To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Ale jak ju| tam byBam, to mu wycieraBam zasmarkany nos... Zanim straciBam przytomno[, przyszedB do mnie ordynator. PowiedziaB, |e jestem w szpitalu zakaznym na Wolskiej i mam wirusowe zapalenie opon.  To lepsze, czy gorsze?  spytaBam, wiedzc, |e istnieje jeszcze bakteryjne, czyli ropne. Wyobra|aBam sobie, |e to bakteryjne jest jednak gorsze, ale on rozBo|yB rce w takim bezradnym ge[cie. ZapamitaBam ten gest.  Trudno powiedzie  rzekB.  Tamto mo|na leczy penicylin, a tutaj modemy tylko czeka...  Na co?  to byBo jedyne w tej sytuacji pytanie.  A| pani wyzdrowieje  u[miechnB si.  My[li pan, |e wyzdrowiej?  Musz tak my[le. Zawsze. Inaczej, co bym tu robiB? To mnie troch podniosBo na duchu, ale nagle poczuBam si bardzo zmczona. PrzymknBam oczy, a wBa[ciwie staBo si to troch bez mojego udziaBu. Moje ciaBo robiBo sobie teraz co mu tylko przyszBo do gBowy, która byBa przecie| najbardziej chora. UsByszaBam jeszcze, jak on mówi do pielgniarki:  Siostro, obserwowa!  Tak, panie ordynatorze.  To |ona Korzeckiego. Nie ma go w kraju. A ona:  Syn ju| wysBaB depesz. Mo|e zd|y... Zd|y, na co?  pomy[laBam, ale ju| nie znalazBam na to odpowiedzi. Z ciemno[ci wyszedB mój pierwszy klient, ten wBa[ciciel pasmanterii. Zawsze chciaBam Ci to opisa, to byBo wa|ne. Tamten pierwszy, niedoszBy, przecie| si nie liczyB. Ale mo|e i dobrze, teraz bd Ci mogBa opisa, jak to byBo i jak ja to potem widziaBam w |ydowskich rekolekcjach, tak nazywam czas, kiedy byBam nieprzytomna i drczyBy mnie obrazy z getta. MinBy dwa tygodnie od tamtej sceny z TBu[ciochem i zaczynaBam czu si niepewnie. JadBam darowany chleb... A| w koDcu ten  galanternik", jak go ochrzciBa Wera, u[miechajc si, rzekB:  To co, spróbujemy? PodniosBam si ucieszona, ale ju| na schodach ogarnBy mnie 138 mlmSkoni?7 nOWU -5:"5, "! stchórz. To byBby dzeD 0\> " VT ZaW°dzie' CO do te§° me miaBam zBu-z pochyBa "." , :1! OStatecZny- Weszli[my do pokoiku z uczuciem **'" KChrana Za 0"!5B, rozbieraBam si z uczuciem ze mi bardzo zimno. On te| si rozbieraB a potem usByszaBam jk |elaznego Bó|ka. obieraB, a po ;,A,> t°di Tiokczku> zagrzejesz mnie... dotyk lodow,i; 7> ' °B#^10B, mnie sam zibiB tylb i eoTBn7 0!- At 7 k°DcU W^szBam- ZobaczyBam na wZnagk § ?' 2##"# ByB P° SZyje- P°b|yBam si obok - Na boczek anioBku - powiedziaB |yczliwie kazTbok 7 0dwrÓciB,na bocZek> * wBa[ciwie na caBkiem po- rkTdolT Era* d° B(- P°CZUBam M S°bie jeg° - ZagBodzona jeste[ - rzekB - ale tu ci odkarmi. ByBo eW B( d°, SieBie' a ja P°CZuBam «>< °bcego na udzie