To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

O ile dawniej małżeństwo mogło trwać przez wzgląd na majątek, na interesy, na stanowisko, na inne wartości pozaotsojbowe, ito dzńisiaij zupełnie uwolniło się od tych motywów i to zarówno w swym powstawaniu jak istnieniu. W świaidoimości szerokich rzesz społeczeństwa jego trwałość i rozwój zależy przede [wszystkim od kultury osób tworzących związek małżeński ^. b) Zmiany w strukturze rodziny Jedną z charakterystycznych cech współczesnej polskiej rodziny jest ograniczenie jej rozmiarów. Znana w Pałace z niezbyt dalekiej przeszłości rodzina rozszerzona była rodziną wielką, łączyła bowiem kilka pokoleń, podtrzymywała więzy pokrewieństwa, cechowała się też wielodzietnością. Otbecnie natomiast obserwujemy w tym zakresie trzykieruinkowy procełs przemian: po pierwsze, zmniejsza się tak zwana rodzina *' Zob. F. Adamski, Modeł rodziny w świadomości młodzieży współczesnej, "Kułtura i Społeczeństwo" 1968: ł. XII, nr 1. 275 274 mała (złożona tylko z dwóch pokoleń) przez ograniczanie lijcziby dzieci. Po drugie, zmniejsza się wielkość gospodarstw domowych, to znaczy przypada ma nie mniejsza liczba osób zamieszkałych pod wspólnym dachem i wspólnie gospodarujących. W 1950 roku przypadało przeciętnie na l gospodarstwo domowe w przekroju ogólnopolskim 2,84 osoby, w 1960 - 3,47, w 1970 - 3,303". pip trzecie wreszcie, zmniejsza się częstotliwość występowania rodziny szerszej, coraz rzadsze bowiem są przypadki rodzin trzypokoleniowych, mieszkających pod wspólnym dachem i prowadzących wtspólne gospodarsitwo domowe. Stanowiły one w 1970 roku zaledwie 16,2°/o ogółu rodzin w Polsce. W środowiskach wiejskich występują dwukrotnie częściej (22,6% ogółu rodzin wiejskich) aniżeli w miejskich (10,6°/o ogółu rodzin miej)ski)ch). Utrzymujące się nadal fakty wspólnego zamieszkania rodziców z dziećjml mającymi własne rodziny łącizy się w środowiskach rolniczych z tradycyjnym, rodzinnym gospodarstwem chłopskim, nało-miatstt w mieście wynika przeważnie z trudności mieszkaniowych (na wsi mieszka razem z rodzicami i nie pnowadai własnego gospodarstwa domowego ponad 330 tyś. par małżeńskich, w mieście natomiast ponad 120 tyś.) s* bądź jest podyktowane względami organiaacyj-no-wychowawczymi. Młodzi małżonkowie z konieczności mieszkają u rodziców czekając na własne mieszka-nie, a posiadając własne mieszkanie często sprowadzają jednego z rodziców dla opieki nad wnukami ibądź pomocy w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Wpływ na zmianę tej sytuacji może mieć rozwój budownictwa mieszkaniowego, zmiana form uczestnictwa młodych s* Zob. B. Łobodzińska, Rodzino, s. 60; por. także: A. Do-dziuk-Lityńska, D. Markowska, Współczesna, s. 40. ** J. Piotrowski, Miejsce cztowieko starego w rodzicie ł spo-ieczenstwie, Warszawa 1973. w systemie spółdzielczości mieszkaniowej oraz odpowiedni stopień nasycenia i dostępności sieci placówek zasjtępczych i opiekuńczych w poszczególnych typach środowisk przemysłowych czy ośrodków miejskich. Szczególne znaczenie w przemianach struktury zewnętrznej współczesnej rodziny ma fakt ograniczania liczby dzieci w rodzinie dwupokoleńiowej. Jeszcze na początku obecnego stulecia dominującym typem rodziny była rodizina wielodzietna. Dzietność teoretyczna wynosiła 5-6 dzieci na jedną kobietę w wieku rozrodczym. Takiemu utrzymywaniu ,sdę dzietności teoretycznej sprzyjał fakt częsjtego występowania (szczególnie na wsi) rodzin, w których matki rodziły po kilkana-ścioro dzieci w swym życiu 22. PieirWaza rewolucja w tym zakresie dokonała się w latach I wojny światowej, po której współczynnik dzietności teoretycznej nie przekroczył liczby 4. W okresie międzywojennytm i w pierwszym dziesięcioleciu po II wojnie światowej ukształtował się on na poziomie 3,5 i od tego czasu systematycznie maleje, wynosząc w 1975 roku 2,1. W odniesieniu do środowisk miejskich utrzymuje się on na poziomie 1,6 wobec 2,0 w roku 1995, na WSi naltomiaist - 2,7 wdbejc 3j8 w 1955. Oznacza to, że obecnie l kobieta rodzi przeciętnie w swoim życiu 1,6 dziecka w mieście i 2,7 dziecka na wsi. Jeśli w 1938 rdku urodziło się w Polsce 886000 dzieci, w roku 1950 - 763 100, to w 1970 - 546 000 i 640 000 w 1975. Stopa urodzeń wynosiła dla poszczególnych lat: 25,3; 30,7; 16,,6 i 18,8, natomiast stopa przyrostu naturalnego: 11,2; 19,1; 8,5 i 10,3 as. ** Zob. S. KurowsM, Wstęp do demograf:: historycznej ż po-Htycznej, "Chrześcijanin w świecie" 1969, nr 2. ** J. Holzer, ATctMałna sytuacja demograficzna Polski, "Chrześcijanin w świecie" 1969, nr 2, s. 45 i nast.; W. Kawa-lec °erspektytoy rozicojtt Zudności Po!skł, w: Po!:ty?ca !w- 276 277 kierunku przemian ludnościowych. Dalszą cechą znamienną tego kierunku przemian będzie wzrost liczby rodzin małojdziethytch ze względu na stale wzrastające wskaźniki zatrudnienia kobiet (o czym będzie mowa niżej) oraz podnoszący się poziom wykształcenia ogólnego i 'zawodowego. Bowieim zarówno badania socjologiczne, jak też dane spisu powszechnego potwierdzają fak)t zachodzenia korelacji między aktywizacją zawodową kobiet zamężnych oraz rosnącym poziomem wykształcenia rodziców a tendencją do ograniczania liczby dziele!. Jeśli na kobietę w wieku rozrodczym z wykształceniem podstawowym przypada przeciętnie 2,4 dziecka, to już dla kobiet z wykształcaniem średnim wskaźnik ten spada do 1,6, zaś w odniesieniu do posiadających wykształcenie wyższe jest jeszcze niższy i wynosi 1,5