To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Będąc przedstawicielem starego rodu arystokratycznego, należał zarazem do najbardziej wykształconych Rzymian swego pokolenia. Znał doskonale literaturę łacińską dawniejszą i współczesną. Szczególnie umiłował twórczość Wergiliusza; delektował się archaizmami jego słownictwa i miar wierszowych, sam też poświęcił metryce poetyckiej osobną rozprawę. Ale interesowały go także zagadnienia filozoficzne; opracował, tak się wydaje, krótkie zarysy zasad logiki, geometrii, muzyki. Przetłumaczył, jak przypuszczają niektórzy, traktat Arystotelesa Kategorie na język łaciński. Był poganinem, wiernym religii ojców, jak zresztą większość ówczesnej arystokracji oraz elity intelektualnej w samym Rzymie. I chyba nieprzypadkowo właśnie wtedy, gdy Albinus piastował prefekturę, jego rodzony brat – zwał się Cejonius Woluzjanus, był niegdyś namiestnikiem prowincji małoazjatyckich – dokonał uroczystej ceremonii w przybytku boga Mitry na terenach Watykanu. A mianowicie w dniu 23 maja roku 390 odnowił po upływie lat dwudziestu swój jakby chrzest i wtajemniczenie w misteria Mitry; w związku z tym poświęcił ołtarz bogu temu oraz Izydzie i Attysowi. To wszystko upamiętnił odpowiednim napisem. Jak wynika z pewnych wzmianek pośrednich, prefekt Albinus znał dobrze nauki chrześci-jan i Biblię, a nawet je krytykował, zwłaszcza naukę o tajemnicy Wcielenia. To z kolei wywołało replikę biskupa Ambrożego w postaci osobnego traktatu, który dziś znamy tylko ze streszczenia. Lecz żona poganina tak zdeklarowanego była chrześcijanką! Podobnie jej córka Albina. Syn natomiast, noszący imię stryja, a więc Woluzjanus, podzielał przekonania ojca. Rozłam religijny w łonie jednej rodziny nader charakterystyczny, a powtarzający się w różnych odmianach chyba nie tylko w tamtej epoce. Korzystając zaś ze sposobności przytoczymy jeszcze kilka faktów, dotyczących późniejszych losów rodziny, są one bowiem prawdziwie znamienne. Albina, Melania, Woluzjanus Na krótko przed zdobyciem Rzymu przez Wizygotów, co stało się w roku 410, opuściło stolicę wiele zamożnych osób, szukając schronienia w możliwie odległych krainach – na Sycylii lub w Afryce. Wśród tych, którzy dotarli aż tam, za morze, znalazła się również dopiero co wspomniana Albina oraz jej córka Melania wraz z mężem, noszącym imię Pinianus; wszyscy troje byli chrześcijanami, i to gorliwymi. W Afryce rychło nawiązali bliskie kontakty z Augustynem, który nieco później poświęcił im teologiczny traktat O łasce i grzechu pierworodnym. Dysponując ogromnymi pieniędzmi z niedawno sprzedanych dóbr w Italii, na Sycylii i w Afryce, mogli rozwijać działalność charytatywną na szeroką skalę. W Thagaste, a więc w rodzinnym mieście Augustyna, Melania założyła klasztory. Tymczasem w Kartaginie przebywał Woluzjanus. Obie kobiety dokładały usilnych starań, by tak bliski krewny – brat jednej, wuj drugiej – porzucił kult „demonów” i przyjął ich religię. Bezskutecznie. Poglądy ojca mocno się w nim zakorzeniły. Posiadamy dziś jeszcze bezpośredni i bardzo interesujący dowód stałości jego przekonań; chodzi o list samego Woluzjana do biskupa Augustyna. Pismo to nader serdeczne i pełne szacunku, świadczy o niewątpliwie dobrych stosunkach, łączących rzymskiego arystokratę i dostojnika Kościoła. Autor wszakże, rzekomo tylko referując cudze wypowiedzi, daje w nim wyraz swoim wątpliwościom co do sensowności pewnych doktryn chrześcijańskich; i znowu chodzi o dogmat Wcielenia, już niegdyś podważany przez Woluzjanowego ojca. Nieskończony Bóg w żywocie Dziewicy? A potem w ciele chłopca, poddanym wszystkim prawom natury? Augustyn odpowiedział długim listem, rodzajem traktatu. Lecz nawet on, tytan myśli i mistrz słowa, nie zdołał przekonać sceptyka. Woluzjanus zresztą żywił niechęć do nowej religii także z innych powodów, poniekąd aktualniejszych. Przezornie wprost ich nie wyjawił na piśmie, pewien wszakże urzędnik zadbał o to, by stały się znane biskupowi. Zarzuty Rzymianina ująć można najkrócej tak: Po pierwsze, nauki Chrystusa są całkowicie nieprzydatne w życiu politycznym, bo w nim nie wolno nastawiać drugiego policzka, lecz trzeba natychmiast złem za złe odpłacać; bo jakże mamy zareagować, jeśli barbarzyńcy pustoszą ziemie naszych prowincji? Po drugie, największe nieszczęścia spadły na Imperium właśnie za panowania cesarzy chrześcijańskich, usiłujących gorliwie realizować doktryny Kościoła. Te zarzuty, padające oczywiście także z wielu innych stron, zabolały Augustyna szczególnie mocno. Tak mocno, że odpowiedział na nie aż dwudziestu dwiema księgami dzieła O państwie bożym; sformułował w nim ostro i jednoznacznie sprawę dwóch porządków i dwóch hierarchii wartości. W jakiejś więc mierze dzieło to, tak znaczące w historii myśli europejskiej, zawdzięcza swe powstanie także konsekwentnie pogańskim przekonaniom Woluzjanusa; te zaś z kolei uformowały się pod wpływem ojca, prefekta Rzymu w roku 390. Po kilku latach wszyscy troje – Albina, Melania i Pinianus – drogą przez Egipt dotarli do Palestyny. Tam osiedli na stałe w Jerozolimie i znaleźli opiekuna duchownego w osobie Hieronima. Tam też pochowała Melania matkę i męża. W roku 431 założyła klasztor na GórzeOliwnej, gdzie żyła umartwiając się, przepisując własnoręcznie Pismo święte, spełniając uczynki miłosierdzia. W roku 436 wyjechała na krótko do Konstantynopola. Spotkała tam, po tylu latach, swego wuja Woluzjanusa. Bawił on w stolicy nad Bosforem w ważnej misji politycznej, jako wysłannik dworu zachodniego