To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

When bent beneath His heavy Cross God has found fit to lay upon you — lift up your eyes to Him, my own adored one, and He will give you comfort, where we mortals are to weak, it is hard to say "Thy Will be done" when one's heart is bent assunder by great sorrow*). Alix piła u mnie herbatę z Erny. O g. 19.30 pojechałem do Pałacu Zimowego z Ksenią i odwiozłem ją do fortecy na nabożeństwo żałobne. Your little one is ever near you and praying for God's mercy and comfort for you and poor little Motherkins. God bless you! I cover your sweet face with kisses of deep love and devotion**). O godz.. 9-ej wieczorem przyjechał mały książę neapolitański. Moja droga Alix była u mnie. 7 listopada, poniedziałek. Po raz drugi trzeba było przeżyć te chwile cierpienia i smutku, jakie na nas spadły 20 października. O godz.. l0.30 wyższe duchowieństwo odprawiło mszę, a potem egzekwie nad ciałem mego najdroższego i nigdy niezapomnianego Papa. Z ciężką troską i bólem zapisuję tu takie słowa, ciągle mi się zdaje, że wszyscy jesteśmy pogrążeni w jakimś śnie i że On zaraz zjawi się znowu między nami! Wróciwszy do Pałacu Aniczkowskiego, jadłem śniadanie z kochaną Mama, która z rezygnacją poddaje się ciężkim próbom i nie upada na duchu. Spacerowałem po ogrodzie. Siedziałem ze swą Alix; herbatę piliśmy ze wszystkimi. Obiad jedliśmy o 20.00; wieczór spędziliśmy w gabinecie Papa. 8 listopada, wtorek. Już dwunasty dzień! O godz.. 12-ej odprawiono takie samo nabożeństwo żałobne, jak i dni poprzednich — w fortecy. Był u mnie w sprawach służbowych Wannowski. Śniadanie jedli w sali jadalnej wszyscy krewni, którzy mieszkają w Pałacu Aniczkowskim. Przyjmowałem księcia Albę, posła królowej hiszpańskiej. Wizytowałem króla serbskiego, który naprzykrzył się wszystkim swoim zachowaniem się wczoraj i dzisiaj w fortecy, i maleńkiego Włocha. Wróciłem do domu o g. 16.30 i dopiero wówczas mogłem się zobaczyć z ukochaną Alix. Po herbacie czytałem, ona pracowała. Obiad jedliśmy o godz.. 20.00, a wieczór spędziliśmy spokojnie w kółku rodzinnym. Dwóch panujących odjechało, niechby sobie prędzej poszli do licha pozostali. Łatwiej mi pracować kiedy nie ma przy mnie obcych, których obecność zwiększa tylko brzemię, które mi spadło na barki. Sweet Angel, God bless you. My love grows ever stronger and deeper for you, my very own precious duszku. I cannot express in words what I feel for you, but Darling you know my tender sympathy, having only so shortly gone through the same sorrow and without a Mother, but we have not lost our dear Ones, they have only gone before, and are waiting for us. It is a comfort to try and live and act as they would have wished and to try and follow in their footsteps. *) Kiedyś zgarbiony pod ciężkim krzyżem, który Bóg uważał za dobre nałożyć na ciebie, wznieś oczy do Niego, mój ty ukochany, a on ci doda siły, jako że my, śmiertelni, jesteśmy zbyt słabi, a trudno jest powiedzieć „Niech się stanie wola Twoja", kiedy serce ugina się pod wielkim smutkiem. **) Twoje maleństwo jest zawsze przy tobie i modli się o Boskie miłosierdzie i pociechę dla ciebie i dla biednej kochanej mateczki. Niech cię Bóg błogosławi! Okrywam twoją kochaną twarz pocałunkami głębokiej miłości i przywiązania. They are near us I am sure and love us deeply. — Your duties are many and hard ones too, may God give thee strength to bear and fulfil them — let her who will, God grant, be soon yr. own little Wife, share all with you, joy and sorrows*). 9 listopada, środa. Wstałem późno. Czytałem do 10-ej. Odczytałem raport stryja Miszy i Murawiewa. Śniadanie jadłem o g. 13.00 z wujem Waldemarem i Georgy. Przyjmowałem różnych cudzoziemców z listami i bez listów. Odpowiadać muszę na wszelkie możliwe pytania tak, że w głowie mi się mąci i nie wiem już, co mam mówić. Przeszedłem się po ogrodzie. Moja Alix przyjechała do mnie o g. 16.00. Piliśmy herbatę na górze. O 19.00 zebraliśmy się w Sali Malachitowej. Wydany był wielki obiad dla wszystkich przyjezdnych książąt w Sali Koncertowej. Małom się nie rozbeczał siedząc przy stole, tak mi ciążko było patrzeć na to wszystko w chwili, gdy kamień leży mi na sercu! Potem wprowadzono pozostałe osoby, które jadły przy stole marszałka dworu, musiałem obejść wszystkie te 200 osób. Posiedziałem trochę w domu z ukochaną Alix. 10 listopada, czwartek. Obudziłem się o godz.. 7-ej, wypiwszy kawę, poszedłem odetchnąć trochę świeżem powietrzem. Było zimno i padał mokry śnieg. Czytałem do godz.. 10-ej. Po wspólnym breakfasfcie przyjmowałem i słuchałem sprawozdań Durnowo, Richtera i Woroncowa. Śniadanie jedliśmy o g. 13.00. Znowu przyjmowałem do godz.. 15.15. Po spacerze wybierałem z Alix dywany i firanki od Gosza do dwóch pokojów, które mi przybywają do liczby moich dawnych: byłoby zbyt ciasno mieścić się nam dwojgu w moich czterech dawnych pokojach! Porządnie zmęczyłem się dziś. Obiad jedliśmy o g. 20.00, a potem spokojnie spędziliśmy wieczór w gabinecie Pupa. 11 listopada, piątek. Rano spacerowałem w ogrodzie. Przez dzień cały było strasznie ciemno. Po breakfast'cie słuchałem sprawozdań Wittego i Krywoszeina. Potem przyjmowałem drugą serię generałgubernatorów i dowódców wojsk. Śniadanie jadłem z Mama, Apapa i Georgy (grecki), ponieważ reszta odjechała. Przyjąłem cały senat w komplecie w sali balowej. Spacerowałem i jeździłem na rowerze po ogrodzie. Niewiele miałem do czytania, to też cudnie przepędziłem czas przed obiadem z kochaną Alix. Urządzają dwa boczne pokoje. Po obiedzie siedzieliśmy u Mama do godz.. 0.30. *) Drogi Aniele, niech cię Bóg błogosławi. Moja miłość dla ciebie wciąż wzmacnia się i pogłębia, mój drogi jedyny „duszko". Nie mogę słowami wyrazić, co do ciebie czuję, ale