia. To prawda, że fabuła powieści nie może nie być włączona w kontekst społeczny (a więc i polityczny), lecz kontekst ten potrzebny jest tylko po to, aby umożliwił nam widzenie ludzkiego losu w nowym świetle, z nieznanego punktu widzenia. b) Powieść nie proklamuje żadnej racji i żadnej moralności. To domena innych: przywódców politycznych, prezydentów, terrorystów, księży, rewolucjonistów i autorów artykułów wstępnych. Powieść powstała na początku ery nowożytnej, gdy człowiek odkrył trud prawdy i relatywizm ludzkich rzeczy. „Żart” opowiadany jest przez cztery postaci. Autor stara się je zrozumieć, ale z żadną z nich ani moralnie, ani uczuciowo się nie utożsamia. c) Powieść to wielka synteza intelektualna. Wymaga więc nie tylko znajomości życia i daru wyobraźni, ale również sporej wiedzy. Pisanie każdej powieści jest dla mnie połączone ze studiowaniem. W „Żarcie” jest obszerny esej o muzyce ludowej. Ten esej nie stanowi „prawdy autora”, lecz odsłania świat jednej z postaci. Bez tego niemal naukowego tekstu postać pozostałaby płytka