To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Lecz to są zdolności o różnym charakrerze. Pierwsza opiera się na zasadach prawdy, druga na opiniach już przyjętych, prawdziwych czy fałszywych, oraz na uczuciach i interesach ludzi, które są różne i zmienne. Spośród uczuć odwaga (przez którą rozumiem pogardę dla ran i gwałtownej śmierci) skłania ludzi do zemsty prywatnej, a czasem do prób naruszenia spokoju publicznego, tchórzliwość zaś wielokrornie usposabia do rego, że się człowiek uchyla od obrony państwa. Powiadają, że re dwa uczucia nie mogą godzić się ze sobą w jednej osobie. Jeśli się teraz zważy, powiadają, przeciwieństwo ludzkich poglądów i w ogóle obyczajów, to niemożliwą jest rzeczą utrzymywać stalą przyjaźń ze wszystkimi tymi, z któtymi różne sprawy życia codziennego zmuszają nas się stykać. A te sprawy polegają niemal wyłącznie na tym, że się ustawicznie walczy o zaszczyty, bogactwa i władzę. Na to ja odpowiadam, że to są istotnie wielkie trudności, ale nie niemożliwości. Można je bowiem pogodzić, i czasem godzi się je rzeczywiście, dzięki wychowaniu i dyscyplinie. Władza sądzenia i wyobraźnia może być u tego samego człowieka, lecz przejawia się kolejno, zależnie od tego, czego wymaga • T. Habbs,: Lewiatan, Warszawa 1954, s. 625-636. 548 WYBÓR PISM PRZEGIA.D I KONKLUZJA cel, do jakiego on dąży. Izraelici w Egipcie czasem zmuszani byli do pracy przy wyrabianiu cegieł, a kiedy indziej wychodzili na pole, by zbierać słomę. Otóż podobnie czasem może władza sądzenia zatrzymywać się na jakimś jednym określonym rozważaniu, a w innym czasie wyobraźnia może wędrować przez cały świat. Podobnie też rozum i wymowa mogą istnieć zupełnie dobrze obok siebie, choć być może nie w naukach przyrodniczych, lecz tylko w naukach moralnych. Gdzie bowiem jest miejsce na to, iżby upiększać błąd i oddawać mu pierwszeństwo, tam jest jeszcze znacznie więcej miejsca na to, by upiększać prawdę i oddawać jej pierwszeństwo, jeśli się tę prawdę chce upiększać. Nie ma też żadnej niezgodności między obawą przed prawami a nieodczuwaniem strachu przed wrogiem publicznym; ani też między powstrzymywaniem się od czynienia innym krzywdy a przebaczeniem jej innym. Nie ma więc takiej niezgodności między naturą ludzką a obowiązkami obywatelskimi, jak to myślą niektórzy. Widziałem jasność sądu i rozległe widnokręgi, moc rozumu i pełną wdzięku wymowność, odwagę na wojnie i obawę przed prawem w jednym człowieku, dane w dużej mierze. Tym człowiekiem był mój najszlachetniejszy i najbardziej czcigodny przyjaciel, pan Sidney Godolphin, którego, choć on nie nienawidził nikogo ani nie był przez nikogo nienawidzony, niestety zabiła w początkach minionej wojny domowej, w zwadzie publicznej, ręka nieznana i nie zdająca sobie sprawy z tego, co czyni. Do praw natury, jakie ustaliłem w rozdziale XV, chciałbym jeszcze dodać to, że każdy człowiek jest obowiązany z natury rzeczy, jeśli to tylko leży w jego mocy, ochraniać w wojnie władzę, która go samego ochrania w czasie pokoju. Kto bowiem uttzymuje, że ma przyrodzone uprawnienie, by zachowywać i ochraniać swoje własne ciało, ten nie może utrzymywać, że ma przyrodzone uprawnienie, by zniszczyć tego, czyja siła go ochrania; byłaby to widoczna sprzeczność z samym sobą. I chociaż to prawo można wyprowadzić jako konkluzję z pewnych innych praw, które już zostały wspomniane, to przecież czasy wymagają, iżby ono było wrażone w umysły i zapamiętane. Ponieważ zaś na podstawie różnych książek angielskich, które zostały wydrukowane ostatnio, stwierdzam, iż wojny domowe niedostatecznie nauczyły ludzi, w jakiej chwili czasu poddany staje się zobowiązany do posłuszeństwa dla zdobywcy, ani też, co to jest podbój, ani jak się to dzieje, że ten podbój zobowiązuje ludzi, by stali się posłuszni prawom zdobywcy, przeto dla dalszej informacji ludzi w tej sprawie powiadam, że chwilą, w której człowiek podpada pod władzę zdobywcy, jest ta chwila, w której, mając swobodę co do tego, czy się mu poddać, człowiek zgadza się albo wyraźnymi słowy, albo innym wystarczającym znakiem na to, iżby być jego poddanym