To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Coś z ducha mistrza Konstantego Ildefonsa i Wertyńskiego zarazem, pop-muzyki i studenckiego niepokoju, owej gombrowiczowskiej niedojrzałości, pozwalającej ogarniać dorosłość. Piosenki i wiersze Kofty są uroczo "niegotowe", pozbawione katarynowatej perfekcji i ekonomskiej moralistyki, zabójczej dla późniejszych tekstów tak uzdolnionych autorów, jak Młynarski. Kofta, sam o tym nie wiedz4C, stał się kronikarzem osobliwego momentu w dziejach polskiego obyczaju, gdy umarły dawne normy i wzorce, a jeszcze nie narodziły się nowe. Poezja Kofty to zapis stanu zagrożenia rzeczywistych wartości. Na tym cygańsko-perskim jarmarku dużo błyskotek i tandety, układającej się w kicz współczesnego życia. Liryk kabaretu nie boi się formułowania programów. Jest młodzieńczo zasadniczy, czy jak kto woli - pryncypialny. 43 Jonasz Kofta ZAWSZE WARTO 44 Gdy slogany powracają płytą zdartą Fajerwerków piosenkowych pęka raca Czas powiedzieć sobie: To, co warto W naszych czasach nie zawsze się opłaca Biegną lata. Gdy z łysiną już wytartą Dziwny niesmak się pojawia w typie kaca Czas przypomnieć sobie To, co warto Dla higieny, chociaż w myślach tam powracać Zawsze Warto Schodzić czasem na manowce Zawsze warto Nigdy nie być zawodowcem Zawsze warto Wiedzieć co za grzyb purchawka I nie głupieć Kiedy się rozlegną brawka Zawsze warto Zamiast głuszyć się idolem Ptaków słuchać Na wędrówce lasem, polem Zawsze warto Was obudzić, kiedy śpicie Przeciw szujom I kołtunom przeżyć życie To najczęściej niewygodne bywa wielce Trudniej trochę żyje się w powietrzu świeżym Nim się zmieni na atrapę Głowa, serce Może jeszcze na czymkolwiek ci zależeć Zawsze warto Rzec durniowi, że jest durniem Nawet gdy Asekuruje się odgórnie Zawsze warto Czasem wiedzieć, co się myśli I powiedzieć To, nim wszyscy z sali wyszli Zawsze warto Całość znać, nie tylko cytat. Osobiście Przeczytać coś z Iljicza Zawsze warto, Żeby kiedyś nie mieć kaca Zrobić coś Co się, być może, Nie opłaca! Kofta-satyryk umie szydzić z buntów swego pokolenia, buntów w łóżku i na ławce w parku, buntów - wynikających z małpiarstwa, zapatrzenia w obce wzorce życia i użycia. Dlatego napisana przez niego parodia protest-songu jest tak celna w swym infantylizmie. PROTEST-SONG II Kiedy przyszedłem na ten świat W rodzime drobnomieszczan Starał się ojciec Starał się dziad Idee me zbeszczeszczać 45 46 Lecz mimo nich I przeciw nim Stanąłem do pochodu I co? I co? Wciąż nie mam samochodu. Narody kolonialne gdzieś O wolność swoją walczą A moja solidarna pieśń Niech dla nich będzie tarczą. Tam krwawy im perializm im pod nogi rzuca kłody I ja I ja Wciąż nie mam samochodu. Tam rewizjonizm ostrzy broń Odwety swe szykując Ja w pięść zaciskam Swoją dłoń Niech tylko popróbują Miliardy przetapiają w stal Gdy w Indiach klęska głodu. I ja I ja Wciąż nie mam samochodu. Świadomość swej epoki mam I wiele spraw mnie boli Lecz dobrze wara Nie jestem sam Wśród ludzi dobrej woli Bo przecież jestem jednym z nich Lecz mały fakt mnie peszy Że ja Że ja Wciąż jeszcze jestem pieszy. W kabarecie "Pod Egidą" krąg autorów nie ograniczył się do pary: Pietrzak - Kofta. Spora część tekstów wyszła spod pióra ich rówieśników, z których na szczególną uwagę zasługuje Adam Kreczmar (również absolwent Akademii Sztuk Pięknych), współpracujący z Pietrzakiem i Kofta jeszcze W latach świetności "Hybryd". Adam Kreczmar O PRAWDZIE, CO NAD LUDZKIE SPRAWY O prawdo! Tyś nad ludzkie sprawy Wzniesiona wyżej! To ty wiecznie Przerywasz ludziom tok zabawy, By psuć, co dobre i co grzeczne... Kiedy się ludzie rozumieją I prawie chwalą, prawie lubią, Rozwiewasz próżne ich nadzieje, Gdy włazisz naga i z maczugą... Nie bij po łbach! Spokojnie przemów. O ty, zrodzona w dawnych czasach, Zrozum, nie miejsce tu po temu Żeby tak łazić na golasa... Nie bądź w swych łaskach taka szczodra, Nie ścigaj ludzi nocą, w krzakach... Mini spódnicą opasz biodra. O prawdo! Zrób się na kociaka! 47 •ililllllllllllliaiE To pokokietuj, to odepcbnij, Gdy co do czego - zmieniaj temat, Najpierw wzbudź trochę uczuć ciepłych, A potem udaj, że cię nie ma... A kiedy ruszy uczuć lawa I serca wierne ci zapłoną, Wtedy się, prawdo, nie przyznawaj, Że dawno jesteś żoną... O prawdo! Tyś nad ludzkie sprawy! Trochę litości miej nad nami! Dozwól spokojnej nam zabawy. Idź cudzołożyć z poetami! Estrada "Pod Egidą" gościła wielu wybitnych aktorów: Barbarę Krafftównę, Wojciecha Siemiona, Kazimierza Rudz-kiego. Występowała obok nich aktorska młodzież: Anna Prucnał, Iga Cembrzyńska, Wojciech Brzozowicz