To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Pomijając tu rozważania nad przyczynami i skutkami tej zmiany, poprzestańmy na wniosku, że żyjemy w czasach, kiedy niezależnie od płci biologicznej, każdy z nas coraz bardziej zmuszony jest być i ko^ biecy (w bliskim związku z innym człowiekiem) i męski (poza tym związkiem). Jest więc nam trudniej niż naszym dziadkom i babciom. Ale ciekawiej. Samoocena Inną cechą wpływającą na wybór między Dialogiem i Wyjściem z jednej - a Lojalnością i Zaniedbaniem z drugiej strony jest samoocena." Logiczne wydaje się przypuszczenie, że osoby o samoocenie wysokiej, to znaczy przekonane o swojej własnej wartości i o tym, że zasługują raczej na dobry los w życiu, bardziej będą skłonne „chwytać byka za rogi", a więc wybierać strategie aktywne. Osoby o samoocenie niskiej, przekonane, że ani nie zasługują na wiele, ani nie potrafią zbyt dobrze radzić sobie z kłopotami, powinny zaś wybierać strategie raczej bierne. Co najmniej trzy badania przekonują, że jest tak w istocie, ale jedynie w odniesieniu do strategii destruktywnych: osoby o samoocenie wysokiej częściej wybierają Wyjście ze związku, natomiast osoby o samoocenie niskiej - Zaniedbanie. Jednakże w obrębie strategii konstruktywnych samoocena nie decyduje o wyborze między Dialogiem a Lojalnością (Rusbult i in., 1987). Dopóki więc sprawy związku mają się dobrze (a reakcje na problemy pozostają raczej konstruktywne), przekonanie partnerów o własnej wartości nie wpływa na sposób reagowania na niezadowolenie. Dopiero 7WIĄZEK PRZYJACIELSKI wtedy, gdy związek zaczyna szwankować (a reakcje na problemy stają się raczej destruktywne), dotkliwe niezadowolenie skłania partnerów do rozważania tego, co można by uzyskać gdzie indziej. Osoby o samoocenie wysokiej, a więc przekonane, ze mogą uzyskać szczęście poza związkiem, aktywnie angażują się w jego destrukcję. Natomiast osoby o samoocenie niskiej, przekonane, że „raju nie ma nigdzie", nie demontują aktywnie swego związku, lecz jedynie pozwalają mu na „samoistny" upadek. Bierność-aktywność wybieranych strategii jest także uzależniona od wagi problemu. Problemy poważne, stanowiące źródło dotkliwego niezadowolenia, zachęcają do aktywnych prób jego usunięcia, a więc albo do konstruktywnego Dialogu, albo do destruktywnego Wyjścia (Rusbult i in. 1986 b). Z kolei problemy niewielkie, wywołujące jedynie słabe niezadowolenie, powinny wzbudzać raczej słabsze, bierne reakcje. Dotychczasowe badania potwierdzają jednak tę prawidłowość li tylko dla Lojalności, dla Zaniedbania natomiast nie. Stan związku Najsilniejszym wyznacznikiem wyboru strategii powinnny jednak okazywać się nie cechy partnerów czy aktualnego problemu, lecz ogólny stan związku. Indywidualne cechy są bowiem ogólnie mniej ważne dla związku od tego, co konkretnie partnerzy w swoim związku robią, ich zachowania zaś kształtowane są przede wszystkim stanem związku (który także decydująco wpływa na to, co partnerzy uważają za problem poważny, a co za nieważny). Aczkolwiek oczywistą prawdą jest, że różni ludzie mają różne cechy charakteru i osobowości, to jednak związek ogólnych cech z konkretnymi (szczególnie pojedynczymi) zachowaniami jest z reguły bardzo słaby. Ponadto faktyczny związek cech charakteru z zachowaniem jest znacznie słabszy od związku, jaki ludzie skłonni są gołym okiem dostrzegać. Za zachowanie naszych partnerów często odpowiedzialna jest sytuacja, w której ich zachowanie ma miejsce. Ponieważ jednak sytuacja jest tylko tłem, na którym widzimy działającego i skupiającego naszą uwagę człowieka, na ogół skłonni jesteśmy przeceniać wpływ cech człowieka na jego zachowanie i nie doceniać sytuacji, która umyka naszej uwadze (Ross, 1977). Kiedy nasz partner zachowuje się w sposób agresywny, skłonni jesteśmy 190 PSYCHOLOGIA MIŁOŚCI sądzić, że „agresywność" to cecha, z którą on niemalże się urodził, natomiast trudno nam zauważyć, ze agresję tę mogła wywołać sytuacja, w jakiej partner się znajduje. A już ostatnią rzeczą, jaka przychodzi nam do głowy, jest myśl, że sami się do tej agresji przyczyniliśmy prowokując partnera swoimi „słusznymi przecież" uwagami. Podobnie trudno nam zrozumieć, że wybuch złości partnera mógł być spowodowany ciągiem niewielkich, kapiących niczym krople z kranu frustracji, które wybuch poprzedzały, ale których nie byliśmy świadkiem. „Sytuacja" oznacza tu przede wszystkim stan związku obojga zainteresowanych. A więc czy są z niego zadowoleni, czy nie, czy są weń zaangażowani, czy związek ten jest bardziej, czy też mniej pociągający od tego, co czekałoby partnerów poza nim. Jeżeli partnerzy są ze swego związku zadowoleni, to, rzecz jasna, będą starali się go raczej chronić niż demontować. Duża satysfakcja ze związku prowadzi do reagowania strategiami konstruktywnymi (Dialogiem i Lojalnością) i hamowania stosowania strategii destruktywnych (Zaniedbania i Wyjścia). Dane z tabeli 11. przekonują, że tak jest w istocie. Podobnie oddziałuje także poziom zaangażowania partnerów w związek. Zaangażowanie mierzono w tym badaniu za pomocą ocenianego przez partnerów wysiłku, jaki dotąd włożyli w swój związek (wysiłek taki jest jednym z głównych wyznaczników zaangażowania w związek, o czym mowa w następnym rozdziale)