To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Z tego urzędu rozwinęły się z czasem dziedziczne urzędy królów i naczelników plemion, zmonopolizowane przez szczególnie bogate i wpływowe rody. Podobnie jak to bywało gdzie indziej, władcy szukali różnych sposobów, by znaleźć posłuch. Przede wszystkim lansowali wersję, że władza ich pochodzi od bogów. Na jednym z dywanów wojłokowych figuruje bogini-matka Api z kwitnącą gałązką w ręku, a przed nią znajduje się siedząca na koniu postać strojnie ubranego jeźdźca. Symbolikę tej sceny nietrudno odczytać: jest to monarcha, który otrzymuje z rąk samej bogini władzę nad ludem scytyjskim. Drugi sposób to olśniewanie poddanych wspaniałością swojej osoby. Stąd bierze się ich wybujały zbytek, grający wszyst- kimi blaskami ł kolorami, owa pogoń za okazałością wyrażającą się w nadmiernym bogactwie ozdób, w złotych cekinach, okuciach, i przedmiotach codziennego użytku, w drogocennych strojach i wzorzystych, wielobarwnych tkaninach dekoracyjnych. W Kuł Oba, w niedużej odległości od krymskiego miasta Kercz, odkryto grobowiec jakiejś księżny scytyjskiej. Na pięknie rzeźbionych marach spoczywały zwłoki kobiety, a u podnóża czuwały uśmiercone służebnice, które miały odrabiać posługi przy swojej pani również po śmierci. Księżna połyskiwała od klejnotów, zdobił ją bowiem złoty diadem, naszyjnik przepięknej roboty, naramienniki i pierścienie. W krypcie leżało poza tym mnóstwo przedmiotów dużej ceny, między innymi lustro z polerowanego srebra i złota rzeźba wyobrażająca sarnę w pozycji leżącej. Jednakże znaleziskiem, które zdobyło sobie później największą sławę na świecie, była elektronowa waza z reliefem przedstawiającym szereg wojowników scytyjskich. Zmarła widać była do niej szczególnie przywiązana, gdyż krewni troskliwie złożyli ją na jej łonie, gdzie przetrwała do naszych czasów. Antropolodzy zauważyli ze zdumieniem, iż występujący na wazie Scytowie bardzo przypominają brodatych chłopów Rosji carskiej. Z malowideł ściennych w grobowcach królewskich na Krymie wiadomo ponadto, że Scytowie byli przeważnie jasnymi blondynami. Oczywiście należy tu podkreślić, że nie oznacza to wcale, iż byli przodkami Słowian. Po prostu resztki niedobitków scytyjskich po inwazji sarmackiej rozpłynęły się w morzu ludności autochtonicznej, przekazując jej w spadku pewne cechy etniczne i anatomiczne. Scytowie, jak sądzić można ze znalezisk i wizerunków, kochali się w barwnych strojach. Dla ich upiększenia posługiwali się najróżniejszymi technikami: aplikacją, haftem i okuciami. Ubrania szyli sobie ze skóry lub wojłoku i obrębiali często futerkiem. Nosili przeważnie tuniki i długie kaftany rozrzutnie haftowane, szarawary wpuszczane w miękkie buty bez podeszew i ze spiczastym nosem, wysokie futrzane kołpaki i szerokie pasy. Przypuszcza się, że oni byli wynalazcami spodni, nieodzownych dla ludzi, którzy całe prawie życie spęd/ah w siodle. Ponadto uzbrajali się w miecze, sztylety, toporki, c?ckany, tarc?e i hełmy, a przede wszystkim w łuki, z których strzelali K?ybko i celnie. ŻYCIE CODZIENNE SCYTÓW ' U Scytów istniało wielożeństwo. Kobiety były społecznie bardzo upośledzone i całkowicie podporządkowane mężczyznom. W przeciwieństwie do Sarmatek (Amazonek z legendy greckiej) nie wolno im było nawet jeździć konno. Podczas wędrówek i bitew siedziały na wozach pilnując dzieci. Nie znaczy to jednak, by nie dbały o swoją urodę. Ubierały się w bufiaste szarawary oraz w krótkie kaftany z długimi rękawami, które ozdabiały aplikacjami wyobrażającymi koguciki lub kwiaty lotosu i obszywały złotymi cekinami. Głowy nakrywały wysokimi, barwnymi kołpakami z wojłoku, obszywanymi cennym futerkiem. Buciki z miękkiej skóry z nosami i z niskimi cholewami pokryte były ornamentem ze szklanych paciorków lub złocistego kryształu pirytu. Kobiety, podobnie zresztą jak mężczyźni, obwieszały się mnóstwem złotej biżuterii: kolczykami, naszyjnikami, bransoletami i pierścieniami. Mężczyźni lubili ponadto ozdabiać całe swoje ciało gęstym tatuażem, wyobrażającym różne fantastyczne zwierzęta. Tego rodzaju tatuaże zachowały się do dziś dnia na nieboszczykach w kurhanach Pazyryku. Scytowie, jak sądzić można z licznie znalezionych instrumentów muzycznych, lubili tańce i muzykę. Wśród tych instrumentów przeważają bębny i kilkustrunowe harfy. Widzimy więc, że kultura ich była wcale bogata i żywotna. Uczeni radzieccy, którzy podjęli się zadania skatalogowania zabytków scytyjskich i zanalizowania ich cech swoistych, stwierdzili silne wpływy kultury scytyjskiej na sztukę Wikingów, Celtów i Merowingów. Wpływ ten zaznacza się oczywiście również" na obszarach Słowiańszczyzny. Nie jest na przykład wykluczone, że kolorowe, papierowe wycinanki ludowe mają swój rodowód w scytyjskich aplikacjach wycinanych ze skóry. Wiemy już, że Scytowie rozporządzali zdumiewającymi zasobami cennych metali. Nie ulega dziś wątpliwości, że otrzymywali je z własnych kopalń, mianowicie z Kraju Zakaukaskiego miedź, znad Dniestru i z Gór Kaukaskich żelazo, a z Uralu i Ałtaju złoto. Nie wyjaśniono dotąd, w jaki sposób Scytowie Królewscy uzyskiwali te bogactwa: czy z tytułu ściąganego trybutu, czy też jako artykuł wy miany handlowej. , „ , ».»..»-»«•*',«.'* Dziejopisarze greccy dzielili Scytów na rolników i koczowników. Uprawą ziemi zajmowali się przypuszczalnie ludzie najniższej warstwy scytyjskiej lub też obcoplemienni, ujarzmieni autochtoni. Ale nawet ci wolni Scytowie, którzy trudnili się hodowlą koni, by- _ dła i owiec, nie byli koczownikami w ścisłym tego słowa znaczeniu. Pastwiska były tak obfite, że dalsze wędrówki były niepotrzebne. Wystarczyło przenosić się sezonowo z pastwiska na pastwisko sposobem rotacyjnym w zamkniętych granicach obszaru plemiennego. Scytowie wiedli przeto raczej życie osiadłe, tyle tylko, że mieszkali pod namiotami lub w szałasach pasterskich. Dowodem tego są choćby spotykane często w grobach realistyczne figurki kur i kogutów, których hodowla jest możliwa tylko przy stałej zagrodzie, jak i też ogromnych rozmiarów dzbany zasobowe, trudne do transportowania z miejsca na miejsce