To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
, s. 198. 25 czajnocha, op. cit., s. 266—267. 26 jjst Jakuba Bełchackiego, s. 91. 27 g zaj nocha, op. cit., s. 270. 137 polskie przeprawiły się na północny brzeg Taśminy i zatrzymały się „w pół mili" za Czehryniem. „stali tamże i drugiego dnia [tj. 14 maja]"28. Hetman wielki liczył jeszcze, że dywizja Stefana Potockiego, „nie mając tak długo posiłków" od niego, zdoła się wyrwać znad Żółtych Wód i „nazad taborem" do Czehrynia będzie uchodzić29. W stronę Żółtych Wód hetmani wysłali Jana Odrzywolskiego, kasztelana czer-nihowskiego i starostę winnickiego, w 150 koni30. Podjazd, tak jak i poprzednie, był zbyt słaby, aby się mógł kusić o przerwanie się przez tatarski kordon osłonowy. Następnego dnia, 14 maja, hetmani stali pod Czehryniem czekając na wieści od Jana Odrzywolskiego. W tym czasie kasztelan czernihowski dotarł w pobliże Żółtych Wód od uroczyska Kniaże Bajraki, ale — odparty przez Tatarów — nie uzyskał bliższych informacji o oblężonej grupie Stefana Potockiego. Żołnierze Odrzywolskiego słyszeli jedynie, że Polacy w osaczonym przez sprzymierzonych taborze „strzelbą mocno się bronią"31. 15 maja Mikołaj Potocki powziął decyzję o wycofaniu się /. głównymi siłami na północny zachód ku Borowicy ■. Natomiast Marcin Kalinowski pozostał pod Czehryniem z resztą chorągwi, gdyż następnego dnia miała ruszyć pod Żółte Wody odsiecz pod dowództwem oboźnego wojskowego i starosty bracławskiego, Samuela Kalinowskiego, syna hetmana polnego, w sile 2000 ludzi. Pod wieczór hetman wielki koronny dotarł do Borowicy nad Dnieprem33. Tutaj nastąpiło dalsze wzmocnienie sił lx Relacja Muszkietem. "'' List Jakuba Bełchackiego. '" Nowiny z maja 1648 r. " Relacja Muszkietem. 12 Słownik Geograjiczny Królestwa Polskiego, t. I, s. 319-321: „Tędy pi/cchodził główny szlak wojskowy, którym przeciągały zazwyczaj zastępy polskie w wyprawach przeciwko Kozakom. Miejsce miało znaczenie strategiczne". 11 Relacja Muszkietem. 1 138 polskich. Przybyło tam 400-600 żołnierzy „białocerkiewskich" Stanisława Lubomirskiego, wojewody krakowskiego34. Dalszych posiłków spodziewano się w obozie polskim dopiero pod Białą Cerkwią, gdzie zbierały się pozostałe oddziały Stanisława Lubomirskiego i innych panów ukrainnych. W nocy z 15 na 16 maja powrócił podjazd Jana Odrzywolskiego, który w starciu z Tatarami stracił dwóch swoich ludzi, co prawda bez „języka", ale z wiadomościami o „potężnym strzelaniu" koło Żółtych Wód przez cały czwartek i piątek, tj. 14 i 15 maja. Pod wpływem tych wiadomości hetman wielki koronny porzucił zamiar wyprawienia Samuela Kalinowskiego pod Żółte Wody i 16 maja ściągnął jego chorągwie do Borowicy, decydując się na dalszy odwrót. Natomiast wysyłano raz po raz podjazdy w stronę Żółtych Wód. 17 maja wojska hetmanów koronnych ruszyły z Borowicy ku Czerkasom. Po całodniowym przemarszu dotarły na odległość mili od Czerkas. Kolejny podjazd wołoski przyniósł informację, że pod Żółtymi Wodami „już cicho, nic strzelania nie słychać". Jak podaje Relacja Muszkietem, „były wieści o rozgromionym taborze na Żółtych Wodach, ale nic pewnego nie było". 18 maja hetmani stali nadal pod Czerkasami, wyczekując dalszych wiadomości. 