To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Aby to jaśniej wytłumaczyć, zważmy, że w kwestiach religijnych wszystko to, co jest różne, jest sobie przeciwne, i że jest rzeczą niemożebną, aby religie starożytnego Rzymu, Turcji, Syjamu i Chin były wszystkie zarazem oparte na niewzruszonej podstawie. Tak samo więc jak każdy cud, do którego rości sobie prawo jedna z tych religii (a wszystkie one obfitują w cuda), zmierza bezpośrednio do uzasadnienia tego systemu, do którego należy, tak też w równej mierze, choć w sposób bardziej pośredni, służy obaleniu każdego innego systemu. Obalając system współzawodniczący, obala zarazem wiarygodność cudów, na których system ten został oparty, tak że cuda różnych religii trzeba uważać za fakty ze sobą sprzeczne, a dowody (evidences) na ich rzecz, bez względu na to, czy są słabe, czy silne, za dowody, które się sobie nawzajem przeciwstawiają.38 Czwarty powód Hume'a wydaje mi się szczególnie interesujący, ponieważ wielu supernaturalistów zgodziłoby się, co najmniej częściowo, z tym, co Hume twierdzi w swoich przesłankach, lecz zakwestionowałoby jego rozumowanie i konkluzję. Przyznaliby oni, na przykład, że nie jest możliwe, by tak liczne i zróżnicowane religie świata były oparte na mocnych podstawach. Chętnie odrzuciliby przypuszczenie, że cuda wszystkich rywalizujących ze sobą religii rzeczywiście miały miejsce. Do tego punktu zgadzaliby się w pełni z tezami Hume'a. Odmówiliby natomiast zgody na jego twierdzenie, iż cudowne historie innych religii są faktami, które przeczą nie tylko sobie nawzajem, lecz także cudom głoszonym w ich własnej religii. Odrzuciliby to twierdzenie, ponieważ są przekonani, że cuda innych religii są sfałszowane, podczas gdy ich religia przyjmuje cuda autentyczne; a cuda sfałszowane nie są cudami, a więc nie mogą służyć jako fakty, które czemuś zaprzeczają. Rozumowanie supernaturalistów zawiera jednak poważny błąd logiczny, mianowicie jedną z foimpetitioprincipii. To prawda, że jeśli opisy cudów w konkurencyjnych religiach są fałszywe i jeśli opisy cudów akceptowane przez moją religię są prawdziwe, to cuda mojej religii mogą uzasadniać żywione przeze mnie przekonania religijne, których nie podważająwówczas „cuda" religii konkurencyjnych. Jest jednak rzeczą oczywistą, że hipotetyczne poprzedniki tego okresu warunkowego mogą być założeniami niezgodnymi z rzeczywistością. A sprawy wyglądają tak, że nikt z nas nie jest w stanie wykazać ponad wszelką racjonalną wątpliwość, iż opisy cudów akceptowane przez jego własną religią są prawdziwe (przeciwnie, jak już mówiliśmy, istnieją mocne podstawy, by sądzić, że co najmniej niektóre z nich są fałszywe) ani że autentyczność cudów innych religii jest mniej prawdopodobna. Tak więc rozumowanie, które Hume przedstawia jako swój czwarty powód nieufności wobec potwierdzania przez ludzi cudownych zjawisk, nie ma słabych punktów, których upatrują w nim super- naturaliści. Z wszystkiego, co tu powiedzieliśmy, wyciągam wniosek, że domniemane cuda nie mogą stanowić adekwatnego uzasadnienia przekonań religijnych, ponieważ wszystko przemawia za tym, że nie można uzasadnić przekonań o występowaniu cudów; żywienie takich przekonań wymaga wiary, a wiara nie może uzasadniać wiary - byłoby to błędne koło. - Proroctwa i ich rzekome spełnianie się, na które w religiach super-naturalistycznych (zwłaszcza w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie) od dawna kładzie się duży nacisk, również nie są adekwatnymi podstawami wiary. Przekonanie o spełnianiu się proroctw, w szczególności tych, o których mowa w świętych księgach, nie różni się zasadniczo od wiary w cuda. Proroctwa związane z tradycyjnymi religiami su-pematuralistycznymi są w istocie rodzajem cudów. Zakładają one niewątpliwie jakąś wiedzę pochodzącą z nadprzyrodzonych źródeł, a ponieważ wiedza taka wykraczałaby poza wszelkie znane moce człowieka i natury i przypisywana jest mocom nadprzyrodzonym czy boskim, więc stanowiłaby rodzaj cudu. Krytyka cudów stosuje się zatem także do nadprzyrodzonych widzeń proroczych i ich domniemanego spełniania się. Istniejąjednak pewne swoiste aspekty proroctw, zasługujące na osobne rozważenie. Poza tym zbyt selektywne, a tym samym arbitralne, byłoby ograniczenie zagadnienia proroctw do kontekstu supernaturalistycznych religii, ponieważ obok proroczych objawień występujących w tym kontekście istniejąteż (często trudne do odróżnienia) rozmaite rodzaje „paranormalnych" przewidywań przyszłości, w które angażują siS liczni jasnowidze i media [psychics], stosując bogaty zasób środków, od astrologii i biorytmów po czary. W istocie rzeczy takie „paranormalne" sposoby przewidywania przyszłego biegu wydarzeń dość szybko zdominowały tradycyjne proroctwa religijne. Gruntowna (a nawet pobieżna) krytyka obydwu tych bardzo szerokich kategorii proroctw byłaby rozległym przedsięwzięciem, znacznie przekraczającym zakres zadań związanych z naszym. Nie ma zresztą powodu, by podejmować trud szczegółowego zbadania rozmaitych sposobów przewidywania przyszłości, odwołujących się do środków nadprzyrodzonych lub „nadnormalnych", istnieje bowiem bardzo wiele prac, które, razem wzięte, efektywnie spełniają to zadanie39. Moje uwagi będą więc miały całkiem elementarny charakter. Zacznijmy od charakterystycznej skazy, która występuje bardzo często w proroctwach każdego z tych dwóch typów, a staje się wyraźnie widoczna, gdy zestawimy proroctwa z przewidywaniami naukowymi. W nauce obowiązuje warunek, by przewidywania były precyzyjne, tj. by dotyczyły jasno i jednoznacznie określonych przyszłych stanów rzeczy, polegających na wystąpieniu publicznie dostępnych, obiektywnych zjawisk, tak by przewidywania można było poddać testom falsyfikującym lub potwierdzającym. Innymi słowy, przewidywania naukowe nie mogą być produktami ludzkiej subiektywności, polegającymi na interpretowaniu post hoc wypowiedzi, których sens jest tak mętny, że zawsze można je uznać za spełnione. W wielu przypadkach proroctw religijnych i paranormalnych nie ma tego rodzaju zabezpieczeń poznawczych