To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Nicole spojrzała na Orła. - W ułamek sekundy po stworzeniu twoje powstanie można było przewidzieć - powiedziała. - Natomiast mój byt, czyli powstanie ludzkości, było wynikiem procesów nie dających się matematycznie przewidzieć przed stu milionami lat, co stanowi zaledwie jeden procent czasu, jaki upłynął od początku istnienia wszechświata... Mam dość - powiedziała Nicole. - Czuję się przytłoczona nieskończonością... W sali znów zrobiło się zupełnie ciemno. Jedynym źródłem światła był reflektor przymocowany do platformy. - Co się stało? - spytał Orzeł widząc grymas na jej twarzy. - Trudno powiedzieć... Czuję smutek, tak jakbym utraciła kogoś bliskiego... O ile dobrze to wszystko zrozumiałam, ludzie są czymś znacznie wspanialszym niż ty, a nawet Rama... Prawdopodobieństwo powstania istot takich jak my jest znikome... Z chaosu stworzył nas przypadek, podczas gdy ktoś taki jak ty istnieje we wszystkich innych stworzonych przed Boga wszechświatach. Zapadła cisza. - Po rozmowie ze świętym Michałem - ciągnęła po chwili Nicole - wyobrażałam sobie, że w harmonii, o której mówił, powinny znaleźć się ludzkie głosy... Teraz zdaję sobie sprawę, że jedynie na Ziemi, w tym szczególnym świecie, nasze pieśni... Nicole poczuła silne ukłucie w klatce piersiowej. Tym razem ból nie ustał. Zmusiła się do oddychania, choć w pierwszej chwili myślała, że to już koniec. Orzeł nic nie powiedział, ale przyglądał jej się bardzo uważnie. Gdy Nicole udało się złapać oddech, zaczęła mówić krótkimi, urywanymi zdaniami. - Mówiłeś... podczas lunchu... o miejscu... gdzie mogłabym zobaczyć przyjaciół i rodzinę... Znów znajdowali się w transporterze. Rozmawiali tylko wtedy, gdy ból nieco ustąpił. Obydwoje zdawali sobie sprawę, że kolejny atak będzie ostatnim. Po chwili znaleźli się w kolistym pomieszczeniu w Module Wiedzy. Wózek Nicole stanął na samym środku. Na sześciu scenach ludzkie postaci zaczęły odtwarzać sceny z życia Nicole. Wrażenie rzeczywistości było nieodparte; rodzina i przyjaciele Nicole wyglądali dokładnie tak jak, podczas opisywanych wydarzeń, tło również były idealną rekonstrukcją rzeczywistości. Na jednej ze scen roześmiana Katie jechała na nartach wodnych w pobliżu Jeziora Szekspira. Na innej przyjaciele Nicole zgromadzili się na pokładzie Ramy II, by świętować rocznicę śmierci Eleonory Akwitańskiej. Na widok czteroletniej Simone, dwuletniej Katie, Richarda i samej siebie, Nicole rozpłakała się. To było wspaniale życie, pomyślała. Wjechała wózkiem na jedną ze scen. Wszyscy aktorzy znieruchomieli. Nicole podniosła z ziemi robota TB, którego Richard zbudował dla dziewczynek. W dłoni poczuła jego ciężar. - Jak to zrobiliście? - spytała. - To dość nowoczesna technologia - uśmiechnął się Orzeł. - Obawiam się, że nie mógłbym ci tego wytłumaczyć. - A czy gdybym znalazła się tutaj, gdy Katie jechała na nartach wodnych, zostałabym obryzgana wodą? - Jak najbardziej. Nicole opuściła scenę, zabierając z niej robota. Po chwili na scenie zmaterializował się inny, identyczny TB. Zapomniałam już o twoich cudownych wynalazkach, Richardzie. Serce dało jej jeszcze kilka minut, aby nacieszyć się tym, co było; Nicole znów przeżyła emocje towarzyszące porodowi Simone, w Nowym Jorku przeżyła pierwszą miłosną noc z Richardem, ponownie ujrzała przedziwne stworzenia, które przywitały ją, gdy dotarli z Richardem do Szmaragdowego Grodu. - Czy możesz pokazać mi dowolne wydarzenie z mojego życia? - spytała nagle. - Pod warunkiem, że wydarzyło się to po twoim przybyciu na pokład Ramy i znajduje się w naszych archiwach - odparł Orzeł. Nicole oddychała z coraz większą trudnością. Nieubłaganie zbliżał się ostatni atak serca. - Czy mogę zobaczyć naszą ostatnią rozmowę z Richardem, zanim odszedł... - powiedziała z trudem. Już niedługo, mówił jakiś wewnętrzny głos. Zacisnęła zęby. Na scenie Richard tłumaczył Nicole, że to właśnie on powinien towarzyszyć Archiemu w wyprawie do Nowego Edenu. - Rozumiem - powiedziała sztuczna Nicole. Ja też rozumiem, pomyślała Nicole. To najważniejsze zdanie, jakie można wypowiedzieć, klucz do wszystkiego... A teraz rozumiem, że jestem istotą śmiertelną i nadszedł czas mojej śmierci. Przypomniała sobie słowa wiersza i znów poczuła silny ból. Timor mortis conturbat me..