To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Wiersz płynie lekko, zmienia tempo zależnie od przebiegu akcji i charakteru osób działających. Dzięki temu Fircyka w zalotach można uznać za najwybitniejsze dzieło komedii polskiej XVIII wieku, a sąd ten potwierdzają sukcesy na scenie do dnia dzisiejszego. 6. W latach osiemdziesiątych staje się Zabłocki popieranym przez króla, głównym dostawcą repertuaru dla teatru narodowego. Napisał on i wystawił ponad 50 sztuk, z czego zachowały się tylko 43, większość zresztą w trudno dostępnych zbiorach rękopiśmiennych. Nie miał Zabłoc- }d szczęścia do wydawców, nie wzbudził większego zainteresowania historyków literatury i dramatu. Dwa zbiorowe wydania: F. S. Dmochowskie-go (182P-1830) i P. Chmielowskiego (1877) zawierały zaledwie 11 komedii, z Łych 2 stale powielano w edycjach szkolnych - Fircyka w zalotach i Sarrnatyzm. Ostatnie do dziś większe studium poświęcone jego twórczości dramatycznej, mocno już przestarzałe, Mariana Gawalewicza, pochodzi z r. 1890. Przełom przyniosły badania Ludwika Bernackiego prowadzone w latach 1907 - 1925. On to odkrył, że sztuki Zabłockiego są przeróbkami z francuskiego i dla większości z nich potrafił wskazać bezbłędnie źródła adaptacji. Wyniki ustaleń Bernackiego wykorzystał częściowo Wacław Borowy (O poezji polskiej w wieku XVIII), ograniczył się jednak w swoim szkicu do charakterystyki walorów poetyckich twórczości 7iabłockiego. Do dziś brak nie tylko monografii najwybitniejszego komediopisarza polskiego oświecenia, ale nawet artykułu porządkującego najnowszy stan badań. Po ostatniej wojnie zainteresowania komedią dęli' arte doprowadziły do "odkrycia" zaledwie dwu sztuk Zabłockiego: Arle-kina Mahometa i Króla w kraju rozkoszy. W tej sytuacji omówienie całości dorobku autora Fircyka natrafia na szczególne trudności. 7. Wśród utworów dramatycznych Zabłockiego wyróżnia się grupa komedii, które nawiązują do wzorów dell'arte w wydaniu Theatr e Italien. Od nich zaczął swą działalność dramatopisarską, czego przykładem są Zabobonnik i Fircyk w zalotach. W tym rodzaju komedii celował i do końca życia najchętniej poddawał je zabiegom adaptacyjnym. Oprócz Romagnesiego, którego jeszcze dwie sztuki przerobił (Dziewczyna sędzią 1781, Pigmalion i Galatea 1787), warto wymienić Dwojakie głupstwo Breta (1780), Arlekina Mahometa Cailhavy (1786), Lesage'a Przywidzenia punktu honoru (1781) i Zdrajca ukarany (1786) czy uroczą komedię Le-granda Król w kraju rozkoszy (1787), urzekającą jeszcze dziś na scenie typową dla dell'arte atmosferą fantastyki i farsowego, choć czasem bardzo finezyjnego komizmu. Farsowy obraz kraju obfitości (pays de Co-cagne) wraz ze światem sylfów, salamander i gnomów zacznie odtąd żyć na scenie polskiej, jego twórczej kontynuacji można się doszukiwać nawet w Balladynie Słowackiego. Przekładał również Zabłocki najwybitniejszego autora Theatre Italien, Marivaux, którego wpływ nie ograniczył się tylko do Fircyka. Znane są trzy (?) tłumaczenia Marivaux: Matka konfidentka (1787), Powtórne zakochanie się (1786) i Przysięgi miłosne (1786-1787). 8. Drugą grupę utworów Zabłockiego stanowią adaptacje i przekłady francuskiej komedii Molierowskiej i pomolierowskiej. Trzeba jednak stwierdzić, że Moliera nie darzył autor Fircyka szczególnym uznaniem jako źródła inspiracji dla sceny narodowej, uznawał go za klasyka i ojca teatru europejskiego, ale dla własnych praktyk adaptacyjnych szukał 190 191 Cz. II. 4. Teatr i dramat Franciszek Zabłocki wzorów nowszych, współczesnych, zgodnie zresztą z ogólną polityka twórco\v i mecenasów polskiej sceny. Przerobił tylko dwie sztuki Molie-ra: doskonałą farsę Doktor z musu (1782) oraz najbardziej poetycką spośród jego komedii, Amfitriona (1782). Mimo respektowania w zasadzie kształtu oryginału w realizacji Zabłockiego zatraca się poetycka elegancja wiersza Moliera, jego klasycystyczny umiar, na rzecz sarmackiej, barokowej bujności i zamaszystości. Np. w prologu Merkury mówi o Jowiszu: "Często zaniedbuje niebo dla spraw ziemskich" ("Bien souvent pour la terre ii neglige le cieux"), co w polskim przekładzie brzmi: "Często tatuś dla ziemi o niebie ni dudu". W I akcie (sc. 2) Merkury odpowiada Sozji jak prawdziwy Sarmata: Coś zakrawa na mędrka, mówi pod figurą. Waść, widzę, chcesz drzeć koty? górą nasi - górą! Skoro tak, więc najłatwiej znajomość zabiorę, Kiedy zacznę od tego, że ci pyski spiorę