To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Wszystkich tych ludzi wezwano do podjęcia ogromnych ofiar, których ostateczny cel był nieco dwuznaczny. W bitwie o Anglię w 1940 roku zasługą polskich lotników było około 15% strat poniesionych przez nieprzy- jaciela, Polacy przyczynili się więc w sposób istotny do uratowania Wielkiej Bry- tanii. Brytyjczycy jednak nigdy nie odwzajemnili tego gestu - ani w latach 1939- 40, ani 1944-45 - dla ratowania Polski. W bitwach pod Lenino na froncie wschod- nim w październiku 1943 roku, pod Monte Cassino we Włoszech w maju 1944 i pod Amhem we wrześniu 1944 roku jednostki polskie wykazały niezwykłą od- wagę i poniosły znaczne straty, uczestnicząc w operacjach o wątpliwej wartości. W chwili zakończenia wojny w Europie, 9 maja 1945 roku, Pierwsza Polska Dy- wizja Pancerna stała pod Wilhelmshaven, Drugi Korpus - w Bolonii, Pierwszy Korpus Pancerny - nad Łabą w Czechosłowacji. Jedyna polska formacja, która cieszyła się znaczną autonomią, partyzancka Armia Krajowa, otrzymała tyleż prak- tycznego wsparcia od aliantów, co od Sowietów. Z wielkich ofiar Polaków ponie- sionych w wojnie przeciwko Hitlerowi nie wypłynęły żadne proporcjonalne ko- rzyści dla przyszłych losów Polski8. (Patrz rozdz. XX tomu II). Na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci polskie wojska zapisały na swoim koncie zaledwie jedno samodzielne zwycięstwo. „Cud nad Wisłą", który zdarzył się w sierpniu 1920 r., jest czymś równie wyjątkowym w nowożytnej historii Pol- ski, co w karierze Armii Czerwonej. Ten jeden jedyny raz Polacy wyszli zwycię- sko z samotnej potyczki z siłami zbrojnymi swojego wielkiego sąsiada. Jak to się stało, wciąż pozostaje sprawą do dyskusji. Zwycięstwa nie można z pewnością przypisać ani starannemu planowaniu, ani systematycznym przygotowaniom. Sam Piłsudski nazywał je „starciem", „bijatyką", „bagarre", „absurdem". Mówił o „ni- cości sił", „irracjonalnej słabości", „wielkim ryzyku, sprzecznym ze wszelkimi zasadami sztuki wojennej". Jego przeciwnicy wskazywali na umiejętności prze- bywającego wówczas z wizytą w Polsce generała Weyganda, na szaleństwo Tu- chaczewskiego, na machinacje Stalina lub nawet boską Opatrzność - na wszystko poza zdecydowaniem i zimną krwią Piłsudskiego. Całkowite wyjaśnienie nie jest 8 Z głównych źródeł dotyczących udziału sił zbrojnych Polski w II wojnie światowej należy wy- mienić: Polskie siły zbrojne w drugiej wojnie światowej, t. 1-3, Londyn 1950-1983, oraz Polski czyn zbrojny w II wojnie światowej - Ludowe Wojsko Polskie 1943-1945, Warszawa 1973. Patrz także W. Anders, Ań Army in Exile: the Story ofthe Second Polish Corps, Londyn 1949;Cz. Pod- górski, Lenino, Warszawa 1972; Ch. Cannell, Monte Cassino: the Historie Battie, Londyn 1963; M. Wańkowicz, Monte Cassino, Warszawa 1972. 750 X. Wojsko. Tradycja wojskowa znane, a jeśli obecna cenzura polityczna nadal będzie się utrzymywać, naród pol- ski nigdy nie pozna nawet podstawowych faktów9. W istniejących warunkach w Polsce nie mogła się rozwinąć żadna trwała i ogólna tradycja wojskowa. Ponawiające się klęski wciąż na nowo umniejszały kompetencję kolejnych pokoleń w oczach następnych generacji. Po chwilach na- dziei nieodmiennie następowały gorzkie rozczarowania. Korpusy oficerskie, puł- ki i kolegia wojskowe nigdy nie zaznały radości ani takiego sukcesu, ani takiej ciągłości trwania, jakie mogłyby zapewnić przekazanie ich następcom własnych postaw i doświadczeń w sposób budzący jakiekolwiek zaufanie. Natomiast wspa- niale rozwinęła się mocna wiara w osobiste cnoty polskiego żołnierza jako jed- nostki. Wytrwałość i siła w obliczu przeciwieństw losu, umiejętność improwiza- cji, oddanie sprawie, brak troski o własne bezpieczeństwo - wszystkie te cechy zyskiwały podziw towarzyszy broni we wszystkich formacjach, w których służyli Polacy