To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Domyślam się rzekła że królowi nowe sitko będzie się od wszystkich innych piękniejszym wydawało, a długo ono na kołku się utrzyma? Kupiec zmilczał. Nie chciał nastawać zbytnio od razu i bez pieczniejszym znajdował na dwa dania swe poselstwo rozłożyć. Piękna Urszula zarzuciła go pytaniami, na których więk szą część odpowiedzieć nie umiał. Nie dał z siebie dnia tego dobyć, co przywiózł. Wieczór nadchodził, a choć księżna chciała koniecznie dnia tego bodaj do najbliższego miasta, na mówił ją, aby przenocowała. Dała się skłonić wreszcie, bo myśli ją oblegały, z którymi chodziła i rzucała się nie wiedząc sama, co czyni. Pogrążona w nich Grądzkiej i Niemcowi dawała z sobą robić, co chcieli. Wieczorem późnym przywołała raz jeszcze Niemca, chcąc go zapytać jeszcze, czy się nie widział z Aurorą. Przyznał się do tego. Nie kazała mi co powiedzieć? Owszem dodał kupiec kondolencją wam oświadczyć poleciła, bo jej się zdaje, że król Hoymową mocno zajęty, tylko Hoymowa o niczym słuchać nie chce. Parsknęła śmiechem dzikim jakimś księżna. A wy w to wierzycie? zawołała. Droży się i nic więcej. Zmilczał Witkę. Dnia tego na tym się skończyła rozmowa, księżnę przyszła stara Grądzka położyć do łóżka, zmuszając do spoczynku. Nazajutrz rano konie stały zaprzężone, nie wiedziano, dokąd jechać zechce. Zawahała się nieco. Dla samego użalenia się, a może przez pewną rachubę, rozporządziła do Łowicza. Zdziwiło ją to nieco, że Witkę oświadczył, iż towarzyszyć jej będzie. "Oho" rzekła w duchu "ma więc jeszcze coś do po wiedzenia, a kiedy się wahał mi od razu wyznać, musi być coś niedobrego". I wychyliła się z powozu rękodajnemu zalecając, aby w pierwszej lepszej gospodzie na popas stanęli. Niemiec, dopomagając jej wysiąść z powozu, postrzegł, że chmurną była, zakłopotaną, ale zarazem ostygłą. Nie miał już potrzeby zwłóczyć dłużej. Sam wprosił się za nią do przygotowanej izby. Mów mi co jeszcze o tej Hoymowej poczęła zaraz na stając. Mnie się zdaje, że ty chcesz oszczędzać mnie, a ja na wszystko z dawna byłam i jestem gotową. To, co spotkało Haugwitzową, Kónigsmark, czeka i księżnę Cieszyńską. Co mówią o niej? Chwała Bogu przerwał Niemiec żeś wasza książęca mość przygotowaną. Mówią w istocie, że król zajęty nią mocno, że ją chce Hoymowi odebrać i znaczną sumę na to przeznaczył. Gotów koronę stracić wyrwało się księżnie nie będzie za co nowych dział kupić, tyle ich postradawszy, ale fantazji dogodzić musi. Nie wiem tylko, czy się na ten warunek zgodzi, jaki mu postawiła Hoymowa, bo się domaga, aby jej na piśmie dał przyrzeczenie, że gdyby królowa zmarła, z nią się ożeni. At wyrwało się gwałtownie z ust pięknej Urszuli. Myślicie, że nie podpisze? Gotów diabłu duszę oddać na cyrograf, a nie ustąpi. Po kilku miesiącach każe odebrać pismo i ją, jak nas odprawi. Witkę dał się jej wyburzyć. To zapewne wszystko, coś mi miał do doniesienia? poczęła Urszula. Z tym chyba, że niektórzy twierdzą, jakoby król August nawet już ów cyrograf podpisał. Księżna pobladła, ale się natychmiast