To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

ByBa dzika i nieokieBznana. JezdziBa na starym 03V5C'8, 0 ja czekaBam a| skoDczy prac, po to tylko, by zobaczy, jak z rozwianymi wBosami wyje|d|a na szos. Z miejsca daBa mi kosza.  Wracaj do tatusia, synku", powiedziaBa z wy|szo[ci dojrzaBej, do[wiadczonej przez |ycie kobiety, przemawiajcej do studencika. Nie skusiB jej nawet porsche.  Przyje|d|aj tu faceci w ferrari, nic mi po tobie", powiedziaBa. * Ksiga Psalmów 40,7 153 UganiaBem si za ni miesicami, bezskutecznie. TwierdziBa, |e nie nadajemy na tej samej czstotliwo[ci. WiedziaBem, |e bierze prochy, znaBem nawet faceta, który j zaopatrywaB - spojrzaB na Mai.  Musisz wiedzie, |e Jilly wygldaBa jak Panna Zdrowie i Niewinno[ we wBasnej osobie  wysoka, na wskro[ amerykaDska dziewczyna o blond wBosach. To, |e bierze, wkurwiaBo mnie maksymalnie, ale byBem bezradny. Potem zaprosiBem j na uroczysto[ wrczenia dyplomów na Harvardzie. ByBem zdumiony, kiedy zgodziBa si przyj[.  Co si nosi na tych fiku[nych uroczysto[ciach?", zapytaBa i po raz pierwszy zauwa|yBem, |e jest zdenerwowana.  Cokolwiek  powiedziaBem.  Co[ niewyszukanego." WystpiBa w biaBej bluzeczce, spódnicy do kolan, z wBosami przewizanymi wst|k. Uwa|aBem, |e wyglda cudownie. PrzypominaBa raczej dziewczyn z lat pidziesitych ni| motocyklistk w czarnej skórze. Ta uroczysto[ odmieniBa jej |ycie. SiedziaBa obok mojej matki, zachowywaBa si jak mBoda dama, mówiBa co nale|y tym swoim poBudniowym akcentem i wiedziaBem, |e pochBania to |ycie. Poszli[my na kolacj do  Lockobers". DomagaBa si, |eby opowiedzie jej histori obrazu nagiej pikno[ci nad barem, któr okrywa si czarn krep za ka|dym razem, gdy Harvard przegra z Yale. ZafascynowaBa j tradycja, która wi|e si ze studiami i posiadaniem pienidzy.  Dobra, Harry  powiedziaBa pózniej.  Rzucam kelnerstwo, rzucam prochy i rzucam 03V5C'0. Zostan dam. I zostaBa. Nie byBo to trudne. Odpowiednia fryzura, odpowiednie ubranie, odpowiednie maniery. Kiedy si pobrali[my, byBa ju| dziewczciem z wy|szych sfer. A potem ja odebraBem jej ten wizerunek niby dziecku zabawk.  WyszBam za prawnika, nie za policjanta  powiedziaBa, kiedy wstpiBem do policji