To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

OdrzekB:  Chyba widziaBem j raz. Jasne, malowane wBosy, pucoBowata, zupeBnie Badna buzia. NiosBa dziecko. Co si z nim stanie, nawiasem mówic? A mo|e z ni?  Dom dziecka, jak sdz  odparB Sowerby.  Chyba, |e znajd ojca lub dziadków. W koDcu prawdopodobnie zostanie wzite na wychowanie lub adoptowane. Zastanawiam si, co, do cholery, my[laBa sobie jego matka.  Czy one w ogóle my[l?  powiedziaB z nagB gwaBtowno[ci Harding.  Kiedykolwiek? {adnej wierno[ci, stabilizacji, uczu rodzinnych, lojalno[ci. S jak papier miotany wiatrem. Potem, kiedy znajduj co[, w co mo|na uwierzy, co[, co stwarza im uBud, |e s kim[ wa|nym, na co pada ich wybór? Na przemoc, anarchi, nienawi[, morderstwo. Sowerby spojrzaB naD z zaskoczeniem i lekkim rozbawieniem, a potem powiedziaB:  Na idee, dla których, jak sdzi ten i ów, warto umiera. To, oczywi[cie, sedno problemu.  Tylko dlatego, |e pragn umrze. Nie radzisz sobie z |yciem?  poszukaj pretekstu, jakiej[ sprawy, co do której mo|esz sobie wmówi, |e jest warta ofiary i narkotyzuj si swym zafascynowaniem [mierci. Przy odrobinie szcz[cia mo|esz ze sob zabra tuzin biednych mBotów, ludzi, którzy umiej upora si z |yciem i wcale nie chc umiera. No i jest zawsze to ostateczne samooszukanie, ten akt finalnej arogancji. MczeDstwo. Samotni i nieprzystosowani gBupcy na caBym [wiecie bd zaciska pi[ci, wywrzaskiwa twoje nazwisko, nosi transparenty z twoim portretem i rozglda si za kim[, kogo mo|na by zastrzeli, wysadzi w powietrze albo_ okaleczy. Na przykBad ta dziewczyna, Amphlett. Nawet nie mogBa tBumaczy si ndz. Ojciec wysoki oficer wojska, poczucie bezpieczeDstwa, dobre wyksztaBcenie, przywileje, pienidze. MiaBa wszystko.  Wiemy, co miaBa  zareplikowaB Sowerby.  Nie mo|emy natomiast wiedzie, czego jej brakowaBo. Harding go zignorowaB.  I co wBa[ciwie mieli zamiar zrobi z elektrowni, gdyby j opanowali? Byliby im potrzebni eksperci, programi[ci.  Moim zdaniem mo|na przyj zaBo|enie  powiedziaB Mair  |e wiedzieli, jacy specjali[ci bd im potrzebni i jak ich sprowadzi.  Do kraju? Jak?  Mo|e drog morsk. Sowerby popatrzyB naD, a potem powiedziaB z lekkim zniecierpliwieniem:  Ale tego nie zrobili. Nie mogliby tego dokona, a nasze 357 . D. JAMES zadanie polega na dopilnowaniu, by nie zdoBali tego dokona równie| w przyszBo[ci. Po krótkiej chwili milczenia odezwaB si Mair.  Przypuszczam, |e dominujc partnerk byBa Amphlett