To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Niektórzy zachowali w pamięci słowa Bazoli z 1985 roku: "Nie należy sądzić, że w ogóle istnieje jakaś odmiana finansjery katolickiej, a tym bardziej jakieś katolickie zakusy jednoczenia władzy gospodarczej". Oprócz działalności związanej z pomnażaniem pieniędzy, Bazoli udziela się w działalności ewangelizacyjnej - jest bowiem wiceprezesem wydawnictwa La Scuola (założonego przez jego dziadka) w Bre-scii. ZLa Scuola nierozerwalnie związany jest pełniący funkcję sekretarza wydawnictwa Giuseppe Cama-dini - zatwardziały kawaler, człowiek stroniący od rozgłosu, zaufany kurii, prezes Instytutu Edukacji i Fundacji Tovini (wydającej gazetę Giornale di Brescia i prowadzącej Uniwersytet Katolicki). Naturalnie zasiada również w zarządzie - kluczowego dla wszelkich dużych operacji i stanowiącego główny sztab finansjery w Brescii - banku San Paolo. Co to za operacje, łatwo zgadnąć - nowy szpital za i 00 miliardów lirów, usytuowany w dzielnicy Brescii San Polo, zatrudniający około 500 lekarzy i pielęgniarek, dysponuj ący 300 łóżkami. Pod kierownictwem Camadiniego szpital prowadzą siostry służebniczki pańskie. Jest to jeden z największych kompleksów szpitalnych w Lombardii, gdzie siostry wykorzystują doświadczenia nabyte w prowadzeniu trzech gigantycznych przychodni, działających z dużym rozmachem w miastach: Brescia, Mantova i Lumazzane. Ponadto. prowadzony jest oddział terminalny dla chorych na AIDS i - prawie jako naturalna konsekwencja -"Domus Salutis", lepiej znany w okolicy pod nazwą "Domudobrej śmierci". Rejent Camadini, a wraz z nim cała katolicka finansjera z Brescii, pokazują te klejnoty z dumą. Zadaje to kłam tym, którzy uważają, że etyka w interesach pasuje jak moralność do burdeli. W Brescii rejent Camadini jest potęgą, stoi na straży działań na rzecz chrześcijańskiej edukacji, jest moralną instytucją nadzorującą wydawnictwa la Scuola i Morcelliana, spółki powiernicze Mittel i In-tesa, banki Ambroveneto i San Paolo. Natomiast religijne centrum całego holdingu na rzecz edukacji chrześcijańskiej mieści się w trzynastowiecznym kościółku San Marco. O Camadinim mówiono, że był powiernikiem dwóch kurii w Trydencie i w Brescii oraz najbardziej tradycjonalistycznych chrześcijańskich środowisk, ale przede wszystkim mówiono o jego ścisłym powiązaniu z potężnym przewodniczącym włoskiego episkopatu - kardynałem Camillo Ruini, który w obliczu wyborów politycznych w marcu 1994 na próżno wspierał kandydaturę rejenta-finansisty pragnącego kandydować z listy Partii Ludowej. W istocie, w latach dziewięćdziesiątych Brescia wydaje się być kolebką katolickiej fmansjery. Inne znane w Brescii osobistości balansujące pomiędzy Kościołem i władzą to: rodzina Martinazzoli (z której pochodził były sekretarz Chrześcijańskiej Demokracji Mino, obecny burmistrz), inżynier Piero Corna Pellegrini (gazety i programy telewizyjne), rodzina Paolo Peroni (finanse i nieruchomości). Ale tymi, których ślady prowadzą bezpośrednio do Watykanu, są Yittorio i Giambattista Bosco Montini, bratankowie Pawła VI, będący właścicielami przedsiębiorstw budowlanych. W Watykanie dysponentem wielkiej władzy jest kardynał Camillo Ruini, który zasiada na fotelu prezesa CEI (włoskiej konferencji episkopatu). Jednym z jego najbliższych współpracowników jest biskup Giancarlo Santi, kierujący urzędem dóbr kultury, instytucją, która sprawuje nadzór nad ogromnym majątkiem artystyczno-historycznym Watykanu, Majątek ten to 80 procent ogółu włoskich dóbr kultury. Biała księga prowadzona przez Yittorio Emiliani z włoskiego Touring Clubu wymienia m.in. sto tysięcy kościołów, półtora tysiąca klasztorów, trzy tysiące sanktuariów, pięć i pół tysiąca bibliotek, sześćset muzeów kościelnych i 26 tysięcy archiwów diecezjalnych, parafialnych, seminaryjnych. Nie mówiąc już o nieskończonej liczbie mebli, obrazów, rzeźb, fresków... Kardynał Ruini, który wykazuje niezwykłą aktywność wobec mass mediów, nie jest osobą poza wszelkimi podejrzeniami. Według zawiadomienia o przestępstwie złożonego w listopadzie 1995 w prokuraturze rzymskiej przez biskupa Arrigo Pintond lego, byłego ordynariusza polowego włoskich sił zbrojnych, metody stosowane przez przewodniczącego konferencji episkopatu niewiele miały wspólnego z chrześcijańskim miłosierdziem. Jak podajeLa Stam-pa, biskup oskarżył go o pozbawienie własności pewnego pobożnego dzieła, Mater Ecclesiae, pochodzącego z fundacji Pro Giovenru od prywatnego darczyńcy - firmy Telejolly. Wartość dzieła miałaby wynosić, według biskupa Pintonello, około 110 miliardów li-rów. Z tego powodu biskup w rzymskiej prokuraturze zarzucił kardynałowi wikariuszowi, biskupowi Liberio Andreatta, administratorowi rzymskiej Unital-si i dwóm innym prałatom, Mario Allario i Luigiemu Moretti, przestępstwo polegające na dokonywaniu lichwy. Małe imperium biskupa Pintonellego przeżywa pod koniec 1992 roku kryzys z powodu długów. Biskup prosi o pomoc wikariat