To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
.. A zresztą-oto odpowiedź najszczersza- sam nie wiem czemu; lecz bez tych dwóch słów ani jednego nie napiszę wiersza, ani jednego nie prześnię z swych snów. 473 Thora dust d'aram... ? Długi czas milczałaś... Dobrze, bardzo to po bohatersku! Lecz, gdy mówisz, to dlaczego mówić do mnie masz-po persku?! Mogłaś mi napisać „kocham", to by było wszak najprościej; sto słowników przeszukałem, lecz bez myśli o... miłości. Lecz wiesz... takie porównanie samo mi pod pióro lezie: „kocham!" mówisz mi-po persku: - perskie oko... w majonezie. 474 Zeszyt V: VII 1913 -XI 1913 Hymn Błogosławiony bądź! Niech twoje imię Przetrwa na ziemi w wiecznych wieków wiek! Niechaj o Tobie pięknie i olbrzymie Liry śpiewają, żeś jest duszom lek! Niechaj największe pieśni, które życie Nam osładzają, chwałą chwały zwać! Błogosławiony bądź, boski kredycie. Błogosławiony bądź!! 475 Juwenilia 1 Klechda Słowo jest w was i sława, Słońca słodycz miedźwiana, A chodzicie za pługiem z świętą myślą o Ziemi, Czołem, Piasty-Olbrzymy! Bo jest Ziemia zalana Potem trudu ciężkiego, krwią i łzami waszemi! Idą wieki sędziwe, utrudzone mozołem, Wstaje Słońce niezmiennie, cuda czyniąc odwieczne, Więc kłaniajcie się Słońcu, w glebę bijąc mu czołem, Mądre syny Dadźboga, polskie Piasty słoneczne! A gdy pracę skończycie, kiedy zbrużdżą lemiesze Czarnoziemne zagony, modły stare odsłużcie, Na pierś gleby padnijcie w wielkiej, świętej uciesze! I do serca dłoń twardą, spracowaną przyłóżcie, Jak niewiasta, gdy w łonie drgnienie Syna poczuje, I słuchajcie: Moc Ziemi w głębiach miecze wam kuje. 476 Zeszyt V: VII 1913-XI 1913 Miedziany księżyc świeci Na srebrnym nieba tle, I tak przesmutnie patrzy, Jakby mu było źle. Nad nim migocą gwiazdy, Pod nim chmur modry szlak, - No, powiedz sam, księżycu. Czego ci jeszcze brak? Masz jakiś katzenjammer Lub cię obraził kto? Pluń, stary druhu, wierz mi- - Najlepszy środek to! [Wiersz przekreślony] 477 Juwenilia 1 Och, gorzej niż źle! Stef. Ha-ha! paradne! puszczę książkę w świat i będą wiedzieć moi „czytelnicy", że, kiedy miałem dziewiętnaście lat, tom się w dziewczynie kochał cudnolicej! Będziesz (imiarek) w drukowanych snach główną osobą: och, dolo kobiety! Widzisz, kochana, to niełatwy fach zostać kochanką „młodego poety"! Lecz trudno: jesteś. Tak chciał widać Bóg, 10 i będziesz-w książce. Imię twe-zostanie! (Tu trzeba liczyć na książki, na druk i na... recenzje w kurierkach, kochanie!) Wszystko to będzie wtedy, gdy mi wuj da trochę floty na druk i wydawcę, a jeśli nie da-to inicjał twój na gimnazjalnej jest wycięty ławce. Więc, jednym słowem, zapamięta świat tak czy inaczej (choć to świat szkaradny!), że, kiedy miałem dziewiętnaście lat, 20 tom się w dziewczynie kochał... wcale ładnej. 478 Zeszyt V: VII 191 3-XI 1913 Bezwiednie szli (Ach, jak mi smutno!). Bezwiednie szli Jesienną nocą. I jeden rzekł (Ach, jak mi smutno!), I jeden rzekł: „Wichry łopocą..." A drugi rzekł 10 (Ach, jak mi smutno!): „Spójrz, trzeci padł, Zwalon niemocą". A trzeci rzekł (Ach, jak mi smutno!), A trzeci rzekł: „Gwiazdy się złocą..." 