To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Becher17 Każdy cios zadany szablą i każdy granat, którymi musimy walczyć o prawo do życia, zostały pobłogosławione przez Boga. Teolog Zurhellen18 (...) choć nazywają siebie chrześcijanami, są to drapieżne wilki w owczej skórze. Goethe19 1. Niemieccy chrześcijanie a) Protestanci Nasze chrześcijaństwo stało się nazbyt łagodne i sentymentalne. Ta wojna dodaje krwi niemieckich chrześcijan żelaza... Trzeba, byśmy w szkole Jezusa wyrośli na ludzi, którzy potrafią zaatakować. Teolog Dieterich20 Charakterystyczny i ważny jest fakt, że obie konfesje obiecywały sobie umocnienie wiary chrześcijańskiej 189 KRAINA LOGOS wwv\Lft%os.astral-life.pl dzięki wojnie. Potwierdza się w tym przypadku wyrażany często, między innymi i szczególnie przez Nietzschego, pogląd, iż Kościół czerpie zyski z katastrof, jakie spotykają ludzkość, i właśnie dlatego wręcz dostrzega w nich korzystną dla siebie sytuację. Jak wiadomo, nawet po stronie katolickiej przyznano, że „koniec realnego ładu świata" zawsze pociąga za sobą wzmożoną pobożność21. Taką bowiem wymowę ma niemalże jednogłośny zachwyt teologów w obliczu wybuchu wojny: „Oto nastąpiło przebudzenie, wywiązuje się żywiołowa religijność" — cieszą się oni22. Albo: „(...) tak, wojna rozbudziła religijność, (...) kościoły są znowu pełne ludzi"23. Albo: „Tak oto wojna i chrześcijaństwo, choć w swej istocie odmienne, zawierają najpiękniejszy sojusz"24. Albo przytoczmy słowa znanego teologa Adolfa Deissmanna: „Nasz Pan ma swój wielki wkład do potężnego wybuchu religijności... Pradawne, prachrześcijańskie (!) siły, które w długim okresie pokoju po części zniknęły w podświadomości naszych dusz, teraz zostały znowu wydobyte"25. Albo zacytujmy superintendenta generalnego Lahusena: „(...) wicher wojny ogarnia nasz Kościół, stając się powiewem ożywczym". „Wojna pozwoliła nam zrobić znaczny postęp". I tak jak wojna sprzyja ekspansji Kościoła, tak też Kościół sprzyja wojnie: „Nabożeństwa we wspólnotach dodają odwagi, wytrwałości, chęci do walki"26. W apelu skierowanym do ewangelików spoza Niemiec spora grupa najwybitniejszych teologów protestanckich, a wśród nich F. Loofs, G. Haussleiter, von Bodelschwingh, Deissmann, Harnack, wyraża nadzieję, że „z odpowiedzialności, jaką nakłada ten moment dziejowy", inaczej mówiąc: wojna, „wypłynie strumie nowego życia dla narodów chrześcijańskich". Ówczesna elita teologów niemieckich czuje się zatem powołana do tego, by zapewnić swoich braci z krajów nieprzyjacielskich, iż wszyscy będą walczyć aż do końca, „ufając w świętość i sprawiedliwość Boga" i „wznosząc wzrok ku niemu"27. Tamta wojna, w której miało stracić życie dziesięć milionów żołnierzy, jawi się protestanckim teologom wręcz jako służba Boża. „Nasze sumienie podpowiada nam, że możemy naprawdę rozpocząć tę wojnę w imię Boże"28. Inny teolog stwierdza: „Walka, do której przystępujemy, stanowi obowiązek moralny, nakaz naszego Boga"29. Trzeci pisze: „Nie, nie mamy wyrzutów sumienia, walczymy z Bożą pomocą i na jego 190 KRAINA LOGOS wwv2QQos.astral-life.pl rzecz"30. Czwarty z uczonych interpretatorów boskości deklaruje się nawet jako uczestnik walki, którą Niemcy „prowadzą przeciw antychrystowi"31. Przerażająca zawartość wydanej w roku 1915 antologii Die deutsch-protestantische Predigt der Gegenwart (Współczesne niemieckie kaznodziejstwo protestanckie) stanowi dowód szowinistycznego myślenia i widzenia rzeczywistości przez niemieckich teologów protestanckich z owej epoki. W wielu przypadkach odnosi się wrażenie, że obcują oni ze swym Bogiem, z boskością, tylko podczas wojny. Jeden z duchownych wyznaje, iż „Bóg ukazuje się nagle, jakby wyszedł z obłoków"32. Inny opowiada, że „w tych czasach wielki Bóg przemawia do nas tak, jak zwykł mówić jedynie w chwilach przełomowych dla całej ludzkości"33. Trzeci teolog pisze: „Wydaje się, że cała boskość i szlachetność tego, co stanowi istotę niemieckości, objawia się właśnie teraz! Doprawdy nie tylko armatom zawdzięczamy nasze zwycięstwa"34. Czwarty pyta: „Czyż istnieje coś ważniejszego dla ogółu umiłowanych Niemców niż spełnienie woli Bożej, także w tej chwili? Zapewne nie"35. Piąty konstatuje: „Zda się, jakby na ziemię niemiecką zstąpił Duch Święty"36. Ci właśnie teologowie nie wahają się stwierdzić, że wojna światowa jest doskonale zgodna z osobowością Jezusa. Wyrażają oni bowiem myśl, że „ten świat pełen walki i okropności jest bardziej pokrewny światu Jezusa niż pokojowa Europa dwudziestego wieku"37. Albo taką: „(...) Ukrzyżowanemu walka nie jest obca i nie odrzuca on również walki «morderczej». On wie, ile znaczą rany"38. Albo taką:„ Jezus jest dowódcą, chrześcijanie (po obu stronach!) sąjego żołnierzami"39. Typowe — i od półtora tysiąca lat antycypowane przez kościelną tradycję — są też pewne sofizmaty, które służą za usprawiedliwienia: „(...) ten sam czyn może być boski i szatański, święty i niegodziwy: liczy się intencja. Nikt z nas nie chciał tej wojny. Nasi nieprzyjaciele wszczęli tę wojnę z własnej woli"40. Albo rozróżnia się broń: „Niech będzie błogosławiony miecz, którego używa się w imię namiętności chwalebnej pod względem moralnym (!). Biada temu mieczowi, za który chwyta się z nienawiści"41. Albo: „Kto chce zaakceptować germanizację świata, ten musi też pochwalić wojnę światową, ale powiedzieć «nie», gdy propaguje się nacjonalistyczną politykę przemocy"42. Niemcy uprawiaj ą bowiem — co ów teolog daje do zrozumienia już w tytule swojej rozprawy — idealistyczną, ich przeciwnicy natomiast nacjonalistyczną politykę globalną. 191 KRAINA LOGOS wwtóGblgos.astral-life