To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Gdańsk — l age- nta wśród usuniętych — z PPR — PPS, SL, PSL — nie interesują naszego urzędu, Katowice wśród usuniętych 17, Kraków — 9, Łódź ani jednego, Poznań — 18, Rzeszów ani l, Warszawa — 1. Odcinek młodzieżowy. Ja mówię o samych agentach. Białystok — ani l, Bydgoszcz — l, Gdańsk ani l, Katowice — 7, Kielce ani l, Kraków — 2 (tam gdzie ruch młodzieżowy istnieje i organizacje akademickie są aktywne), Lublin — 2 (miasto uniwersyteckie), Łódź — miasto uniwersyteckie ani l, Olsztyn — 4, Poznań — 9, Rzeszów ani l, Szczecin — 4, Warszawa — 3, Wrocław — 4. To jest ta agentura, przy pomocy której nasze Wojewódzkie Urzędy mają czuwać nad odcinkiem młodzieżowym. Kler, który jak stwierdziliśmy przedtem wysunął się na czoło, jeśli idzie o walkę z obozem demokracji: Białystok — ani l, ani w świeckim, ani w zakonnym, ani w katolickim, Bydgoszcz — l, Gdańsk — 3, Katowice — 9, Kielce — 9, Kraków — 10, Lublin — l, Łódź — 3, Olsztyn — 4, Poznań —10, Rzeszów — 9, Szczecin — 9, Warszawa — l, Wrocław — 1. Tyle agentów mają nasze urzędy na odcinku kleru. Organizacje podziemne polityczne i wojskowe. Białystok — 7, Byd- goszcz — 7, Gdańsk — 6, Katowice — 49, Kielce — 4, Kraków na całe podziemie — 32, Łódź na całe podziemie — 2 (WRN i WIN), Wrocław po linii organizacji podziemnych — 9. Województwo warszawskie — 16. Wieś. Białystok agenta żadnego, 22 informatorów (rolnicze województ- wo), Bydgoszcz agenta żadnego, 225 informatorów, Gdańsk agenta żad- nego, 96 informatorów, Katowice — 2 agentów, 266 informatorów, Kielce — agenta żadnego, 49 informatorów (po 2 informatorów na powiat), Kraków — l agenta, 376 informatorów, Lublin 7 agentów, 467 infor- matorów, Łódź na całą wieś — 3 agentów i 13 informatorów, Olsztyn — 2 agentów, 308 informatorów, Poznań — 7 agentów, 270 informatorów, Rzeszów — tylko 44 informatorów, Szczecin — 9 agentów i 108 infor- matorów, województwo warszawskie — niewiarygodna cyfra — 5 agentów, Wrocław — l agenta, 227 informatorów. Tak wygląda nasza sieć informacyjna, te przysłowiowe oczy i uszy w podziemiu reakcyjnym na odcinku wsi, jeśli idzie o województwa. (...) Dotychczasowa sieć nasza agenturalno-informacyjna jest mało wartoś- ciowa ze względu na znikomą ilość zwerbowanych ludzi poważnych, wpływowych i kierowniczych, tkwiących w rozpracowywanym przez nas środowisku. Kierowniczy aktyw aparatu z agenturą prawie nie pracuje, na własnej łączności prawie nikogo nie ma, cały ciężar najbardziej odpowiedzialnej pracy zwala się na niższych pracowników, wówczas, gdy powinno być odwrotnie. Przytoczę niektóre cyfry: Aktyw kierowniczy tu obecny: Warszawa — Szef Urzędu Łanin agenturę werbuje i pracuje z nią, ma na łączności agenturę. Jego zastępca Trofimowicz niedawno zwerbował jed- nego agenta i pracuje z nim. Katowice — Marek — ma na swojej łączności 5 agentów i regularnie z nimi pracuje. Duda — Kraków — l agenta, z l pracuje, Białystok — dotychczasowy nasz Szef Urzędu Szysz za rok swojej pracy zawerbował 5 agentów i przekazał ich innym pracownikom, na łączności nie ma nikogo, Rzeszów — Siwanowicz i 2 zastępców agentury nie mają, prowadzą tylko od czasu do czasu kontrolne spotkania, Byd- goszcz — Mjr Krupski na łączności agentury nie ma, periodycznie bywa na kontaktach, nie zwerbował dotąd żadnego agenta. Zastępca jego Nowak od maja 1948 r. nie zawerbował i nie ma na własnej łączności agentury. Bywa tylko na spotkaniach, Poznań — Mrozek i jego ówczesny zastępca z agen- turą nie pracuje. Mrozek nie ma, a jego zastępca miał jednego agenta, Szczecin — Olkowski agentury nie ma, Kornecki też nie. Gdańsk — Jur- kowski i zastępca agentury nie mają, bywają czasem na spotkaniach. Olsztyn — Pałka agentów nie ma i wątpliwe, czy przeprowadza również kontrolne spotkania. Krzywiński ma dwóch agentów, ale spotyka się z nimi od czasu do czasu. Kielce — Pluta za dwa lata ani jednego agenta nie zawerbował i nie przeprowadził żadnego spotkania z agentem. Zastępca Borecki tak samo. Miasto W-wa — Paszkowski i jego zastępca agentury na własnej łączności nie mają i nie werbują. Zabawski na własnej łączności agentury nie ma, Kotton trzyma jednego, Sobczyński nie ma i nikogo nie zawerbował. Lublin — Jastrzębski nie ma nikogo, Goliński trzeci rok na terenie i własnej agentury również nie ma, nie zajmuje się nią. Pracę agenturalną, najważniejszy, najbardziej trudny odcinek w pracy naszego aparatu, odcinek wymagający największego wyrobienia politycz- nego, największego doświadczenia życiowego, zwala się na odróbkę ludzi najmniej do tego przygotowanych, ludzi, którzy może by i chcieli dobrze pracować, ale nie mogą i nie są w stanie, a naczelnicy uważają tę robotę za nieodpowiednią dla siebie. Brak specjalizacji w naszej pracy, jeśli idzie o sieć agenturalną według charakteru obiektów i działów naszej pracy. Trzeba zrozumieć, że agent pracujący na odcinku bandytyzmu jest inny aniżeli agent, który pracuje wśród duchowieństwa. Inna z nim praca, inaczej go trzeba przygotować, inne zadania. Tej specjalizacji i specyfikacji, tego zróżnicowania w podej- ściu do pracy ze strony funkcjonariusza naszego aparatu nie ma. Jasną jest rzeczą, że utrudnia to naszemu pracownikowi pracę na wszystkich odcin- kach. Jeśli ilościowy stan naszej obecnej sieci agenturalno-informacyjnej jest nikły, płytki i nie zabezpiecza nam wykonywania podstawowych zadań, to jakość pracy naszego aparatu z tą siecią jeszcze bardziej pomniejsza i degraduje jej faktyczne znaczenie. Typowanie kandydata odbywa się przeważnie bez należytego przygoto- wania, przypadkowo. Sam akt werbunku jest przeważnie niegruntowny, niepoważny i od razu pozostawia zwerbowanemu drogę do odwrotu, matactwa, dezinformacji lub też odbywa się w formie aresztu w takich warunkach, że się go szybko dekonspiruje. Nie ma surowej dyscypliny pracy według narzuconego przez nas zadania. Zadowalamy się tym, co agent daje, a w konsekwencji uzyskuje on poczucie niezależności i robi to co chce, a nie to co może i powinien robić. Nie ma poważnego i gruntownego przygotowania się pracownika do spotkania z agentem