To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Godzina siódma: plemniki wnikają do pochwy. Godzina szósta: klęcząca kobieta z nie zapłodnioną komórką jajową przed łonem, nad nią plemnik. Godzina piąta: plemniki (chromosomy z kropkami?) dążące do dwóch komórek jajowych, z których jedna jest pusta, nie zapłodniona, druga natomiast zapłodniona. Godzina czwarta: niezrozumiałe znaki, ale pozycja wskazówki jest jasna: bliźnięta w łonie matki. - Docenci też muszą mieć coś do roboty, muszą sobie czasem coś pointerpretować! — zaśmiał się profesor Lattion. Rewers Płytki Genetycznej 117 Wszechobecna paplalogia „Przedmiot tego rodzaju powinien się właściwie znajdować w muzealnej gablocie" - pomyślałem, na głos zaś zapytałem: - Co o tym mówią archeolodzy? W sprawie „ukochanego dziecka" profesor Gutierrez zasięgał rady u wielu fachowców, nawet u czołowego archeologa Kolumbii, Soto Holguina. Ten długo oglądał płytkę, w końcu jednak przyznał, że nie wie, co z tym fantem począć. - Widzi pan — Gutierrez okazał zrozumienie — to nie pasuje do żadnego schematu, do żadnej z poznanych dotąd kultur. Gdzie położyć taką płytkę w muzeum? Jaką tabliczką opatrzyć? Wiek i znaki wymagają nowego spojrzenia na prehistorię ludzkości. Po zaakceptowaniu znalezisk tego rodzaju nie można już uważać naszych najdawniejszych przodków za prymitywnych dzikusów! Trzeba czasu, aż ta idea dotrze do istniejącej budowli myślowej. Trzeba nam wiele cierpliwości! Pewnie tak będzie. Kiedy to piszę, przychodzą mi do głowy słowa prof. Hermanna Obertha, niekwestionowanego „ojca podróży kosmicznych": „Są naukowcy, zachowujący się jak głupie gęsi. Odrzucają nowe idee i myśli, uznając je za bezsens". Tak, to też prawda. Tak czy siak, stwierdzenie profesora Hermanna Obertha należało tu zacytować. Potrząsanie zastanymi dogmatami nauki nie jest lubiane. Kiedyś uważano kościoły za dogmatyczne, a naukę za dynamiczną. Tymczasem bieguny mądrości zamieniły się miejscami. Dziś Kościół mówi, że życie pozaziemskie, a nawet pozaziemsko-ludzkie, jest możliwe... i nie szokuje to wiernych. Kościół już dawno stał się dynamiczny — nie jest dogmatyczny. Nauka natomiast stała się dogmatyczna i nietolerancyjna, nie znosi poglądów odbiegających od obowiązującego schematu — dopuszcza je w ostatecznej potrzebie. Poglądy osób stojących z boku można omawiać wyłącznie poza Dworem króla Nobla [10]. A przy tym jak grzyby po deszczu mnożą się najróżniejsze instytuty i katedry wszelkich możliwych -logii. Mieszkający w Bazylei profesor chemii, Max Thiirkauf, drwi sobie całkiem słusznie z wszechobecnej paplalogii. Odważny Fred Hoyle Cieszą mnie ludzie odważni. Profesor Fred Hoyle, któremu za osiągnięcia naukowe królowa nadała tytuł Sir, uważany jest za czołowego astrofizyka Wielkiej 118 Brytanii. W Manchesterze ma profesurę a gościnnie wykłada na Uniwersytecie Technicznym Caltech w Kalifornii. Pracuje poza tym w obserwatoriach Mount Palomar i Mount Wilson. Dzięki metodzie modyfikacji równań ogólnej teorii względności Fred Hoyle rozwinął teorię homogenicznego, izotropicznego modelu Wszechświata z ciągłością powstawania materii. Tyle o kwalifikacjach naukowych Sir Freda. Od dawna Hoyle reprezentuje pogląd, iż życie przybyło na Ziemię z Kosmosu w materii pochodzącej z komet. W styczniu 1982 roku Fred Hoyle zobił kolejny, decydujący krok: zakwestionował darwinowską teorię ewolucji i teorię, że życie powstało za sprawą przypadku. A ja się tylko uśmiecham i rozpiera mnie radość. Kiedy w 1977 roku w książce Dowody (Beweise) trafiłem dokładnie w tę piętę achillesową obowiązującej doktryny, musiałem stać sam „na deszczu". Właśnie dlatego muszę tu zacytować i „zaanektować" za informacją agencji DDP z 12.1.1982 r. myśli Sir Freda, wypowiedziane na jego londyńskim wykładzie. Człowiek, powiedział profesor Hoyle, jest „ponownym pojawieniem się" dawniejszej inteligencji, która stanęła w obliczu zagrożenia katastrofą środowiska, katastrofą o kosmicznych wymiarach. „Inteligencja" ta „rozłożyła się" na jakby „klocki", których egzystencjalne „składniki" rozproszyły się po Wszechświecie. W „klockach" tych zawarto, jak twierdzi Hoyle, wszystkie składniki biologiczne, z których powstaje życie —jakie znamy