To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Klimuszko. Schudnij do 30 kg w miesiąc. Objadała się, tyła, płakała - do czasu gdy — — zbawienne skutki pewnej terapii. BLIŹNIĘTA: Ujawni się jakiś Twój talent, dzięki czemu Twoja kariera nabierze tempa. Masz szansę podjąć teraz najważniejszą w Twoim życiu decyzję zawodową. A może soczewica? Krzyżówka kulinarna. Kreacje gwiazd wywołują zawsze tyle samo emoq'i, co oscarowe nominacje. Athina Onasis, najbogatsza nastolatka świata, zerwała stosunki z najbliższą rodziną, ponieważ matka i ojczym próbowali zniszczyć jej miłość. Demi Moore 29 i Ashton Kutcher wzięli ślub w świątyni kabalistycznej — — Zaraz! To było w „Ich Sekretach". Na pewno! Druga albo czwarta strona, dół. Tak! Jest! Ona-- Ona, Kamila M.! Fotografia na ćwierć strony - piękne oczy i usta, uwodzicielska, włosy odmładzające czupurne, dekolt: Kamila M. (43), pamiętna gwiazda TvX, od czasu gdy podjęła wykłady w Prywatnej Akademii Telewizyjnej, zaczęła bywać. Kilkakrotnie widziano ją z Czarlem K. (1.31, kaliber 28), początek trzeciej dziesiątki w rankingu czołowych drwali stolicy (patrz insert). Czyżby czwarte małżeństwo? Patrz insert, hm. Więc to ty, synu? Całe szczęście, że w ciemnych okularach, że z ukośnego profilu (podobnyś do Jamesa Deana). Trzecia dziesiątka? Drwali? Drwal - co to? Podrywacz? Rębajło? Kaliber 28? O co chodzi? Numer buta? Atrakcyjność auta? Punktacja fotogeniczności? Iloraz seksapilu? Głupie uczucie, synu. Zażenowanie. W rankingu czołowych drwali? Gdybyż to było: czołowych architektów stolicy, czołowych lekarzy. A nawet taksówkarzy, policjantów czy adwokatów. Ale „drwali"? Co to za jedni? Rozpustnicy? Playboye? Kurwiarze? Samcy? Żigolacy? Pani Kamilo! Mimo respektu, który żywię dla Pani z czasów, kiedy szanowałem telewizję i z niekłamaną przyjemnością gościłem Panią co wieczór w moim pokoju - nie mogę nie wyrazić swej aktualnej dezaprobaty. Wątpliwości mnie ogarniają, a nawet podejrzenia. Że mego syna traktuje Pani - elegancko ujmując -instrumentalnie. A pospolicie mówiąc: jako dupcyngiera. Obawiam się, szanowna Pani, że z tego mezaliansu syn mój może wyjść dotkliwie ośmieszony. Jak np. Peter Holm z romansu z Joan Collins. Uważaj, synu, żeby twoje środowisko nie zaszufladkowało cię do przydupasów. Czy nie stać cię na młodą śliczną dziewczynę? Czy musi być z tego wasze- 30 go rozpustnego środowiska? Idąc po pracy do przystanku, mam przyjemność oglądać na odcinku Krakowskiego Przedmieścia dziesiątki, a nawet setki ślicznych studentek, w fantazyjnych bluzkach, z różnorodnymi kosmykami i lokami, uzębienie ich olśniewające, nogi długie, serca młode, romantyczne. Tam podążaj, synu! Na piękne archipelagi, nie na bagna i grzęzawiska. A z mojej samotności nie kpij sobie. Wolę celibat wśród ideałów niż brudną zwierzęcą rozkosz, kończącą się kacem i obrzydzeniem. Nie zadowalaj się byle czym, przy brzegu. Wypłyń na głębię, przypomina nasz Dalajlama. Piękna metafora, prawda, Catherine? Wziąłem „Sekrety" do domu - pokazałem synowi. Zdenerwował się: W trzeciej dziesiątce? Jakaś rozgrywka! „Tartak" punktuje mnie na dwunastym miejscu, tuż za pierwszą dziesiątką. Ja: Co to za punktacja? On: Zabawowa. Ja: Coś z seksem? On: Po co ci wiedzieć, zgorszysz się, ojciec, zaczniesz moralizować. Ja: Co to za „Tartak"? Nie dostaję tego. On: Bo to w internecie. „Tartak" jest solidniejszy, weryfikuje, a „Sekrety" tylko mieszają. Ja: Co jest mieszane, co weryfikowane? On: To popatrz. Postukałna klawiaturze, za-ruszał myszką, pstryknął - jakaś tabela na ekranie - zaczernił dwunastkę. „12. CZARL. Karol K., 31. Kał. 28. Ef. 3-5". Ja: Co to „Kał", co to „Ef"? On: Rozmiar i wydajność. Ja, przestraszony: Rozmiar czego? On: No, długość, nie domyślasz się? W centymetrach. A wydajność? Ile razy w ciągu seansu. Ja, zbaraniały: Jak to mierzą? Kto? Po co? On: Cwane dziwy wymyśliły zabawę. Sposób na manipulowanie zwierzyńcem męskim. Rządził tym „Tartak", a, widzę, „Sekrety" się podłączyły i mieszają. Trzecia dziesiątka! Chcą mnie przy dołować. Ale stajnia wierzy tym z „Tartaku". Rzetelne. Ja: Jak to robią? Badają? Mierzą? Okazało się: sprawę wymyśliły trzy inteligentne dziewczyny z „Tartaku". Jedna wypróbowuje kandydata. Oczywiście incognito. Zapisuje dane. Za parę dni druga. Też „cechuje". Jeśli wyniki są zbliżone, wyliczają średnie. Jeśli rozbieżne, 31 weryfikuje trzecia. W środowisku mówi się o nich „suwmiarki"