To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Joanna być może była natchniona, ale brak jej było przenikliwości. Król nie lubił, gdy go do czegoś zmuszano. Za kogo ta wieśniaczka w zbroi się uważa? A zatem wojsko ruszyło w drogę 29 czerwca. Dotarło do Auxerre przez Montargis i Chateaurenard. Pierwsza przeszkoda: miasto okupował garnizon angielsko-burgundzki, natomiast ludność nie kryła swej lojalności wobec Karola VII. Pertraktowano trzy dni. Ludziom króla dostarczono żywność, a władze miasta zobowiązały się być posłuszne królowi, jeśli podda się Troyes, Chalons i Reims. Podróż ku konsekracji zaczęła się nienajlepiej. Jednak kontynuowano ją w kierunku Troyes, przez Brinon, Saint-Florentin i Saint-Phal. 4 lipca Joanna zwróciła się do mieszkańców Troyes: „Lojalni Francuzi, przybądźcie przed oblicze Króla Karola i nie obawiajcie się o siebie i o wasze dobra, jeśli tak uczynicie, a jeśli tego nie uczynicie, obiecuję wam i zaświadczam na wasze życie, że wkroczymy z Bożą pomocą do wszystkich miast, które powinny należeć do Świętego Królestwa, i zaprowadzimy tam dobry, mocny pokój. Polecam was Bogu, aby miał was w swej opiece, jeśli taka będzie Jego wola. Odpowiedzcie rychło". W Troyes znajdował się silny garnizon burgundzki. Po otrzymaniu ultimatum od Dziewicy mieszczanie podzielili się. Zastanawiali się, czy ich współbracia z Chalons i Reims otworzą bramy Karolowi VII. Przystąpiono do pertraktacji, gdy pewien franciszkanin wystąpił z zadziwiającą inicjatywą. Był to świątobliwy człowiek, zwany bratem Ryszardem. Nie bez obaw -jako że wszędzie widział Antychrysta, zbliżył się do Joanny, czyniąc znak krzyża i kropiąc dokoła wodą święconą. Powiedziała doń: „Zbliż się... zbliż się śmiało, nie ucieknę ci!". Była przyzwyczajona do egzorcyzmów. W obozie francuskim opinie były podzielone. Dowódcy uznali, że nie warto przystępować do oblężenia, gdyż nie mieli dość artylerii, a garnizon burgundzki był silny. Ponadto kończyły się zapasy żywności. Król obradował ze swymi doradcami, gdy Joanna wtargnęła na naradę i powiedziała: „Szlachetny Delfinie, rozkaż, by twa armia przybyła i oblegała miasto Troyes, a nie przeciągajcie tych narad, gdyż - w imię Boga - zanim upłyną trzy dni, wprowadzę cię do miasta Troyes miłością, siłą czy też odwagą, a fałszywa Burgundia będzie zdumiona". Należy przypuszczać, że Karol VII, odzyskując raptem zaufanie do Joanny, przystał na to. Zgromadziła ludzi pod bronią, rozkazała im sporządzić mnóstwo wiązek chrustu, rozstawiła artylerię, słowem, przygotowywała oblężenie. Mieszczanie z Troyes zaczęli się bać, a żołnierze burgundzcy przestali być tacy pewni siebie. Nazajutrz Joanna kazała wrzucić chrust do fosy, szykując szturm. Zachowywała się jak prawdziwy dowódca. Mieszczan ogar- 162 Koronacja nęła panika. Natychmiast się poddali. Król wydał im listy „abolicyjne", to znaczy udzielił powszechnej amnestii. Wkroczył do miasta 10 lipca, a u jego boku kroczyła Joanna, dzierżąc swój sztandar. Był to zaszczyt zasłużony, gdyż zdobyła Troyes bez rozlewu krwi. To triumfalne wejście było dla Karola VII odwetem. Zawdzięczał go w znacznej mierze Joannie. Czy to nie w Troyes, w 1420 roku, obłąkany król, Izabela Bawarska, Filip Dobry i król Anglii Henryk V podpisali haniebny traktat, który go wydziedziczał i znieważał? Wyzwolenie Orleanu, zwycięstwa pod Jargeau, Meung, Beaugency i Patay - dzięki Joannie unieważniły ten traktat. 14 lipca dotarli do Chalons-sur-Marne. Stało się to samo: mieszczanie, zapewnieni o uzyskaniu amnestii, skwapliwie oddali królowi klucze od miasta. Tuż przed Sept-Saulx Joanna z radością spotkała się z mieszkańcami Domremy: ojcem, Jacques'em d'Arc, matką, Isabelle Romee, „wujem" Du-randem Laxartem, Jeanem Moreau, któremu dała w prezencie swój czerwony strój, i Gćrardinem d'Epinalem, byłym „burgundczykiem". Przybyli na uroczystość koronacji wraz z delegacją z Chalons. Zresztą, w miarę jak zbliżano się do Reims, spotykali coraz więcej podróżnych zmierzających w tym samym kierunku