19 maja Polacy stanęli nad Dnieprem pod Czerkaskimi Folwarkami. Tego dnia hetman Potocki otrzymał pewną wiadomość o rozbiciu oddziału lądowego swego syna, którą przyniósł jedyny uciekinier spod Żółtych Wód — pachołek Jaskólskiego35. Brak szybkiej decyzji i kunktatorstwo, cechujące hetmana wielkiego pod koniec jego życia, przyczyniło się do pogromu dywizji Stefana Potockiego. Nie przewidział Mikołaj Potocki 34 Według Jakuba Bełchackiego: „15 Mai przyszło ludzi białocerkiewskich do obozu 400", natomiast według Konstantego Kłobukowskiego było ich 600. 35 List Jakuba Bełchackiego. 139 zdrady rejestrowych, którzy przeszli na stronę powstańców, nie przyszedł także z pomocą synowi, gdy tenże od 29 kwietnia do 16 maja był oblegany nad Żółtymi Wodami. Na zwołanej radzie wojennej niektórzy dowódcy byli zdania, że należy ruszyć przeciwko buntownikom i rozbić ich zanim dotrą na „włość". Argumentowali, że przeciwnik będzie zmęczony forsownym marszem, a orda ukontentowana zdobyczą i jasyrem zawróci na Krym. Jednakże większość, z Mikołajem Bieganowskim oboźnym koronnym na czele, była zdania, że wobec słabości sił koronnych i znacznej przewagi liczebnej przeciwnika nie wolno bez wiedzy króla narażać Rzeczypospolitej na ryzyko ewentualnej przegranej i że należy dokonać dalekiego odwrotu w głąb Ukrainy. Hetman Potocki, który wcześniej wahał się czy ruszyć z pomocą synowi, na pewno nie brał pod uwagę pierwszej możliwości. Stał jeszcze pod Czerkasami licząc, że dotrą do obozu koronnego inni rozbitkowie znad Żółtych Wód. 20 maja nadeszła wiadomość, że Chmielnicki „ze wszystką ordą" znajduje się nad rzeką Cybulnik, w odległości około 100 km od dywizji hetmanów koronnych i z 20 na 21 maja będzie nocował w pobliżu Kryłowa. Ta ostatnia wiadomość wstrząsnęła hetmanem wielkim, który do tych chwil nie mógł uwierzyć w klęskę syna, i pod jej wpływem zaczął natychmiast szybko się wycofywać w kierunku Białej Cerkwi36. Tegoż dnia (20 maja) hetmani koronni cofali się „wielkimi piaskami, złemi przeprawami przez trzy rzeki, przykremi lasami, w ciasnych lasach i drogach leśnych, przez długi mosinski most" na rzece Taśminie. W nocy tabor polski dotarł do Moszen. Był to teren doskonale znany hetmanowi Potockiemu z jego działań przeciwko zbuntowanym Kozakom dowodzonym przez Pawluka w 1637 r., a zakończonym wspaniałym zwycięstwem pod Kumejkami. List Konstantego Kłobukowskiego. 140 Jak wspomina siedemnastowieczny żołnierz i pamiętnikarz Jan Florian Drobysz Tuszyński, była to jedna z najtrudniejszych przepraw na Ukrainie: „Ale dziwną rzecz powiem 0 miastach ukraińskich tak na tamtej jako i na tej stronie Dniepru. Są tak niektóre obronne, że im właśnie natura niektóre miejsca dała do obrony, trudno wypowiedzieć, osobliwie jedno miasteczko tu przypomnę, dosyć niewielkie 1 podłe w osiadłości, ale w obronie niepoślednie od największych fortec na tej stronie Dniepru, przezwiskiem Moszny nad rzeką nazwaną Taśmin, do której nim przejdzie, dwadzieścia i trzy mosty przebyć potrzeba, a tylko z jednej strony do niego przystąp. Osobliwie siódmy most ku miastu, dosyć długi, a ma swoje przezwisko, osobliwie zowie się Sachnów Most