To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

 Czy istotnie sdzi pani, |e troch nieuwagi podczas lekcji rachunków i kilka kleksów w zeszycie...  DoskonaBy przykBad, pani Kórner! Zeszyt! WBa[nie pismo Mani wskazuje na to, jak bardzo to dziecko utraciBo równowag duchow. Ale nie mówmy o pi[mie. Czy pani uwa|a, |e to jest w porzdku, je[li Mania ostatnio bije swoje kole|anki?  Kole|anki?  pani Kórner specjalnie zaakcentowaBa koDcówk wyrazu.  O ile wiem, uderzyBa tylko Anusi Habersetzer.  Tylko? 63  I ta Anusia Habersetzer bardzo na to zasBu|yBa. Kto[ by j w koDcu musiaB trzepn!  Ale| pani Korner!  Nauczycielka nie powinna stawa w obronie takiego wielkiego ob|artucha, który swoj zBo[liwo[ wyBadowuje skrycie na najmniejszej w klasie.  Co? Jak? Naprawd? Nic o tym nie wiem!  To niech si pani zapyta biednej maBej lizy Merck. Mo|e ona co[ pani o tym powie.  A dlaczego Mania nic nie mówiBa, gdy ukaraBam j za to? Pani Korner wyprostowaBa si dumnie i odrzekBa:  Nie miaBa prawdopodobnie do[ równowagi duchowej. To rzekBszy po[pieszyBa do wydawnictwa. Aby zd|y, musiaBa wzi taksówk. Dwie marki trzydzie[ci! Ach, te pienidze! W sobot po poBudniu mamusia nagle zapakowaBa plecak i rzekBa:  WBó| mocne buciki. Jedziemy do Garmisch i wrócimy dopiero jutro wieczorem.  Mamusiu, czy to nie bdzie za drogo?  zapytaBa Ania z niepokojem. Pani Korner poczuBa jakby lekkie ukBucie. Ale roze[miaBa si.  Jak nie starczy pienidzy, to ciebie sprzedam po drodze. Dziecko zaczBo taDczy z rado[ci.  Zwietnie! A jak ju| bdziesz miaBa pienidze, to ja wtedy uciekn i wróc do ciebie! Gdy mnie w ten sposób sprzedasz tak ze trzy, cztery razy, bdziemy miaBy tak du|o pienidzy, |e przez caBy miesic nie bdziesz musiaBa pracowa.  Taka droga jeste[? 64  Trzy tysice marek i jedena[cie fenigów! I harmonijk ustn te| wezm z sob! To mi dopiero byBa wycieczka! WspaniaBa  jak maliny ze [mietan! Z Garmisch powdrowaBy przez Grainau nad Badersee. Potem na Eibsee. Z harmonijk ustn i z gBo[nym [piewem