479 Tak. Pamiętać zawsze będę O twych dłoniach dobroczynnych, Jak pamięta się legendę Albo bajkę z lat dziecinnych. Tak. Już nigdy nie zapomnę 0 twych oczach, bo się wżarły W moje serce nieprzytomne 1 na wieki je rozdarły... Tak. Wspominać będę zawsze O twych ustach, bzami tchnących. Bo mi były od krwi krwawsze W rozcałunkach mych gorących... Tak-pamiętać tylko będę, Śniąc o pierwszych snach niewinnych. Jak pamięta się legendę Albo bajkę z lat dziecinnych... 480 Zeszyt V: VII 1913-XI 1913 O tak słusznie nazwanej „cierpliwości" Ach, miała w sobie słodycz przedziwną, wiotkość przecudną, cichość przesmętną. Jakąś dziecinność dobrą, naiwną i jakąś miłość-wstrętną. Ach, miała w sobie urok wabiący, spojrzenie, które w otchłanie wiodło!! ...i pocałunek--długi, gorący-- 10 — i jakąś miłość-podłą. Ach, miała przecież posag dość duży, z dobrej rodziny (bogaci, znani!) myślałem: człek się już nie zadłuży. No, ale cierpliwość też się. może wyczerpać, proszę Pani! 481 31 - Juwenilia, t. 1 Juwenilia 1 Wolny jestem, wysoki, namiętny i młody! , Śpiewam o życiu swoim, jak ty, o Whitmanie! Jem soczyste owoce i słodkie jagody i mogę w dzień lipcowy leżeć na polanie. Pokażcie mi mocarza, który miałby więcej niż ja potęgi w sobie. Co chcę-to uczynię! Mogę usta całować, od ognia goręcej, gdy gwałtem pocałunek ukradnę dziewczynie. Mogę wyjść na ulicę i z królewskim gestem zatrzymywać przechodniów, mówiąc uroczyście: „Posłuchaj! Widzisz? Stoję! Widzisz? Oto jestem! A spójrz w górę-tam słońce pali się złociście". A że na mnie przechodzień jako na wariata spojrzy-to kwestia inna. Lecz czyn-będzie czynem. Służy mi wszak fantazja, rabyni bogata! A gdy nie chce-to gwałtem rozbudzam ją winem. Szukają wszyscy wkoło prawd, piękna i mocy, ludzie siwi, uczeni, mądrzy i myślący, lecz często opuszczają dłonie i w bezmocy powiadają: na próżno, świat głuchy, milczący... Otóż ja, Julian Tuwim, dziewiętnastoletni, powiadam wam otwarcie: Hej, twórczo, wysoko żyję, znam wszystkie prawdy, tony wszystkich fletni, i przepaść znam najskrytszą, tajną i głęboką. 482 Zeszyt V: VII 191 3-XI 1913 Posiadłem w jednej chwili całą „prawdę" waszą, jednym nogi kopnięciem odtrąciłem wieki! - Bom stał wczoraj na krześle z pełną wina czaszą, śniąc, że stoję na górze, a pode mną-rzeki! Śniąc, że w rzeki przepastne ciskam garście złota, 30 że złoto, w wodę wpadłszy, kipi warem, płonie, że strzela w niebo sobą, pożarami miota, że mkną faetonowe rozszalałe konie! Myślałem (- i wierzyłem -), że mój zawrót głowy to planet ruch, co twórcze objawienie ześle! Słyszycie, wy, szukacze!? Zawrót piorunowy miotał mną, gdym pijany z winem stał... na krześle. Pisałem zupełnie przytomny, co własnoręcznym podpisem potwierdzam i i- -r Juhan Tuwim [Wiersz przekreślony. Dopisek:] Źle zrobione 483 31' Juwenilia 1 Wielu z was mnie pozerem nazywa, panowie... Nie przeczę... Może jestem doprawdy pozerem, tylko że w waszej szarej, płytkiej mowie „pozą" zwiecie to, co jest czasem-nazbyt szczerem..