przemogła. Podumała chwileczkę. Ja zawsze wolę wyrwało się jej nie łudzić się na daremnie, a radzić zawczasu, jak złemu zaradzić. Mówiła to drżącym głosem, widać było, że się dotąd łudziła jeszcze, a teraz mierzyła całą głębinę swego upadku. I ona była tak prawie, jak królową, i ona o koronie marzyła, a teraz... Twarz jej pobladła, łzy się potoczyły z oczów, ale wnet je gniew przyszedł osuszać. O, gdyby była mogła się pomścić i Niestety! August był za silny, nawet gdyby go z tronu zepchnięto. Witkę, ciągle się jeszcze litując jej, śledził ruch jej każdy. Hrabina Aurora rzekł wyczekawszy która wam jest życzliwą, kazała wam radzić, abyście królowi wymówek nie czynili, nie starali się nawet docisnąć do niego, aby próbować serce jego poruszyć. Serce mruknęła piękna Urszula poruszyć serce, kiedy on go nie ma! Z Panem Bogiem tak się obszedł jak z nami, porzucił luterskiego, a przystał pod komendę papieskiego i z obu ich pono drwi sobie. Ale przyjdzie zemsta Boża! Witkę dał znak, aby się powstrzymywała, lękał się, aby ich nie podsłuchano, a teraz i sług się obawiać było potrzeba. A, zawołała Urszula niedługo się namyślając pójdę za radą Aurory, mam najlepszy z niej przykład. Co tu się darmo zżymać i rzucać. Chciałabym go choć pożegnać, choć posłyszeć z ust jego... Wierz mi, pani, że to niepotrzebne odparł Niemiec. Wkrótce Hoymowa zajmie pałac, o którym dla niej myślą, w pobliżu zamku, cały świat wiedzieć będzie o tym, a król, gdy się rozstanie bez wyrzutów, wdzięczen będzie. Nie jątrzcie go. Księżna Cieszyńska ramionami poruszyła. W Dreźnie ja mieszkać nie chcę wyrwało się jej tam dosyć Aurory, Haugwitzowej, Spieglowej, mnie nie przy stało. Znajdę sobie jakieś schronienie. Zmęczona padła na krzesło i znowu płakać zaczęła. Liczyła swych przyjaciół: wczoraj jeszcze miała ich do wyboru, padali przed nią wszyscy, teraz... szukała na próżno. Ani na Pfluga, ani na Furstenberga wiele liczyć nie mogła. W Polsce, oprócz prymasa i Towiańskich, wszyscy ją wytykali palcami jak Górski i uchodzili od niej. Miała księstwo swe, dobra na Łużycach, klejnoty, pieniędzy trochę, w tych nieszczęsnych bogactwach musiała szukać, co by przyjaciół zastąpiło. Usposobienia księdza Radziejowskiego była pewną, krył się z największą niechęcią ku królowi, należało się z nim połączyć. To nie ulegało wątpliwości. Była pewna, że wiadomość o jej upadku, o nowej faworycie już się szeroko rozejść musiała. Grądzka rzekła zwracając się do starej sługi nakaż, niech, konie popasłszy, pomyślą o dalszej wygodnej do Łowicza podróży. Witkę spojrzał. Księżna do prymasa? mruknął. A dokądże się mam udać? rozśmiała się gorzko. Choć poskarżę się jak dziecko, to mnie pożałuje; Rozmowa z Niemcem jeszcze się toczyła, gdy Grądzka powróciła od stajni z jakimś śmieszkiem na ustach. Oznajmywał on, że coś się jej przytrafić musiało. U drzwi gwar słychać było wesoły. Cóżeś to tam tak wesołego znalazła? zapytała Urszula, dotknięta nieprzyjemnie wesołością niewczesną. Grądzka ręką machnęła i odparła jednym wyrazem: Puciata! Na twarzy księżnej uśmiech, ale pogardliwy, wykwitnął